Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15-lecie Tańca Wampirów Romana Polańskiego

Redakcja
4 października 2012 roku w Theater des Westens w Berlinie odbyła się uroczysta gala zorganizowana przez Stage Entertainment z okazji 15-lecia musicalu "Taniec Wampirów" w reżyserii Romana Polańskiego oraz z udziałem trójmiejskiego aktora Jerzego Jeszke.

"Taniec Wampirów" (tytuł oryginalny niem. "Tanz der Vampire", ang. "Dance of the Vampires") to musical na kanwie filmu Romana Polańskiego "Nieustraszeni pogromcy wampirów" z 1967 roku. Jego prapremiera odbyła się w Wiedniu 4 października, 15 lat temu. Muzykę skomponował Jim Steinman, zaś autorem libretta jest Michael Kunze. Asystentem reżysera jest Cornelius Baltus. Musical produkowany przez Stage Entertainment (Joop van den Ende) gościł na całym świecie od Broadwayu po Japonię, a obejrzało go blisko 7 mln widzów i zdobył wiele nagród przyznawanych przez środowisko teatralne.

Ważnymi do odnotowania polskimi akcentami tej megaprodukcji Stage Entertainment (Joop van den Ende) są światowej sławy reżyser Roman Polański oraz występujący w jednej z głównych ról Jerzy Jeszke, znany trójmiejskiej publiczności z gościnnych spektakli "Spamalot" w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Polański: mam nosa do dobrych aktorów

Twórczość Polańskiego to ciągłe zmaganie z własną estetyką zarówno w filmie, jak i teatrze, a także łączenie tych światów. Ewoluował on sięgając po kolei po wszystkie gatunki i stylistyki w filmie i teatrze. O możliwość grania u niego zabiegają najwięksi aktorzy. Jego filmy znane są powszechnie, mniej znane są sztuki na deskach teatrów, aczkolwiek także owiane sukcesem. Wystawiał on na West Endzie, Broadwayu, w Zürichu, Berlinie, Paryżu, Mediolanie, Warszawie. Polański to także aktor. Pierwszą role zagrał jako nastolatek u Andrzeja Wajdy. Polański reżyserował też operę. Tu droga krzyżuje się z Jerzym Jeszke przy "Opowieściach Hoffmana" Offenbacha w paryskiej Opéra Bastille w 1992 roku.

W 1997 roku Polański planuje wystawienie "Tańca Wampirów". Do głównej roli Chagala, żydowskiego karczmarza, organizuje światowy casting w Wiedniu w 1997 roku wygrywa Jeszke. Aczkolwiek w tym samym czasie występował on w "Les Miserables" i "The Phantom of the Opera", po wygranych castingach zorganizowanych przez guru światowego musicalu Camerona Mackintosha w Londynie oraz na Broadwayu. Nie udało się producentom dojść do porozumienia i Jeszke dalej grał Jeana Valjeana oraz Phantoma. Natomiast po gościnnym występie Jeszke w Teatrze Roma w "Miss Saigon" w 2002 roku, Roman Polański zaproponował mu występ w jego nowej produkcji w Hamburgu. Współpraca tych dwóch artystów trwa już od wielu lat. Jeszke interpretował rolę Chagala ponad dwa tysiące razy. Na jego prośbę, reżyser Roman Polański wplótł polskie wątki do spektaklu, np. "Idźcie do diabła".

Polański wspominał: "Mam nosa do dobrych aktorów. Zawsze imponowało mi, że mogę pokazać na świecie, że w Polsce mamy zdolnych ludzi. Długo czekałem na tak dobrego Chagala."

Z całą pewnością kolejny raz Polański i Jeszke godnie reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej. Oboje zapowiedzieli - co też łatwo zauważyć w ich kolejnych projektach - że na emeryturę się nie wybierają. Wyróżnienie i docenienie "Tańca Wampirów" to kolejny krok w Berlinie, od zauważenia tam filmu "Nóż w wodzie" w 1965 roku, poprzez Srebrnego Niedźwiedzia w 2010 roku. Reżyser ma ogromne poczucie humoru i dystans. Na pytanie dziennikarki, czy stworzył "Taniec Wampirów", bo boi się wampirów, odpowiedział, że przecież to jest zabawa. Polański lubi absurdalny aspekt życia, teatr absurdu.

