Skąd się wzięła zorza polarna na Pomorzu wyjaśnia Jarosław Czyszek,
w latach 1992-2006 kierownik Obserwatorium Geofizycznego w Helu,
żeglarz polarny, magnetyk Polskiej Stacji Polarnej w Hornsundzie 2006/2007.
- Przyczyną iluminacji było twarde promieniowanie słoneczne, które właśnie po dwu niecałych dniach podróży przez przestrzeń pomiędzy Słońcem a Ziemią dobrało się wreszcie do naszej atmosfery. Efektem zmagań dwu gigantycznych sił natury; strumienia
wysokoenergetycznych cząstek wiatru słonecznego wyrzuconych w
przestrzeń kosmiczną siłą potwornej gwiazdowej erupcji, z Ziemską magnetosferą
otaczającą nasz glob szczelnym, prawie, kokonem było wspaniałe
świetlne widowisko. Bezgłośne efekty zderzenia złapanych w magnetyczną pułapkę
superszybkich cząsteczek w częściach sekund przebiegających drogę
pomiędzy jednym a drugim biegunem magnetycznym Ziemi, pozostawiających za sobą
świetlny ślad w postaci uderzonych i natychmiast zjonizowanych cząsteczek
naszej atmosfery. Wydziela się energia, foton, światło, które przez chwilę
widzimy jako pozostałość wysokoenergetycznego zderzenia - tłumaczy Jarosław Czystek, który dodaje, że burza magnetyczna jest odpowiedzią magnetosfery na promieniowanie kosmiczne.
- Głównym źródłem takiego promieniowania w pobliżu Ziemi jest oczywiście Słońce, które wskutek perturbacji bez przerwy wyrzuca w przestrzeń kawałki swojej, słonecznej materii. Raz wyrzuca więcej, magnetosfera ziemska na taki impuls magnetoelektryczny reaguje
natychmiast w postaci zmian przebiegu składowych Pola Magnetycznego Ziem, które daje
się wyróżnić z zapisu przy pomocy właściwego indeksu. Są to zmiany mało się wyróżniające i nieefektowne, natomiast wiadomo jak w banku , że po po dwu dobach, mniej więcej, magnetosfera poddawana silnej presji naładowanych elektrycznie cząstek odpowie na takie spotkanie globalnym swoim zaburzeniem.
Jak "nasza" zorza polarna wypada w porównaniu z takimi zjawiskami na dalekiej północy?
- Spektakl, który wraz z rodziną oglądaliśmy z otwartego okna łazienki na najwyższym piętrze naszego domu trwał około godziny i w porównaniu do zórz polarnych, które widziałem na dalekiej północy był nieco bledszy i nieco bardziej statyczny. Natomiast zasięg zjawiska był imponujący swoją wielkością, niepowtarzalnym klimatem,
tym bardziej, że noc była stosunkowo ciepła i jakby w kontraście do tego
co się rozgrywało na niebie - opowiada podróżnik. - W czasie burz magnetycznych zmiany deklinacji magnetycznej, czyli wskazania kompasu, mogą się zmieniać dosyć znacznie, z tego co kiedyś badałem, do czterech stopni w krótkim odstępie czasu, gdyby to
zmierzyć wczoraj odchylenia takie były z pewnością większe. Należy o tym
pamiętać wybierając się statkiem czy jachtem w wysokie szerokości geograficzne.
Kompas magnetyczny będzie tam pokazywał błędne kierunki (także i ze względu na malejący dział składowej poziomej czyli tej właśnie według której ustawia się
kompasowa róża wiatrów).
(autor: Piotr Lewandowski)
(źródło: zdjęcia Andrzej Sipajło/asfilm.pl)
Udało ci się zrobić zdjęcia zorzy polarnej? Prześlij na adres [email protected]!
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?