Zwolennik sportów ekstremalnych, 48-letni Adam R. z Warszawy zginął w środę po południu w trakcie latania paralotnią. Do tego tragicznego wypadku doszło między miejscowościami Karsin i Osowa pod Kościerzyną.
Tragiczny wypadek miał miejsce wczoraj między godziną 14.30 a 15. Adam R., 48-letni mieszkaniec Warszawy, leciał na paralotni z Karsina w kierunku Osowa. Widział go Jan Przytarski, rolnik z Osowa.
- Widziałem go jak szybował - mówi Przytarski. - Leciał bardzo powoli, bez żadnych problemów. Obserwowałem go z mojego gospodarstwa, które znajduje się około 1 kilometra od miejsca wypadku. W pewnym momencie paralotniarz wykonał w powietrzu dwa piruety, a potem gwałtownie runął na ziemię. Spadł z wysokości około 200 metrów. Akurat w tym czasie był u nas waterynarz i to on powiadomił policję o całym zdarzeniu.
Na miejsce wypadku przyjechała policja oraz przedstawiciel prokuratury. Co było główną przyczyną wypadku? Tego na razie nie wiadomo.
- Nasza komenda została poinformowana o zdarzeniu około godziny 14. 45 - powiedział nam oficer dyżurny kościerskiej policji. - Na razie nie wiadomo co się tak naprawdę stało. Sekcja zwłok wykaże, czy mieszkaniec Warszawy zasłabł w powietrzu i dlatego spadł na ziemię, czy też przyczyną jego śmierci był właśnie upadek z dużej wysokości.
Paralotniarstwo jest bardzo niebezpiecznym sportem, zaliczanym do ekstremalnych. O udanym locie, a często życiu mogą decydować ułamki sekund oraz warunki atmosferyczne. Najmniejszy błąd w nawigacji może się skończyć tragicznie. Tego lata jest to już drugi tego typu wypadek w powiecie kościerskim. Jednak pierwszy nie zakończył się tak tragicznie, bo poszkodowany przeżył.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?