Jak Jerzy Jeszke został aktorem?

Jeszke po raz kolejny występował na gali musicalowej. Poprzednio w Londynie na gali zorganizowanej przez Camerona Mackintosha z okazji 10-lecia musicalu "Les Miserables" w Royal Albert Hall, z okazji 40 i 50-lecia Teatru Muzycznego w Gdyni. Na Broadwayu występował przed oryginalnymi producentami Andrew L.Webberem i Haroldem Prince przy okazji "The Phantom of the Opera". Polski aktor i wokalista pokazał profesjonalizm i wielki artyzm polskiej szkoły teatralnej, który publiczność doceniła brawami a twórcy musicalu słowami: "Brawo Jurek" - Roman Polański, "Jerzy Jeszke, dobrze znany, renomowany i sławny" - Cornelius Baltus (asystent Polańskiego - przyp. aut.)

Twórczynią teatru muzycznego w Polsce jest Danuta Baduszkowa, której imieniem nazwany jest teatr w Gdyni. Jeszke, będąc jej uczniem z pewnością nie zawiódł także jej zaufania. Przypomnijmy, iż podczas egzaminów wstępnych do jej Studia w Gdyni powiedziała, że obdarza Jureczka (tak nazywała Danuta Baduszkowa Jerzego Jeszke - przyp. aut.) zaufaniem i wierzy, że on jej nie zawiedzie. Niestety dwa lata później zmarła. Jeszke uzyskał dyplom wokalno-aktorski z wyróżnieniem i rozpoczął karierę w Polsce, następnie poza granicami kraju, m.in. Broadway i West End. Zdobył też dyplom dla śpiewaków operowych w Kammeroper we Wiedniu. Baduszkowa miała ogromna wiedzę, ale też intuicję. Obecnie Jeszke jest najwybitniejszym polskim aktorem musicalowym. Zdobyty prestiż na scenach międzynarodowych i zaufanie producentów musicali buduje dobry klimat dla rozwoju teatrów muzycznych w Polsce np. Romy w Wa-wie, Muzycznego w Gdyni, Rozrywki w Chorzowie. Notabene, w których występował, lub nadal występuje gościnne Jeszke.

To przekłada się na zagraniczne propozycje dla teatrów, w tym dla Muzycznego w Gdyni, a przekazywanie zdobytego doświadczenia swoim młodym kolegom poprzez Jerzy Jeszke Art Foundation podnosi poprzeczkę profesjonalizmu artystów w Polsce. Jeszke ilekroć jest w Trójmieście spotyka się z fanami oraz młodymi artystami. 36 lat na scenie to wiele doświadczeń. Marka - Jeszke, to wizytówka Gdyni, ba, całej trójmiejskiej sceny teatralnej na świecie. Miło jest zobaczyć na plakatach, czy informacjach prasowych - Jerzy Jeszke - wychowanek Danuty Baduszkowej z Gdyni. Jeszke to także popularyzator filozofii i tradycji Baduszkowej. Jest fundatorem i aktywnie wspiera Klub Miłośników Teatru Muzycznego w Gdyni im. Danuty Baduszkowej.

Także polski teatr odniósł wielki i historyczny sukces. Polański pokazał kolejny raz, że jest nie tylko światowym reżyserem filmowym, ale też teatralnym. Goszczące na deskach wielu scen na świecie nazwisko Jeszke jest wizytówką nie tylko teatru muzycznego, ale także całego polskiego teatru. Jerzy Jeszke jest jedynym Polakiem występującym od ponad 20 lat w głównych rolach największych hitów musicalowych na świecie. Wystarczy wymienić międzynarodowe produkcje od Nowego Jorku po Londyn - Sir. Camerona Mackintosha "Miss Saigon", "The Phantom of the Opera", Les Miserables".

"Jestem szczęśliwy, że moja droga artystyczna skrzyżowała się z moim mistrzem"

Jeszke opowiada o pracy z Polańskim: "To dla mnie ogromne wyróżnienie i honor, że dane mi jest występować w tak wspaniałej przygodzie, jaką jest "Taniec Wampirów" w reżyserii Romana Polańskiego, który zaproponował mi rolę Chagala podczas naszego spotkania z Warszawie w 2002 roku. Roman Polański kręcił wtedy "Pianistę" - jeden z jego najbardziej osobistych filmów. Podczas naszej rozmowy w hotelu Marriott czułem, jak bardzo jest emocjonalnie przywiązany do tworzenia tego obrazu. Mówił, że to wszystko co dotychczas nakręcił było tylko przymiarką, próbą. W filmie opisywał po części swoje losy, o których nigdy nie mówił. Zapowiedział, że to najważniejszy film jego życia. Jestem ogromnie szczęśliwy, że moja droga artystyczna skrzyżowała się z moim mistrzem - panem Romanem Polańskim. Roman Polański to przede wszystkim wielki światowy artysta, który osiągnął ogromny sukces, a przy tym pozostał skromnym i wspaniałym człowiekiem. Człowiek wielce kreatywny i z bezkresną wyobraźnią twórczą. Jest naprawdę jednym z największych artystów teatru, opery i kina dzisiejszych czasów.

Nigdy z jego strony nie odczułem cienia gwiazdorstwa, które notorycznie spotyka się wśród ludzi młodych, którzy niczego nie zrobili, a uważają się za 'gwiazdy'. Roman Polański zawsze zachowuje się normalnie, żartuje. Wychował się na "Makbecie" Szekspira, gdy pracował jako nastolatek w teatrze. W pełni profesjonalnie podchodzi do pracy z aktorem. Dba o każdy szczegół. Jest bardzo wymagający, ale daje też aktorowi, któremu ufa swobodę i prowadzi go w sposób idealny. Każda scena jest dopracowana do perfekcji. Opowiadał mi, jak w szkole filmowej dostali taśmę filmową na eseje. Postanowili je z kolegami połączyć, pojechali z kolegami z roku z Łodzi do Krakowa. Byli tak przejęci odpowiedzialnością, że nie spali trzy noce. Czuli, że przekraczają ważną granice i wchodzą w świat realizacji marzeń. To najlepiej świadczy z jaką estymą Roman Polański podchodzi do sztuki. Jest w pełni niezależnym artystą. Pod wpływem Kafki, Gombrowicza i Becketta tworzy surrealistyczne etiudy np. "Dwaj ludzie z szafą' - w sprzeciwie do panującego konformizmu komunistycznej Polski lat 50-tych.

Kręcił to m.in. w Sopocie i Gdańsku). Polański jest jak malarz. Nikt za nim nie stoi i nie mówi aby dodał więcej błękitu. Jeśli znajdzie porozumienie z aktorem to dobrze mu się pracuje. Mi się bardzo dobrze pracowało. Wiele się nauczyłem obcując z mistrzem. On klarownie pokazuje co i jak chce otrzymać. Buduje zarys. Nie chce aby aktor mówił głośniej na scenie niż w życiu. To go drażni. Ceni naturalność. Gdy aktor robi gest albo mówi kwestię i nie bardzo mu to wychodzi, to Polański wchodzi w rolę i pokazuje czego oczekuje. Nie zawsze wyjaśnia to słowami. Wtedy wczuwa się w rolę i gra tak jak powinno być właściwie. Bo aktor czuje kiedy gra dobrze. Jeśli jest inaczej, to się z nim nie współpracuje. Ale już na poziomie castingu angażuje się profesjonalistów, którzy wiedzą co i jakimi metodami chcą osiągnąć aby cel został osiągnięty z sukcesem. Tu nie ma miejsca na przypadek, czy sugerowanie się poprzednimi rolami danego aktora. Ja jestem aktorem, który ma odwagę zadawać pytania dziecka reżyserowi. Ja muszę wszystko wiedzieć. Nie wstydzę się, że jest ktoś mądrzejszy, komu należy zadawać pytania.

Współpraca musi przynosić radość. Kontakt jest bliski. To wzbudza zaufanie. Przecież aktor w pewnym sensie obnaża się emocjonalnie. Polański szuka w aktorze tych emocji. Aby osiągnąć to co zamierza kontroluje wszystko od początku do końca. Dokładnie wie czego chce i to wymaga. Wydobywa z aktora cały drzemiący w nim potencjał. Nie analizuje w trakcie procesu twórczego, bo to już poczynił wcześniej w głowie. Na scenie egzekwuje. To, że był aktorem pomaga mu w pracy jako reżyser. Łatwiej rozumie się pewne niuanse. Jest obserwatorem. Na scenie ruguje każdy szczegół, który może rozpraszać widza, albo dodaje go aby coś nowego do napięcia sceny. To detale nadają scenie autentyczność, np. źle ustawiony kubek (zob. zdjęcie - przyp. aut.), który może zrujnować scenę. To drażni widza, który chce wstać i go poprawić. Takie zachowanie to może drobiazgowość, ale też przejaw perfekcji. Jego entuzjazm jest zaraźliwy. Polański nie pielęgnuje swojego stylu twórczego. Kocha sztukę, ale nie po to by mieć konkretny styl. W niej czuje się spełniony i szczęśliwy. Podobnie, jak Cameronowi Mackintoshowi przy musicalu "Miss Saigon", podobnie przy "Tańcu Wampirów" zaproponowałem polskie wątki, które reżyser zaakceptował.

Gala "Tańca Wampirów" w Berlinie

Roman Polański to stara, dobra, polska szkoła aktorska i reżyserska. Kolosalna osobowość! Fakt, że mogę się nazwać jego przyjacielem, jest dla mnie ogromnym, ogromnym zaszczytem. Gdy uczyłem się o nim jeszcze w Studiu Baduszkowej w latach 70-tych, to moim wielkim marzeniem było, aby choć raz w życiu uścisnąć mu dłoń. Moim szczęściem jest, że nasze drogi artystyczne spotkały się na scenie. Za radą Romana Polańskiego po "Tańcu Wampirów" w Hamburgu w 2006 roku występowałem ponownie 'na ulicy', dla zwykłych ludzi aby nabrać dystansu i napełnić się nowymi emocjami. Nigdy, podobnie jak on, nie trzymałem się kurczowo jednej stylistyki, jednego gatunku artystycznego, czy jednej roli. Występowałem w operetce, operze, teatrze muzycznym, czy nowoczesnym musicalu. Jestem szczęśliwy, że nasza wieloletnia współpraca znalazła ukoronowanie podczas 15-lecia "Tańca Wampirów" w Berlinie."

Gala z okazji 15-lecia "Tańca Wampirów", w którym występują artyści z całego świata odbywała się we wnętrzach pięknego berlińskiego teatru z XIX wieku - Stage Theater des Westens. Na tym wydarzeniu nie brakowało oficjeli ze świata kultury, mediów i polityki, w tym także przedstawicieli z ambasad. Niestety bez polskiej delegacji ze szczebla ambasady, czy instytutu kulturalnego.

Talent i zdobyte umiejętności na scenach międzynarodowych Jeszke prezentuje także w swoim projekcie Broadway Live Show, w tym również w Trójmieście. To kontynuacja koncertów musicalowych, których był pionierem w Polsce w połowie lat 80. Później, po wyjeździe z kraju i oszlifowaniu swojego warsztatu poprzez występy w największych hitach musicalowych, Jeszke od kilkunastu lat koncertuje w różnych miejscach na świecie. Ostatnio na zaproszenie fundacji Jose Carrerasa na Majorce. Z uwagi na remont Teatru Muzycznego w Gdyni pod znakiem zapytania stoją jego gościnne występy w spektaklu "Spamalot".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto