Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

35 FPFF: Matkobójcy i trudny optymizm Kędzierzawskiej

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
W czwartek wszyscy czekali na dwa filmy. Nie zawiodła Dorota Kędzierzawska, prezentując film "Jutro będzie lepiej". Wydaje się, że wszyscy więcej spodziewali się po debiucie Pawła Sali.

- Widać, że to film zrobiony przez reżysera z rodowodem teatralnym. Spodziewałem się jednak trochę więcej ,ale nie mnie oceniać grę aktorską ani poziom filmu, bo nie jestem krytykiem - mówił po projekcji filmu "Matka Teresa od kotów" w Teatrze Muzycznym Tomasz Karolak.

Film opowiada o dwójce braci, którzy pod wpływem narastającej frustracji zabijają swoją matkę. Historia oparta jest na autentycznych wydarzeniach. W rolach głównych Mateusz Kościukiewicz i Filip Grabarczyk. Pierwszy zdobył uznanie w filmie Jacka Borcucha "Wszystko, co kocham", drugi po raz pierwszy na dużym ekranie pokazał się u Roberta Glińskiego w filmie "Świnki".

- Nikt z nas nie wie, dlaczego stało się , jak się stało. Trudno znaleźć przyczynę tej tragedii, tu pozostaje interpretacja dla widzów - wyjaśniał Kościukiewicz, odtwórca roli Artura.

Film jest ciekawy z powodu prowadzonej narracji. Tradycyjna chronologia wydarzeń zostaje całkowicie odwrócona. Jak mówił reżyser, nie chciał stworzyć klasycznego kryminału, na rzecz tego, by dokładnie przedstawić psychologiczną wiwisekcję.

Dorota Kędzierzawska w "Jutro będzie lepiej" opowiedziała historię dużo bardziej bajkową dotyczącą młodych osieroconych chłopców, chcących przedostać się zza wschodniej granicy do Polski. Jeden z widzów po projekcji na spotkaniu z twórcami określił ten obraz jako bajkę.

- Zgodziłbym się z tą tezą. Długo wahałem się, przed podjęciem decyzji wzięcia udziału w tym filmie, ale ostatecznie zdecydowała magia Doroty Kędzierzawskiej i to, że jest naprawdę mistrzynią w tym, co robi. Określiłbym ją jako trudną optymistkę - wyjaśniał Stanisław Soyka, grający w produkcji główną rolę męską.

Oprócz tego na festiwalu pokazane zostały dwie komedie: "Święty interes" oraz "Kołysanka". Pierwszy film może budzić kontrowersje, jednak jak wyjaśniali twórcy chodziło o rozpoczęcie pewnej rozmowy na tematy, które w Polsce wciąż są tematem tabu.

- Jestem zwolennikiem mówienia o sprawach takich jak in vitro czy zabobonny katolicyzm w sposób ironiczny z dystansem, ponieważ wierzę w to, ze Polacy lubią śmiać się z siebie - zaznaczał Piotr Adamczy, który obok Adama Woronowicza miał szansę pokazać nową twarz w kinie odcinając, jak sam przyznał poprzednie role związane z Janem Pawłem II.

Dziś ostatnie projekcje festiwalowe. Wielu krytyków "ostrzy sobie zęby" na film "Skrzydlate świnie" z Pawłem Małaszyńskim w roli głównej. Poza tym o godz. 22 rozdane zostaną nagrody w Konkursie Kina Niezależnego, Młodego Kina oraz pozostałe, pozaregulaminowe nagrody.

Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto