Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O krok od tragedii na Bałtyku

Waldemar Ulanowski
Turystyczny wodolot płynący z Kołobrzegu na Bornholm omal nie zatonął wczoraj rano. Akcja ratunkowa zakończyła się pełnym sukcesem. Wodolot "Delfin 1" ruszył o godzinie 8 rano z portu w Kołobrzegu w rutynowy rejs ...

Turystyczny wodolot płynący z Kołobrzegu na Bornholm omal nie zatonął wczoraj rano. Akcja ratunkowa zakończyła się pełnym sukcesem.

Wodolot "Delfin 1" ruszył o godzinie 8 rano z portu w Kołobrzegu w rutynowy rejs do Nexo na Bornholmie. Na pokładzie znajdowało się 128 osób, w tym sześciu członków załogi. Rejs powinien trwać równo dwie godziny. O godzinie 10 "Delfin" miał zawinąć do duńskiego portu, aby jedenaście godzin później wrócić do Polski. Na miejscu pasażerowie mieli mieć czas wolny na zwiedzanie wyspy. Wszystkiego omal nie pokrzyżował wypadek, który wydarzył się 12 mil morskich przed Nexo.

- Równo o godzinie 9.08 otrzymaliśmy sygnał z wodolotu "Delfin 1", że do maszynowni wlewa się woda. Od razu rozpoczęliśmy akcję ratunkową - poinformowała "Dziennik" Mirosława Więckowska, rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni.

Na miejsce udał się z Bornholmu bliźniaczy wodolot "Delfin IV", który ewakuował wszystkich pasażerów i przewiózł ich do Nexo. Tym samym wodolotem turyści wrócili wieczorem do Polski. Przy "Delfinie 1" od razu też pojawiły się dwie duńskie jednostki ratownicze oraz dwa ratownicze statki z Polski. Przed południem uszkodzony wodolot w asyście statku ratowniczego "Cyklon" wpłynął do portu w Świnoujściu.

- Na szczęście udało się opanować przeciek wody do statku. Niestety, nie znamy jeszcze przyczyn wypadku. Sprawę będą badać odpowiednie komisje, m.in. armatora "Delfina 1", czyli Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej oraz Izba Morska - wyjaśniła Mirosława Więckowska.

Jak się dowiedzieliśmy, żadnemu z pasażerów oraz załodze nic się nie stało. Z relacji świadków wynika również, że na pokładzie nie było oznak paniki. - Wszyscy zachowywali się spokojnie. Nie było nawet potrzeby wzbudzać wśród pasażerów niepokoju, ponieważ jeszcze w czasie, gdy wszyscy przebywali na pokładzie, zanim odebrał ich "Delfin IV", załoga statku zatamowała przeciek - usłyszeliśmy od pracowników Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni, którzy kontaktowali się z "Delfinem 1".
Zdaniem przedstawicieli Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej, pasażerowie odbyli na Bornholmie normalny program wycieczkowy.

Szybki jak Delfin

Wodolot pasażerski "Delfin 1" zbudowano w 1987 roku w Gruzji. Wnętrza statku są klimatyzowane i wyposażone w fotele lotnicze. Na statku znajduje się sklep wolnocłowy czynny w czasie rejsów międzynarodowych. Ciekawostką jest fakt, że przed laty "Delfinem 1" podróżował ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn, który miał tam swoje ruchome centrum dowodzenia. Statek kursuje po Bałtyku od 1 maja do 30 września. "Delfin 1" zabiera jednorazowo 124 pasażerów. Należy do najszybszych statków w Polsce. Rozwija prędkość 35 węzłów, co odpowiada 65 km/h. Ma dwa silniki o łącznej mocy 1920 kW. Zużywa 350 litrów paliwa na godzinę.
Wodolot jest dobrze zabezpieczony na wypadek katastrof. Są w nim pasy ratunkowe znajdujące się w oznaczonych miejscach w pomieszczeniach pasażerskich i w sklepie. Tratwy ratunkowe znajdują się na skrzydłach dziobowych (każda przeznaczona jest dla 65 osób) i na skrzydle rufowym po lewej burcie (przeznaczona dla 20 osób). Wczorajszy wypadek to pierwsze takie zdarzenie od wielu lat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto