Pierwszy dzwonek. Proszę się skupić. Chór na miejsce - pogania śpiewaków za kulisami reżyser Dariusz Paradowski.
Zaglądamy za kulisy. W gdańskim kościele Świętego Jana studenci Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki przygotowują się do występu w operze Georga Friedricha Haendla "Juliusz Cezar".
Tytułowa rola napisana w rejestrze altowym (pierwotnie przeznaczona dla kastrata Senesino), stawia śpiewakowi ogromne wymagania.
- Najtrudniejsze jest wczucie się w postać Cezara, bycie wyniosłym i władczym - mówi Piotr Kociniewski (kontratenor). - Jednocześnie trzeba ukazać ludzkie uczucia: złość, zakochanie. Ta partia jest bardzo trudna.
Ostatnie maźnięcia szminką, pudrowanie nosów, poprawianie peruk. Kleopatra, Agnieszka Tomaszewska (sopran) rozśpiewuje się przed lustrem. Scenograf Katarzyna Zawistowska obrysowuje jej kreski wokół oczu.
Cezar to piękniś. Pobielona twarz. Czerwone kropki na policzkach, pomalowane usta. Złota peruka.
- Długo musiałem się przekonywać do tej charakteryzacji - przyznaje odtwórca roli, Piotr Kociniewski.
Gasną światła, zaczyna się pierwszy akt. Zachwycają zarówno liryczne partie jak i heroiczne arie zwycięskiego wodza. Publiczność gorącymi brawami przerywa spektakl. Podobają się Cornelia (Karolina Sikora) i Sextus syn Cornelii (Karolina Piontek).
Ogromnym atutem "Juliusza Cezara" oprócz pięknych głosów i młodości są kostiumy Anny Kłosowskiej-Gryniewicz i Katarzyny Zawistowskiej.
- Zrobiłam twarze z białymi maskami, tzw. grupę rzymską - mówi Anna Kłosowska -Gryniewicz - a Kasia dwór egipski. Szyłyśmy same część strojów, malowałyśmy buty itd.
Gdybym była dyrektorem teatru, natychmiast zamówiłabym u utalentowanych pań scenografię.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?