Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 największych muzycznych hitów znad zatoki. Największe przeboje z Trójmiasta

Tomasz Rozwadowski
Mat. prasowe
Trójmiasto ma jedną wielką zasługę w polskiej powojennej muzyce popularnej - właśnie tu narodził się w końcu lat 50. krajowy rock'n roll. Jednak pod względem gwiazd i przebojów nasza aglomeracja należy do średniaków. Biją ją na głowę Warszawa i Kraków, przewyższają Wrocław i Poznań. Trójmiasto gra w tej samej lidze co Łódź, Lublin, Szczecin. Parę jednak fajnych piosenek na naszym gruncie powstało. Nazywamy je umownie przebojami, prawdziwymi szlagierami jednak nie były wszystkie. O każdej za to da się opowiedzieć jakąś historię. W szyku z grubsza chronologicznym ułożył je dla Państwa i omówił Tomasz Rozwadowski

Czesław Niemen "Pod Papugami" (1963)

Pierwszy wielki przebój pierwszego wybitnego polskiego rockmana (1939-2004). Urodzony pod Lidą, która od zakończenia wojny znajduje się w granicach Białorusi, do Polski przyjechał pod koniec lat 50. i osiedlił się w Trójmieście. Tu stawiał pierwsze kroki jako muzyk i tu mieszkał przez kilka lat. Urokliwą, zaaranżowaną w stylistyce bossa novy, kompozycję Mateusza Święcickiego nagrał w studiu radiowej Trójki jeszcze pod rodowym nazwiskiem Wydrzycki, które pod koniec tego samego 1963 roku zmienił na pseudonim artystyczny Niemen. Gdy piosenka ukazała się wreszcie sześć lat później na albumie "Czy mnie jeszcze pamiętasz?", artysta już od dawna był słynnym i kontrowersyjnym Czesławem Niemenem.

Zobacz następną piosenkę

Niebiesko-Czarni "Czy będziesz sama dziś wieczorem" (1964)

To bardzo istotne pytanie pada w piosence pionierskiego dla polskiego rocka zespołu Niebiesko-Czarni, który powstał w 1962 roku w Gdyni. Zespół współpracował z wieloma wokalistami, ten utwór zaśpiewał pochodzący z Wielkopolski Wojciech Korda. Jest on wspólnym dziełem dwóch twórców silnie związanych z Trójmiastem - tekstwyszedł spod pióra akuszera polskiego rocka Franciszka Walickiego, melodia jest kompozycją znakomitego gitarzysty Janusza Popławskiego (1938-2004), przez kilkanaście lat niekwestionowanego lidera zespołu. Odrobiny dziegciu dodaje wyraźne podobieństwo do przeboju "Daydream" amerykańskiego zespołu The Lovin' Spoonful.

Zobacz następną piosenkę

Czerwone Gitary "Historia jednej znajomości" (1966)

Aż trudno uwierzyć, lecz część młodszej generacji uważa tę piosenkę za dzieło zespołu Myslovitz. Oczywiście w Trójmieście wszyscy wiemy, że to jeden z pierwszych i nieśmiertelny hit polskich The Beatles, czyli Czerwonych Gitar. Utwór jest utrzymany w tonie romantycznym, doprawionym ironią, jego znakiem firmowym jest stylowy chórek śpiewający "szalalalalalalala". Utwór, jako się rzekło, odkryty ponownie w połowie lat 90. przez Myslovitz, jest wykonywany nagminnie także przez zespoły weselne. W tekście znajduje się pamiątka po nieistniejącej już trójmiejskiej partyjnej gazecie, którą pies ukochanej podmiotu lirycznego w pysku niósł.

Zobacz następną piosenkę

Kombi "Przytul mnie" (1980)

Co jakiś czas pojawiają się w Polsce zespoły, które wierzą, że mają szansę na międzynarodową karierę. Takie nadzieje miało trójmiejskie Kombi w połowie lat 80., gdy jego elektroniczny pop nie miał sobie równych w Polsce. Zanim się ukształtował charakterystyczny styl grupy, w 1980 roku ukazał się jej debiutancki album, dość niespójny, ale muzycznie ambitniejszy od późniejszych produkcji. Soft rock, disco, funky, muzyka elektroniczna - wszystkie te inspiracje słychać w przeboju "Przytul mnie", mruczanym zmysłowo przez Grzegorza Skawińskiego. Jedna z najsłynniejszych pościelówek w historii polskiego popu jest wspólnym dokonaniem ówczesnego lidera Kombi, klawiszowca Sławomira Łosowskiego, i profesjonalnego tekściarza Marka Dutkiewicza, któremu zawdzięczamy nieśmiertelną frazę: "Noc jest wielkim, czarnym, kosmatym pająkiem, który czyha na nas".

Zobacz następną piosenkę

Apteka "Synteza" (1987)

W gdyńskim zespole jedynym członkiem założycielem grającym we wszystkich, często zmieniających się składach, od powstania w 1983 roku do dzisiaj, jest gitarzysta i wokalista Jędrzej Kodymowski. Kodymowi udało się stworzyć jedną z najciekawszych w polskiej muzyce mikstur stylistycznych, melanż punk rocka i psychodelii, przenikających się także w jego osobistej postawie i stosunku do świata. Piosenka mówiąca w tekście o narkotykach w sposób nieznacznie tylko zawoalowany ukazała się początkowo na legendarnej dziś składance "Gdynia", a została nagrana ponownie i wydana w wersji anglojęzycznej na albumie.

Zobacz następną piosenkę

Bielizna "W imieniu prawa" (1989)

Otwiera debiutancki longplay gdańskiego zespołu Bielizna. Wokaliście, liderowi zespołu i autorowi tekstów, a od ubiegłego roku także felietoniście "Dziennika Bałtyckiego", Jarkowi Janiszewskiemu, udało się w tej piosence stworzyć klimat rodem z Orwella. Bohater, oskarżony o kradzież chleba, staje przed doraźnym sądem złożonym z 12 kobiet w ciąży. Po natychmiast skazanym znika najmniejszy ślad, jego majątek zostaje przejęty przez adwokata, który go bronił. Ostatnie słowa utworu, w którym lęki z epoki realnego socjalizmu spotykają się z lękami kapitalistycznymi, brzmią: "panuje wielki spokój i doskonały ład".

Bielizna - W imieniu prawa

Zobacz następną piosenkę

Blenders "Ciągnik" (1996)

Gdańska grupa, porównywana (poniekąd zasadnie) do Red Hot Chili Peppers, ma na swoim koncie kilka średniej wielkości przebojów, a ten jest chyba najsympatyczniejszy ze wszystkich. Utwór wyszedł na płycie "Fankomat", pierwszej nagranej z udziałem amerykańskiego wokalisty Glenna Meyera, i przez wielu fanów uważany jest za wizytówkę Blendersów. Tekst w pierwszej osobie opowiada historię posiadacza tuningowanego oraz kustomizowanego ciągnika marki Ursus, czarnego, o pojemności dwa czterysta. Tym cackiem ma zamiar przewieźć i dowieźć do stodoły bliską swojemu sercu osobę.

Zobacz następną piosenkę

Kury "Jesienna deprecha" (1989)

Piosenka majstersztyk, pochodząca z albumu "P.O.L.O.V.I.R.U.S.", uważanego za jedną z ważniejszych płyt w całej historii polskiego rocka. Pomyślana przez autora, wokalistę i basistę Tymona Tymańskiego jako najgłupsza płyta na świecie, początkowo miała zawierać sfingowane covery nieistniejących zespołów. W rezultacie stała się antologią kompozycji, które w parodystyczny sposób uosabiają wszystkie grzechy polskiej muzyki. "Jesienna deprecha" jest parodią disco polo, a zaczyna się od śpiewanych typowym dla tego gatunku falsetem słów: "znowu mam doła, znów pragnę śmierci". "P.O.L.O.V.I.R.U.S." przekroczył trudno osiągalny dla muzyki wydawanej niezależnie nakład 25 tys. sprzedanych egzemplarzy.

Zobacz następną piosenkę

Kobiety "Marcello" (2006)

Podobnie jak Apteka, Kobiety od początku swojej kariery mają tylko jeden łącznik personalny - gitarzystę, wokalistę i autora piosenek Grzegorza Nawrockiego. Mimo częstych zmian personalnych zespół się konsekwentnie trzyma lżejszej odmiany alternatywnego rocka. Przebojowe melodie i niepozbawione treści, zgrabnie napisane teksty są łącznikiem czterech dotychczasowych albumów studyjnych Kobiet. Tekst "Marcello" jest czytelny najbardziej dla słuchaczy, którzy wiedzą, że w sopockich, nieistniejących już obecnie kinach przy ul. Bohaterów Monte Cassino grano w połowie lat 80. XX w. film Federico Felliniego "Miasto kobiet", z niezapomnianym Marcello Mastroiannim w roli głównej.

Zobacz następną piosenkę

Behemoth "Lucifer" (2009)

Co się kiedyś marzyło Kombi, stało się udziałem Behemotha. Deathmetalowy zespół z Gdańska stał się pierwszym w historii polskim wykonawcą, któremu udało się umieścić swój album na najbardziej prestiżowej liście przebojów na świecie, liście amerykańskiego magazynu "Billboard". Osiągnęła to w 2009 roku płyta "Evangelion", wciąż ostatnia w dyskografii grupy. Behemoth, z racji uprawianego gatunku, przebojów w klasycznym znaczeniu nie ma, ale niektóre utwory dałoby się wyróżnić. Do "Lucifera", skomponowanego do wiersza młodopolskiego poety Tadeusza Micińskiego, w 2011 roku powstał teledysk z aktorskim udziałem Macieja Maleńczuka, który pokazano w samym środku publicznej debaty nad domniemanym satanizmem Nergala, lidera Behemotha. Nic oczywiście nie wyjaśniono, choć piszący te słowa zgadza się z częścią dyskutantów utrzymujących, iż szatan z tej piosenki nadaje się najwyżej do straszenia niegrzecznych dzieci. Zaciekawionych odsyłamy do YouTube.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto