7. Fląder Pop Festival, czyli przegląd polskiej alternatywy

"Nie ma tego festiwalu bez plaży i bez morza" - zapowiadał rok temu Piotr "Łata" Łatyszew, pomysłodawca Fląder Pop Festival, który jeszcze do zeszłego roku odbywał się na plaży w gdańskim Brzeźnie.

- Ze względów finansowych imprezę w tym roku musieliśmy przenieść do sopockiego Sfinksa - tłumaczy Łatyszew, który jeszcze w sierpniu nie wiedział, czy tegoroczną edycję w ogóle uda mu się zorganizować. - Festiwal będzie skromniejszy, ale nie oznacza to, że muzycznie gorszy. Jak co roku, chcieliśmy pogodzić rożne gatunki muzyczne i pokazać to, co na polskiej scenie alternatywnej ciekawe, a często nie pokazywane szerzej.

Jak zapowiada Łatyszew, każdy znajdzie coś dla siebie. Fanów młodego gitarowego grania ucieszy na pewno obecność indie rockowców z Washing Machine, zapuszczającego się w rejony emo-core Searching For Calm czy rewelacyjnego shoegaze w wykonaniu Manescape.

Jednak prawdziwa perełka to występ trzech weteranów rodzimej sceny - punkowców z Rejestracji, wyznawców tradycyjnego reggae z Dreadless Lions i prekursorów polskiego noisu z Szelestu Spadających Papierków.

Jak na trójmiejski festiwal przystało, na Fląder Pop Festival nie zabraknie lokalnych zespołów. Najciekawiej zapowiadają się premierowe występy nowych formacji, m.in. rockowego Vulgara czy projektu Brodacze Wyciągnięci Z Dżungli stworzonego przez muzyków znanych z Mord i Chlupotu Mózgu, którzy pokażą swoje folkowo-eksperymentalne oblicze.

Zarówno w piątek jak i sobotę impreza rusza o godz. 19 i potrwa do późna, bo na każdy dzień przewidziano sześć koncertów. Dla najbardziej wytrwałych, organizatorzy przewidują w nagrodę festiwalowe koszulki i już teraz zapraszają na zabawę za rok, tym razem już z powrotem pod sceną na plaży.

- Od lat jestem związany z Brzeźnem i będę starał się z całych sił, aby festiwal wrócił w to niepowtarzalne miejsce - obiecuje Łatyszew.