Dysleksja to zaburzenie związane z trudnościami w czytaniu i pisaniu. Objawia się różnie: dyslektyk może nagminnie popełniać błędy ortograficzne, niewyraźnie pisać albo czytać znacznie dłużej od przeciętnego człowieka. Silniejsze czy słabsze objawy dysleksji stwierdza się u ok. 10-13 proc. uczniów szkół. U studentów zaburzenie to występuje zdecydowanie rzadziej, ale przebrnąć nawet przez lekki kierunek z dysleksją nie jest łatwo.
- Nie studiuję na kierunku humanistycznym i nie muszę dużo pisać, ani czytać obszernych tekstów – mówi jeden ze studentów dotkniętych dysleksją. – Jednak w przypadku, jeśli nie uda mi się załatwić z wykładowcą zmiany egzaminu, czy kolokwium z pisemnego na ustny, to stres przed zdawaniem od razu jest większy, a wyniki często o wiele gorsze. Właśnie za błędy językowe, bo wiedza w głowie jest - dodaje.
Władze UG chcą ułatwić takim studentom przebrnięcie przez wszystkie lata nauki i wprowadzić do regulaminu studiów specjalny zapis, który automatycznie respektowałby zgłoszoną przez studenta opinię o dysleksji. Ustawa miałaby być uchwalona jeszcze w tym roku.
- To bardzo dobry pomysł, ale powinniśmy go przyjąć z rozsądkiem - mówi MMce prof. Marta Bogdanowicz, dyrektor Instytutu Psychologii UG i założycielka Polskiego Towarzystwa Dysleksji. - Respektowanie dysleksji powinno być wykluczone na filologiach oraz specjalnościach nauczycielskich, ponieważ mija się to z celem studiów. Na innych kierunkach powinno się pomyśleć o takich sprawach, jak wydłużenie czasu egzaminu, umożliwienie studentowi zamiany formy pisemnego zdawania na ustny, czy możliwość pisania na komputerze. Nie powinno się także oblewać takich studentów za błędy ortograficzne - dodaje.
Profesor Bogdanowicz marzy również o rozwiązaniach, które stosowane są wobec dyslektyków między innymi w Wielkiej Brytanii, jednak zdaje sobie sprawę, że są małe szanse, aby władze UG było na to stać.
- Przy tamtejszych uczelniach znajdują się specjalne jednostki zajmujące się udzielaniem studentom pomocy w zaburzeniach związanych z nauką - opowiada psycholożka. - Studentowi zostaje przydzielona osoba pełniąca funkcję jego rzecznika w relacjach z wykładowcami. Organizowane są także specjalne zajęcia dla dyslektyków. Uczą się oni robić notatki, szybciej czytać oraz otrzymują pomoc psychoterapeutyczną. Stres przedegzaminacyjny u takich osób często bywa zwielokrotniony - dodaje.
Profesor przypomina jednak, że żadna ustawa nie rozwiąże problemu dyslektyka jeśli on sam się tym nie zajmie. Jest to problem na całe życie – trzeba stale czuwać i ćwiczyć. MMka podaje poniżej kilka rad dla studentów-dyslektyków przekazanych przez prof. Bogdanowicz.
Studiujesz i masz dysleksję? Przeczytaj!
Jeśli zauważasz u siebie trudności z pisaniem lub czytaniem, a dotychczas nie masz diagnozy o dysleksji, zgłoś się do odpowiedniej poradni lub skonsultuj ze specjalistami z Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Okazuje się, że posiadanie naukowo poświadczonej opinii o ich kłopotach często przynosi ludziom wielką psychiczną ulgę.
Gdy już masz opinię, powinieneś na pierwszych zajęciach poinformować o tym indywidualnie każdego swojego wykładowcę i uprzedzić go, że chciałbyś np. zdawać egzamin ustnie, czy mieć więcej czasu na napisanie.
Porozmawiaj również ze swoim wykładowcą i poproś, aby pozwolił ci nagrywać swoje wykłady na dyktafon.
Dobrym rozwiązaniem jest także noszenie zawsze przy sobie mini-słowniczka ortograficznego i sprawdzanie każdej wątpliwości.
Dla osób, którym dysleksja przeszkadza w nauce języków obcych pomocne okażą się wszelkie metody nauki za pomocą słuchu.
A przede wszystkim dużo czytaj - oswaja to ze słowami.
Studenci w Trójmieście: informacje, imprezy, mieszkania i pieniądze, uczelnie w Gdańsku, Gdyni i Sopocie, ciekawostki |
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?