MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mediacje między prezydentem Pawłem Adamowiczem i członkiem Młodzieży Wszechpolskiej nie udały się. Sprawą zajmie się sąd

red.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w związku ze sporem z działaczem Młodzieży Wszechpolskiej, w marcu pojawił się w gdańskim sądzie
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w związku ze sporem z działaczem Młodzieży Wszechpolskiej, w marcu pojawił się w gdańskim sądzie Karolina Misztal
Mediacje między Pawłem Adamowiczem, prezydentem Gdańska, a Aleksandrem Jankowskim, członkiem Młodzieży Wszechpolskiej, spaliły na panewce. Ten drugi złożył przeciwko samorządowcowi prywatny akt oskarżenia. Wskazuje w nim, że prezydent "uderzył go ręką w pierś" oraz nazwał faszystą. Samorządowiec twierdzi, że "stroną agresywną była MW". W związku z tym, że do porozumienia nie doszło, sprawą zajmie się sąd.

- Mediacje nie doprowadziły do porozumienia stron - potwierdza Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzeczniczka prezydenta Adamowicza. Tłumaczy, że samorządowiec był skłonny do kompromisu, ale pod warunkiem, że działacz Młodzieży Wszechpolskiej przeprosiłby osoby zgromadzone na wydarzeniu, oraz samego Adama Michnika.
- Pan Aleksander Jankowski stwierdził jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia i na propozycję prezydenta nie przystał - relacjonuje rzeczniczka prezydenta. I dodaje: - Oznacza to, że 25 kwietnia rozpocznie się proces sądowy w tej sprawie.

Wydarzenia, których dotyczy spór, rozegrać się miały 7 listopada ubiegłego roku w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku, w trakcie wystąpienia Adama Michnika, zatytułowanego „Dwie Niepodległości – 1918/1989 - wyzwania i bilans”. Spotkanie z dziennikarzem odbywało się w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich.

Na miejscu pojawili się członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Aleksander Jankowski z MW tłumaczył, że ich happening miał polegać na "ułatwieniu panu Michnikowi prowokacji na marszach niepodległości". Nawiązał tym samym do działań dziennikarza Jacka Hugo-Badera (współpracującego z "Wyborczą"), który ucharakteryzował się na ciemnoskórą osobę i wziął udział w Marszu Niepodległości, opisując później swoje doświadczenia.

Opowiadał, że udali się tam ze "smołą" (mieszanką węgla medycznego i wody). - Aby pan Michnik mógł wysmarować całą redakcję na nasz koszt, a nie tylko jednego dziennikarza. Wszystko przebiegało normalnie, zrobiliśmy happening, nikt nie zareagował z naszej strony agresywnie, pan Michnik zareagował bardzo kulturalnie, podziękował i wtedy do akcji wkroczył pan prezydent Paweł Adamowicz - twierdzi Jankowski.

W prywatnym akcie oskarżenia, przeciwko prezydentowi Gdańska, skierowanym przez działacza MW czytamy: "Oskarżony, stosując siłę fizyczną, dokonał ataku na moją osobę oraz dwie inne kobiety. Stosując siłę fizyczną zdecydowanie odpychał nas krzycząc słowa "Won", "Precz!" oraz pomawiając nas poprzez nazwanie mnie jak i dwóch obecnych ze mną kobiet mianem "faszystów".

"Oskarżony, stosując siłę fizyczną, dokonał ataku na moją osobę oraz dwie inne kobiety. Stosując siłę fizyczną zdecydowanie odpychał nas krzycząc słowa "Won", "Precz!" oraz pomawiając nas poprzez nazwanie mnie jak i dwóch obecnych ze mną kobiet mianem "faszystów".

Prezydent Adamowicz jeszcze w marcu, kiedy stawił się w sądzie w związku z pierwszym posiedzeniem, zaprzeczył w rozmowie z dziennikarzami, że szarpał Jankowskiego. - Broniłem dostępu do Adama Michnika, i tyle - powiedział.

Zaznaczył, że "stroną agresywną była MW". - Myśmy byli ofiarą tego zachowania. Dzisiaj aktywiści nacjonalistycznej organizacji próbują z siebie czynić ofiarę - mówił. Stwierdził, że nie ma na to zgody, "nawet jeżeli mielibyśmy pójść do Sądu Najwyższego".

Dodał, że traktuje to jako element kampanii przedwyborczej w wykonaniu MW.

Do sprawy nieudanych mediacji odniósł się także Aleksander Jankowski. - Wbrew moim najszczerszym nadziejom nie udało nam się osiągnąć porozumienia. Naczelnym powodem tego stanu rzeczy jest bezrefleksyjna postawa pana Pawła Adamowicza, który swoimi słowami jak i żądaniami próbuje ukryć fakt, że do popełnienia czynów o które go oskarżyłem faktycznie doszło. Ja wykazywałem chęć do pojednania z panem prezydentem poprzez negocjowanie żądań jakie przedstawiłem 9 marca 2018 roku (tj. podczas pierwszego posiedzenia sądu; chodzi o przeprosiny w lokalnych mediach i zapłatę 10 tys. zł na Fundację Inicjatyw Polskich - red) - stwierdził.

Działacz Młodzieży Wszechpolskiej powiedział także, że "pan Prezydent Adamowicz swoimi propozycjami próbuje swój czyn zamazać, ukryć, tudzież zataić poprzez nakłonienie mnie do wzięcia na siebie moralnej odpowiedzialności za coś czego nie zrobiłem." - Z tego też powodu postępowanie mediacyjne zakończyło się fiaskiem - podsumował.

Uwaga! Tutaj sprzedają „chrzczone" paliwo [lista stacji]

Test MultiSelect - pytania testu psychologicznego do policji

Janusze Projektowania - najgorsze pomysły na mieszkania

Uwaga! Lista najlepszych restauracji na Pomorzu

Najrzadsze imiona żeńskie nadane w 2017 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto