Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

3. PKO Bieg Charytatywny na stadionie AWFiS Gdańsk. 16 września pobiegnijmy dla najmłodszych!

oprac. BB
2. PKO Bieg Charytatywny w Gdańsku
2. PKO Bieg Charytatywny w Gdańsku Materiały prasowe
W sobotę 16 września 2018 r. na 12 stadionach lekkoatletycznych w całej Polsce wystartuje 3. PKO Bieg Charytatywny. Biorąc udział w wydarzeniu, pomagamy potrzebującym dzieciom, którym zostaną sfinansowane posiłki. W Gdańsku impreza odbędzie się na stadionie AWFiS przy ul. Kazimierza Górskiego 1. Dzieci wystartują o 10.00, a dorośli godzinę później. O idei biegu rozmawiamy z jego ambasadorką Anną Rogowską.

Bieg główny ma formę sztafety. Aby wziąć udział w zawodach, należy zebrać pięcioosobową drużynę – warto zachęcić np. rodzinę, przyjaciół czy znajomych. Pobiec mogą nawet osoby, które na co dzień nie są aktywne i nie uprawiają żadnego sportu. Wystarczy, że każdy uczestnik przebiegnie w ciągu godziny choć jedno okrążenie stadionu, czyli 400 m (długości poszczególnych zmian i kolejność zawodników nie mają znaczenia).

Zaangażowanie biegaczy zostanie następnie przeliczone na obiady dla dzieci w 12 województwach, w których odbędzie się wydarzenie. Środki na posiłki przekaże Fundacja PKO Banku Polskiego. Fundacja sfinansuje też budowę siłowni plenerowych – po jednej dla wszystkich miast gospodarzy.

W biegu mogą wystartować osoby, które mają ukończone 15 lat i dokonają opłaty startowej w wysokości przynajmniej 10 zł za zawodnika, czyli 50 zł za cały zespół. Pieniądze te również będą przeznaczone na cel charytatywny.

Zgłoszenia drużyny dokonuje jej kapitan. Warto się pospieszyć, bo limit to 70 drużyn na jeden stadion.

Odbiór pakietów startowych odbędzie się w Biurze Zawodów w dniu biegu w godz. 9.45–10.30. Sztafety wystartują punktualnie o godz. 11.00. Najlepsze ekipy, które pokonają najwięcej okrążeń, zostaną nagrodzone.

Najmłodsi również przyczynią się do wsparcia potrzebujących w swoim województwie. O godz. 10.00, przed głównymi zawodami, wystartuje PKO Bieg Charytatywny Młodych, czyli biegi krótkodystansowe dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Limit to 350 dzieci na stadion, a opłata wynosi 5 zł za osobę.

Zapisy na wszystkie biegi ruszą 2 września o godz. 11.00 na stronie internetowej: PKO Biegu Charytatywnego. Każdy uczestnik otrzyma koszulkę i pamiątkowy medal.

W ubiegłym roku w trakcie 2.PKO Biegu Charytatywnego 6224 zawodników w całej Polsce pokonało 32 391 okrążeń stadionów, co równa się 12 956 km. Fundacja PKO Banku Polskiego przekazała wówczas 632974 zł na posiłki dla dzieci.

2. PKO Bieg Charytatywny w Gdańsku (wrzesień 2016 r.):

Robiąc to, co lubimy, pomagamy innym

Rozmowa z Anną Rogowską, lekkoatletką, tyczkarką, ambasadorką 3. PKO Biegu Charytatywnego, który odbędzie się 16 września w Gdańsku i jednocześnie w 11 innych miastach w całej Polsce.

Aktywność fizyczna to zdrowa moda, której ulega coraz więcej Polaków. Z kolei, jak pokazują badania, około połowy startujących w imprezach biegowych angażuje się w akcje charytatywne. Co Pani sądzi o inicjatywach, które łączą te dwie sfery?
Sport, ruch to część mojego życia, a nie jakiś chwilowy kaprys. Wiele osób właśnie tak podchodzi do biegania. Nawet uprawiając sport amatorsko, dobrze jest traktować go bardzo poważnie. Ci, którzy są aktywni, zmieniają podejście do życia – sport wpływa na naszą fizyczność i psychikę. Kształtuje nasz charakter. Połączenie sportu z pomaganiem działa bardzo mobilizująco, ponieważ nie biegamy wówczas już tylko dla siebie czy kolejnych rekordów, ale po to, by komuś pomóc. To jest po prostu fajne – robiąc to, co lubimy, pomagamy innym. Akcja PKO Banku Polskiego to świetna inicjatywa, dzięki której dzieje się wiele dobrego.

Będzie Pani na 3. PKO Biegu Charytatywnym w Gdańsku. Dlaczego zdecydowała się Pani wesprzeć tę inicjatywę?

Z tego samego powodu co w zeszłym roku. Jeżeli mogę zrobić coś dobrego i zachęcić do pomocy innym poprzez aktywność sportową, to nie trzeba mnie do tego długo namawiać. Sport to moja życiowa pasja, mimo że nie uprawiam go już wyczynowo. Być może również sama zbiorę ekipę i pobiegnę na stadionie AWF w Gdańsku.

Potrzebujących można wspierać w różny sposób, np. przekazując 1 proc. podatku. Są jednak tacy, którzy decydują się na więcej i biorą udział w biegach charytatywnych. Taka forma pomocy daje chyba najwięcej satysfakcji?
Oczywiście. Przy okazji biegu ludzie zwracają uwagę na problemy potrzebujących i robią coś dobrego. Dzięki temu można się poczuć spełnionym. Taki bieg jest również wspaniałą okazją na spędzenie czasu z bliskimi.

Czy jesteśmy aktywni sportowo?
Coraz bardziej. Szczególnie w ostatnich latach zauważyłam olbrzymią różnicę. Jeszcze kilka lat temu, kiedy sama trenowałam i szłam po treningu do sklepu, wielokrotnie w stroju sportowym, to czułam się trochę skrępowana. Dzisiaj to jest normalne. Nikogo nie dziwi uprawianie sportu, np. bieganie.

Jak zachęcić ludzi do uprawiania sportu?
Ważne jest, żeby znaleźć dyscyplinę dla siebie. Nie ukrywajmy, nie każdemu bieganie sprawia przyjemność. Wtedy warto wsiąść na rower, pójść na basen lub zacząć uprawiać crossfit. Ważne, żeby się ruszać i czerpać z tego radość. Chcę zwrócić tylko uwagę, aby nie przesadzać z ilością treningów. Często narzucamy sobie zbyt surowy plan treningowy, a osoby pracujące nie mają czasu, żeby wypoczywać tyle co zawodowcy. Tak naprawdę można powiedzieć, że gdy ktoś trenuje, bardzo ciężko pracuje na dwa etaty. A organizm potrzebuje odpoczynku. Należy do wszystkiego podchodzić z umiarem.

Czy po zakończeniu kariery sportowej nie brakuje Pani treningów, rywalizacji i emocji. Czym zajmuje się Pani obecnie?
Kończąc karierę tyczkarki, wiedziałam, że ze sportem będę związana zawsze. Zaraz po zakończeniu kariery, żeby nie odczuć „momentu odstawienia”, zaczęłam pomagać grupie młodzieży skaczącej o tyczce w Sopockim Klubie Lekkoatletycznym, dzielić się doświadczeniem i wiedzą. Obecnie prowadzę najlepszą polską tyczkarkę Justynę Śmietankę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku miło nas zaskoczy i pojedzie na mistrzostwa Europy do Berlina. Poza tym biegam amatorsko, w zeszłym roku postanowiłam przebiec maraton. Udało się, po kilku miesiącach solidnego treningu przebiegłam po raz pierwszy w życiu maraton, osiągając czas 3 godz. 47 min. Najważniejszym celem było ukończenie go z uśmiechem na twarzy.

Jakie to uczucie być w czymś najlepszym na świecie i co trzeba zrobić, by to osiągnąć?
To jest tak, że człowiek nie ma takiego poczucia, że jest najlepszy na świecie, ale czuje się po prostu spełniony. W takim momencie dochodzi do niego, jak długą drogę przebył – co trzeba było np. poświęcić – i wówczas uświadamia sobie, że mimo trudnych momentów czy porażek było warto. Spełniło się wtedy moje największe marzenie – usłyszeć na podium „Mazurka Dąbrowskiego”. To było coś, co w najtrudniejszych momentach zawsze mobilizowało mnie do pracy.

Które medale mają dla Pani większe znaczenie?
Śmieję się zawsze, gdy słyszę to pytanie. To tak jakby zapytać matkę pięciorga dzieci, które z nich jest najważniejsze. Tak naprawdę w każdym sezonie medal, który był zdobywany, był najważniejszy. Wiadomo, że w hierarchii na górnej półce znajduje się olimpijski, następnie z mistrzostw świata i Europy. Momenty, w których zdobywałam medale na mistrzostwach świata i olimpiadzie w Atenach, były zupełnie różne, każdy z nich smakował inaczej. W 2004 r. (olimpijski) zdobywała go dziewczynka, w 2009 r. kobieta, która była świadoma tego, co chce w sporcie osiągnąć – podchodziłam już bardziej profesjonalnie do sportu, odbiór medalu był intensywniejszy.

Pani trenerem był Pani mąż. Nauczyliście się oddzielać życie prywatne od zawodowego?
Powiem szczerze, że na początku było ciężko. Mieliśmy swoje cele, które realizowaliśmy wspólnie. Kierunek pracy i cel były dokładnie takie same, dlatego w pewnym momencie zdecydowanie łatwiej się pracowało. Jesteśmy ze sobą 17 lat, a już 11 lat po ślubie. To kawał życia, choć śmiejemy się, że ten czas, który spędziliśmy na skoczni, powinniśmy liczyć razy dwa. Musieliśmy szybko dojrzeć i zmierzyć się z trudnościami, z którymi młode pary zderzają się po wielu latach wspólnego życia, my to mieliśmy wszystko przyspieszone. Ale patrząc z perspektywy czasu, nie zamieniłabym tego układu.

Czego życzy Pani uczestnikom 3. PKO Biegu Charytatywnego?

Przede wszystkim miłej zabawy, bo tym właśnie powinny być pomaganie i sport, oraz aby jak najczęściej dołączali do tego typu akcji, bo można w ten sposób realnie wesprzeć potrzebujących.

Anna Rogowska

Lekkoatletka, tyczkarka, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 r. Mistrzyni świata (w Berlinie w 2009 r), halowa mistrzyni Europy (w Paryżu w 2011 r.). W lutym 2015 r. zakończyła karierę sportową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto