MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawiedliwy remis Arki

(Bed)
Marcin Józefowicz przedziera się przez obronę Górnika. 
Fot. Sławomir Ptasznik
Marcin Józefowicz przedziera się przez obronę Górnika. Fot. Sławomir Ptasznik
Piłkarze Arki Prokom Gdynia nie zdołali odnieść drugiego zwycięstwa w tym sezonie przed własną publicznością. Po bardzo słabym meczu zremisowali z Górnikiem Łęczna 1:1 (1:1).

Piłkarze Arki Prokom Gdynia nie zdołali odnieść drugiego zwycięstwa w tym sezonie przed własną publicznością. Po bardzo słabym meczu zremisowali z Górnikiem Łęczna 1:1 (1:1).

Już pierwsza akcja gdynian przyniosła im upragnione prowadzenie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Jacka Cieśli z rzutu rożnego skutecznym strzałem głową popisał się Robert Bubnowicz. Bramka zdobyta szybko przez gdynian nie dodała im skrzydeł. Mecz w pierwszej połowie toczony był w dosyć wolnym tempie, ale to gospodarze mogli zdobyć drugiego gola. Po zagraniu Marcina Józefowicza w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika znalazł się Krzysztof Rusinek. Niestety, młody napastnik Arki przegrał pojedynek z Maciejem Mielcarzem.

Najgroźniej w polu karnym gdynian było po bardzo dalekich wrzutach z autu Jarosława Czarnieckiego. On to właśnie był współautorem wyrównującej bramki. W 35 min najpierw wrzucał właśnie z autu, ale gdyńscy defensorzy zdołali jeszcze wybić piłkę. Niestety, pod jego nogi. Dośrodkowanie Czarnieckiego trafiło wprost na głowę Pawła Bugały, który nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w siatce. Inna sprawa, że nie popisał się w tej sytuacji były bramkarz Górnika, a obecnie Arki, Marcin Mańka, który niepotrzebnie opuścił linię bramkową.
W pierwszej połowie gdynianie przeprowadzili jeszcze jedną groźną akcję. Po dośrodkowaniu Cieśli, główce Bubnowicza, ładnym strzałem nożycami popisał się Rusinek. Mielcarz nie miał jednak problemów z obronieniem tego uderzenia.

Kibice żółto-niebieskich liczyli, że w drugiej połowie obejrzą znacznie lepiej grających swoich pupili. Niestety, srogo się rozczarowali. To górnicy dyktowali warunki gry. Momentami nie pozwalali wyjść gospodarzom nawet z ich własnej połowy. Czym bliżej było jednak końca meczu, tym bardziej myśleli o zabezpieczeniu tyłów niż atakowaniu bramki rywali. Gdynianie nie potrafili przez całe 45 minut praktycznie zagrozić przeciwnikom. Podopieczni Marka Kusty grali bardzo chaotycznie i bez pomysłu.

Tym bardziej dziwna była zmiana w 58 min rozgrywającego Arki Jacka Cieśli, który do tej pory uczestniczył we wszystkich groźnych akcjach gospodarzy. Remis na pewno nie krzywdzi żadnej ze stron, choć tak po prawdzie to piłkarze z Łęcznej byli bliżsi zwycięstwa. W 55 min dwukrotnie znakomitej sytuacji nie wykorzystał jednak Andriej Griszczenko.

Arka Prokom - Górnik Łęczna 1:1 (1:1)

Arka: Mańka -Bubnowicz, Woroniecki, Wódkiewicz, Pudysiak, Stencel (82 Serocki), Wilk, Cieśla (58 Kozłowski), Smarzyński, Rusinek, Józefowicz (58 Bajera).

Górnik: Mielcarz - Bożyk, Jarzynka, Boguś, Czarniecki, Bugała (88 Skwara), P. Bronowicki, G. Bronowicki, Wójcik, Griszczenko (82 Szałachowski), Popławski (64 Bański).

Bramki:1:0 Robert Bubnowicz (7 min), 1:1 Paweł Bugała (35 min)

Żółte kartki: Robert Wilk (Arka) oraz Marcin Boguś i Piotr Bański (Górnik).

Sędziował: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn).

Widzów 4,5 tys.

Tabela

1. Świt

2. Śląsk

3. Polar

4. Arka

5. Górnik P.

6. Ceramika

7. Aluminium

8. Piotrcovia

9. Stal

10. Radomsko

Tłoki

12. Hetman

13. Bełchatów

14. Górnik Ł.

15. Stomil

16. Podbeskidzie

17. Ruch

18. ŁKS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto