MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nic się nie stało, Wybrzeże, nic się nie stało!

Redakcja
Martio
Wbrew pozorom można doszukać się pozytywnych aspektów degradacji drużyny Lotosu Wybrzeże Gdańsk z ENEA Ekstraligi.

W czasach, gdy kryzys gospodarczy dobija się do naszych drzwi, nie warto brać udziału w wyścigu zbrojeń. Nie oszukujmy się, żadne zmiany regulaminowe nie są w stanie zagwarantować oszczędności w budżetach klubów ENEA Ekstraligi. Jeżeli klub będzie chciał zbudować silną drużynę to znajdzie na to sposób. Może warto przeczekać trudne czasy i wykorzystać starty w pierwszej lidze na zbudowanie młodej, perspektywicznej drużyny w dużej części opartej o wychowanków. To nie głupi pomysł prezesa Macieja Polnego, który ma dużą szansę powodzenia!

Dalsze inwestowanie w młodzież może przynieść więcej korzyści aniżeli ponowna kosztowna walka o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Co pokazała historia, kontraktowanie zawodników z innych klubów nie zawsze gwarantuje odpowiedni poziom sportowy. Poza tym istnieje ryzyko, że zawodnik po dobrym sezonie otrzyma lukratywne oferty z innych klubów, a włączenie się do takiej licytacji może przynieść wiele problemów finansowych. Zbudowanie mocnej ekipy opartej o zawodników z zewnątrz na dłużej niż jeden sezon jest praktycznie niemożliwe.

Spójrzmy tylko na czołówkę ENEA Ekstraligi: Azoty Tauron Tarnów, Stal Gorzów, Stelmet Falubaz Zielona Góra, Unibax Toruń czy Unia Leszno. Każda z tych drużyn opiera swój skład o zawodników związanych z danym klubem, z miastem, z kibicami. Czym byłaby drużyna z Tarnowa bez Janusza Kołodzieja, Stal bez Bartosza Zmarzlika, Falubaz bez Patryka Dudka czy Unibax Toruń bez Adriana Miedzińskiego i braci Pulczyńskich? Unia Leszno od lat opiera swój skład w większości bazując przede wszystkich na własnych wychowankach. Właśnie przykład Leszna najdobitniej pokazuje jak słuszna to droga, bo w ostatnim czasie iluż to młodych zawodników dość niespodziewanie wskakiwało do składu zastępując kontuzjowanych bardziej doświadczonych zawodników? I co najważniejsze, przywoziło ważne punkty. Punkty na miarę utrzymywania się przez lata w ligowej czołówce!

Wróćmy jednak na nasze podwórko. Krystian Pieszczek, Marcel Szymko, Dominik Kossakowski mają potencjał odegrać znaczącą rolę na torach zaplecza ekstraligi. Niebawem dołączy do nich Dawid Dawidowski, który zapowiada się na nie mniejszy talent. Wsparci walecznym Thomasem H. Jonassonem i Zbigniewem Sucheckim oraz Maksimsem Bogdanovsem mogą namieszać na ligowych torach. Trener Stanisław Chomski jest gwarantem prawidłowego rozwoju młodych żużlowców, bo któż nie pamięta jego słynnej już kuźni talentów jaką prowadził swego czasu w Gorzowie? Jest szansa, że skusi się na powrót na stare śmieci najlepszy kapitan jakiego miała gdańska drużyna od lat, Magnus Zetterström, który przecież jakby nie było jest związany z Gdańskiem.

Czy był to stracony sezon? Nie można tego powiedzieć. Krystian Pieszczek wyrósł na czołowego polskiego juniora, co potwierdził zdobywając Brązowy Kask. Wraz z kolegami wywalczył drużynowe wicemistrzostwo Polski w kategorii młodzieżowej. Również ze srebrnymi medalami Drużynowych Mistrzostw Polski kończą sezon nasi mini żużlowcy. Nie można przejść obojętnie obok takich sukcesów. Jest to mocny sygnał, że warto kontynuować obraną strategię szkolenia młodzieży i dobry prognostyk na przyszłość gdańskiego żużla. Jeżeli mamy wracać do ekstraligi to tylko z mocną drużyną opartą na własnych wychowankach.

Czytaj więcej wiadomości sportowych:

od 7 lat
Wideo

Dzisiaj Iga Świątek kończy 23 lata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto