Westerplatte. Wojskowy weekend

Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Westerplatte naprawdę odżyje! Jeśli w sobotę i niedzielę pojawimy się na półwyspie, już przy wjeździe na teren dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej powitają nas budki strażnicze i posterunki.

Nie zdziwmy się, jeśli obok polskich wartowników w przedwojennych uniformach zobaczymy też żołnierzy w mundurach niemieckich. A to tylko jedna z wielu atrakcji imprezy pt. "I manewry polowe na Westerplatte".
W pobliżu Placówki Fort stanie przedwojenny obóz wojskowy z prawdziwego zdarzenia. Kilkudziesięciu ,wrześniowców" (w cywilu miłośników historii zrzeszonych w tzw. grupach rekonstrukcji historycznych) zaprezentuje m.in. pokaz wyszkolenia żołnierzy wg przedwojennych regulaminów wojskowych, czyli szyki, musztrę z bronią, ćwiczenia ataków piechoty na pozorowane stanowiska nieprzyjaciela, pokaz pracy sekcji obsługi karabinu maszynowego czy granatnika.
Żołnierze pokażą również, jak niegdyś myło się czy goliło "na rozkaz". Ugotują prawdziwą wojskową przedwojenną grochówkę, niestety, tylko na swój użytek. Chętni na spróbowanie będą musieli wkupić się w łaski mundurowych.
To jednak nie koniec atrakcji. Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej WST na Westerprlatte, organizator manewrów planuje również plenerową wystawę przedwojennego sprzętu i wyposażenia wojskowego. Nie zabraknie innych eksponatów związanych z wojenną historią tego miejsca, czyli np. oryginalnej łuski od pocisku pancernika "Schleswig-Holstein".

- Zapraszamy też na przejażdżkę drezynami po części starej linii kolejowej - mówi Tomasz Piepiora, szef projektu Kolej Drezynowa. - Niewykluczone, że w czasie przejażdżki gości również skontrolują patrole żołnierzy II RP.
Organizatorzy manewrów zaprosili też historyków, autorów książek o dziejach składnicy. Wśród zapowiadanych gości są Jacek Żebrowski i Jarosław Tuliszka.
Po raz pierwszy w czasie manewrów będzie też można zobaczyć wnętrze Placówki Fort, na co dzień niedostępnej dla zwiedzających.
Weekendowe manewry to praktycznie pierwsza od kilkudziesięciu lat historyczna impreza na terenie Westerplatte.
- Honorowy patronat nad manewrami objął komendant Morskiego Oddziału Straży Granicznej, kontradmirał Konrad Wiśniowski - informuje kmdr por. Grzegorz Goryński, rzecznik prasowy komendanta MOSG.

Jeśli coś dzieje się na, lub w sprawie Westerplatte, to głównie za sprawą społeczników i pasjonatów historii. Działania urzędników, po szumnie ogłoszonym (jeszcze w maju) programie zmian na Westerplatte i pozyskaniu dodatkowych pieniędzy na ratowanie zaniedbanego od kilkudziesięciu lat terenu, ugrzęzły w biurokratycznych kleszczach.
- Biurokracja dała się nam we znaki - przyznaje Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków, na którego spadł główny ciężar wszystkich prac związanych z porządkowaniem spraw Westerplatte. - Wystąpiliśmy do ministerstwa kultury o prawie 1,5 mln zł z rezerwy budżetowej m.in. na opracowanie projektu dotyczącego zmian na terenie dawnej WST.
,Nowe" Westerplatte ma uwzględniać zarówno militarne aspekty tego miejsca, jak i pokazywać dawną świetność kurortu. W tym celu mają zostać wyznaczone m.in nowe trasy turystyczne lub nawet zrekonstruowane niektóre obiekty związane z walkami we wrześniu 1939 roku.
- Pieniądze pozwoliłyby też dokonać niezbędnych prac, m.in przy naprawie zniszczonej instalacji odwadniającej przy pomniku - mówi Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Tymczasem ministerstwo najpierw zażądało... pełnej dokumentacji przekształceń na Westerplatte, czyli projektu, na który potrzebne były środki właśnie z ministerstwa. Podobne pismo otrzymał Sławomir Nowak, poseł Platformy Obywatelskiej, również występujący o dodatkowe pieniądze na ratowanie Westerplatte.
Biuro konserwatora cały czas kompletuje więc niezbędną dokumentację. Większych ruchów w sprawie Westerplatte nie widać ze strony władz miasta. W referacie informacji i komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku usłyszeliśmy, że trwa inwentaryzacja całego terenu. Kiedy zakończą się prace, nie wiadomo. Nikt z naszych rozmówców nie pokusił się też o wskazanie choćby przybliżonej daty, kiedy zakończą się formalne procedury i rozpoczną działania reanimujące to zdewastowane przez kilkadziesiąt lat zaniedbań miejsce.