MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Gdańsku - Oliwie powstał 24 godzinny złomowiec. A mieszkańcy narzekają ...

Maciej Pawlikowski
Przy ul. Droszyńskiego w Oliwie kilka tygodni temu powstał czynny całą dobę skup złomu. Mieszkańcy okolicznych domów jego powstanie wiążą z plagą nocnych kradzieży metalowych elementów ich ogrodzeń.

Przy ul. Droszyńskiego w Oliwie kilka tygodni temu powstał czynny całą dobę skup złomu. Mieszkańcy okolicznych domów jego powstanie wiążą z plagą nocnych kradzieży metalowych elementów ich ogrodzeń. Właściciele złomowca zaprzeczają oskarżeniom sąsiadów, a o nieuczciwość oskarżają konkurencję.
Skup otwarty został miesiąc temu. Jako że na początek zaproponował zbieraczom wyższe, niż u konkurencji ceny, szybko zyskał ich akceptację.

- Konkurencji nasza obecność nie jest na rękę. Zdarzało się, że przerzucano nam przez płot jakieś rzeczy, których pochodzenia nie mogliśmy ustalić. Codziennie jesteśmy kontrolowani przez Straż Miejską lub policję. Mieszkańcy Oliwy także do nas zaglądają. Szukają skradzionych im rzeczy, jednak nikt niczego u nas jeszcze nie znalazł - wyjaśnia Leszek Dąbrowski, który wraz z synem Bartoszem prowadzi 24 godzinny skup złomu. - Zresztą brama stoi zawsze otworem. Jeśli ktoś ma podejrzenia, że u nas może znaleźć swoją własność, zapraszam żeby sam to sprawdził. Działamy uczciwie. Za każdym razem spisuję dane osoby, która sprzedaje mi złom. Jeśli mam wątpliwości co do jego pochodzenia, wstrzymuję się z wypłatą pieniędzy przez dwa lub trzy dni - dodaje Dąbrowski.
Paweł Kwiatkowski, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej potwierdza, że strażnicy kontrolowali ten złomowiec.
- Sprawdzaliśmy ten skup. Okazało się, że nie ma on pozwolenia Wydziału Ochrony Środowiska UM w Gdańsku na prowadzenie tego rodzaju działalności. Wczoraj dostarczyliśmy jego pracownikom nakaz zaprzestania działalności do czasu uzyskania tego pozwolenia. Jeśli właściciel nie dostosuje się, skierujemy sprawę do Sądu Grodzkiego. Jeśli chodzi o kradzione przedmioty, to nic takiego tam nie odkryliśmy - mówi Kwiatkowski.
O sytuację zapytaliśmy także okolicznych mieszkańców. Wszyscy choć o wzrost liczby kradzieży posądzają pobliski skup złomu, dowodów na nieuczciwość jego właścicieli nie mają.
- Byłem świadkiem awantury między zbieraczami złomu, a moim sąsiadem. Zastał ich w nocy na gorącym uczynku podczas demontowania furtki do naszej kamienicy. Dwa dni wcześniej z podwórka obok zniknęła brama. Te kradzieże dziwnie zbiegają się z rozpoczęciem działalności przez ten skup, jednak dowodów na to, że jego właściciele zajmują się paserstwem nie mam. To tylko podejrzenia - tłumaczy Tomasz, mieszkaniec jednego z domów przy ul. Droszyńskiego.

Chcieli ukraść śluzę

Poliocjanci z Oruni zatrzymali w sobotę dwóch mężczyzn podejrzanych o kradzież metalowych części śluzy na wysokości ul. Zaroślak na kanale Raduni. Obaj gdańszczanie wpadli, gdy z 200 zł i pokwitowaniem sprzedaży złomu wracali z punktu skupu. Okazało się, że pracujący w złomowcu mężczyzna sfałszował dokumentację dotyczącą osób sprzedających złom. Jako że mężczyźni nie mieli przy sobie dokumentów, w ewidencji wpisał fałszywe dane. Za kradzież i fałszerstwo grozi do 5 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto