MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po meczu Arka Prokom - Górnik Łęczna

(Bed)
Michał Smarzyński (z prawej) wciąż odczuwa skutki kontuzji.
Fot. Sławomir Ptasznik
Michał Smarzyński (z prawej) wciąż odczuwa skutki kontuzji. Fot. Sławomir Ptasznik
W meczu z Górnikiem Łęczna piłkarze drugoligowej Arki zawiedli. Nie chodzi o wynik (1:1), bo Górnik to mocny zespół, ale o styl. Arkowcy, szczególnie w drugiej połowie, oddali inicjatywę rywalom.

W meczu z Górnikiem Łęczna piłkarze drugoligowej Arki zawiedli. Nie chodzi o wynik (1:1), bo Górnik to mocny zespół, ale o styl. Arkowcy, szczególnie w drugiej połowie, oddali inicjatywę rywalom. Gdynianom zabrakło wiary w sukces, co zawsze było ich atutem.

Najbardziej denerwujący był jednak kompletny brak pomysłu na grę. W drugiej połowie nawet największy piłkarski laik był w stanie przewidzieć przebieg każdej akcji - długie podanie z linii obrony do niezbyt wysokich przecież napastników, przegrana walka w powietrzu i wracająca na połowę gospodarzy niczym bumerang piłka.

A gdzie była druga linia? Jacek Cieśla, choć radził sobie nieźle, dosyć niespodziewanie został zmieniony. Marcin Pudysiak próbował szarpać, ale niewiele z tego wynikało. Robert Wilk uciekał od piłki! Ireneusz Stencel także wyglądał na zagubionego, a Michał Smarzyński wyraźnie odczuwał skutki kontuzji. Na dodatek już na początku meczu został kopnięty w bolącą kostkę i było po nim. Dlaczego więc szansy nie dostał wszędobylski Rafał Murawski? Podobno trener Marek Kusto nie widzi go w składzie, a przecież "Muraś" był jednym z najważniejszych ogniw zespołu w rundzie wiosennej.

Janusz Kupcewicz

konsultant Arki

- Druga linia w tym meczu na pewno zawiodła. Może obrońcy powinni starać się zmusić pomocników do rozgrywania akcji, a nie rzucać długie piłki do przodu. Ten mecz na pewno nie mógł się podobać. Łęczna to jednak bardzo dobry zespół.

Marcin Mańka

bramkarz Arki

- Nie wyszedł mi mecz przeciwko moim starym kolegom. Popełniłem ewidentny błąd, po którym Paweł Bugała zdobył wyrównującego gola. Bugała uprzedził mnie przy dośrodkowaniu. Gdybym nie popełnił tego błędu, to kto wie, może bylibyśmy bogatsi o dwa punkty.

Paweł Kowalski

trener Górnika

- Remis na pewno nie krzywdzi żadnej ze stron. Było to zacięte spotkanie. Oba zespoły stworzyły sobie po jeszcze jednej dogodnej sytuacji, których nie udało się wykorzystać. Inna sprawa to sędziowanie. Ja już wierzę tylko w Matkę Boską.

Marek Kusto

trener Arki

- Gdyby Krzysiek Rusinek wykorzystał znakomitą sytuację, to pewnie wygralibyśmy to spotkanie. Pod koniec meczu było jeszcze dośrodkowanie Pudysiaka, którego nie udało się zamknąć Smarzyńskiemu. Górnik powinien mieć pretensje do siebie, a nie do arbitra.

od 7 lat
Wideo

Michał Probierz o Ekstraklasie i Euro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto