Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

140 tys. litrów odpadów chemicznych na Przerobce czeka na usunięcie. Kto je usunie?

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Siennicka 25
Siennicka 25 UM Gdańsk
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wdrożyła procedurę usunięcia odpadów znajdujących się przy ul. Siennickiej. Władze miasta od pół roku prowadzą działania na rzecz pozbycia się ich oraz wyjaśnienia ich pochodzenia. Na terenie magazynów na gdańskiej Przeróbce znajdują się 203 pojemniki, w których jest ok. 140 tys. litrów niebezpiecznych cieczy.

We wtorek Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wezwał władze Gdańska do natychmiastowego usunięcia odpadów. Jak informuje GIOŚ, są one niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzkiego, są łatwopalne i wybuchowe. Stwierdza także w swoim komunikacie, że odpady znalazły się na terenie magazynów w wyniku przestępstwa.

W środę przedpołudniem do sprawy odniósł się wiceprezydent Piotr Borawski. Zastępca prezydent Gdańska poinformował, że urzędnicy miejscy już od pół roku zajmują się sprawą. Służby miejskie są w stałym kontakcie z policją oraz z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w celu wypracowania rozwiązania oraz wyjaśnienia sprawy.

- Zarówno w lipcu i sierpniu zeszłego roku, jak i po otrzymaniu dokumentów z WIOŚ-u, zostały wszczęte nowe działania z art. 26a ustawy o odpadach. Będziemy prekursorem wdrażania tego przepisu. Musimy przeprowadzić całą procedurę administracyjną. Wzywamy do złożenia wyjaśnień, posiadacza tych odpadów. Mamy podejrzenia ku temu by stwierdzić, że osoby, które są ich posiadaczami, nie tylko w Gdańsku, ale też w okolicy Nowego Dworu Gdańskiego, prowadzą zorganizowaną przestępczość.

Teren jest regularnie patrolowany przez straż miejską. Jak twierdzą urzędnicy, powołując się na opinię straży pożarnej, zabezpieczone odpady nie stanowią obecnie zagrożenia. Analiza próbek pobranych z 10 proc. odpadów trwała 4 miesiące.

- To są trzy miejsca, rozrzucone na terenie dawnego zakładu naprawy taboru kolejowego. Sam teren jest nie tylko ogólnodostępny, ale też dość pokaźny. Według opinii biegłego zagrożenie jest duże, dlatego została wszczęta procedura - mówił inspektor Rafał Tańcula z Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego.

Zdaniem wiceprezydenta Piotra Borawskiego proceder odbywający się w Gdańsku i w Nowym Dworze Gdańskim, to część szerszego zjawiska składowania w Polsce dużych ilości szkodliwych odpadów, niekiedy z zagranicy.

- W naszej ocenie jest to problem związany z zorganizowaną przestępczością występująca w wielu miejscach Polski. Musimy sie zabezpieczyć na podobne działania. Brak tu działań systemowych i będziemy chcieli z panem wojewodą i podległymi mu służbami na ten temat rozmawiać - zapowiedział zastępca prezydent Gdańska.

Urzednicy podjęli działania w trybie art. 26a z ustawy o odpadach. Przewiduje on wystąpienie do SANEPIDu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, WIOŚ-u oraz Państwowej Straży Pożarnej o opinię ws. niezwłocznego usunięcia zbiorników z substancjami. Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego rozpoczął przygotowania do procedury usunięcia i unieszkodliwienia odpadów. Będzie to jedno z pierwszych tego typu działań w Polsce po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o odpadach.

Władze Gdańska rozpiszą nieograniczony przetarg. Ma on wyłonić firmę, która zajmie się utylizacją odpadów.

- Będziemy potrzebowali 15 dni na ogłoszenie przetargu i 15 dni na złożenie ofert. Musimy zabezpieczyć odpowiednie środki w budżecie miasta uchwałą Rady Miasta Gdańska. To może kosztować ok. milion zł. Po realizacji wezwiemy posiadacza odpadów o zwrot kosztów. W przypadku bezskutecznej egzekucji będziemy zwracać się o zwrot kosztów do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - mówił Piotr Borawski.

Prezydent Gdańska zwróciła się także z prośbą o spotkanie do wojewody pomorskiego. Oczekuje wsparcia systemowego dla samorządów ze strony administracji rządowej.

- Będziemy chcieli żeby pan wojewoda wsparł nasz wniosek o zwrot nakładów. Nie widzę powodów żeby to gdańscy podatnicy płacili za te działania. Obawiam się, że to jednak gmina będzie musiała pokryć te nakłady, mam nadzieję, że uzyskamy ich zwrot - powiedział wiceprezydent.

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ustalił kto jest sprawcą porzucenia odpadów w Gdańsku. Zajmuje się tym prokuratura.

- Podejrzanym w tej sprawie jest Piotr T., który wykorzystywał dane firmy założonej na tzw. słupa, podpisał umowę na dzierżawę hali magazynowej w Gdańsku i nielegalnie zgromadził niebezpieczne odpady. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk - Śródmieście - informuje w oświadczeniu Agnieszka Borowska z GIOŚ-u.

- Pozostawanie niebezpiecznych odpadów w Gdańsku przy ul. Siennickiej 25 stanowi bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia ludzi, a także ryzyko wybuchu, dlatego działania władz Gdańska w tej sprawie powinny być niezwłoczne - dodaje rzeczniczka GIOŚ-u.

POLECAMY W NASZEMIASTO.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto