Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Korol w wyścigu po mistrzostwo Europy

Waldemar Gabis
Adam Korol z AZS AWFiS Gdańsk oraz Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski to wioślarscy mistrzowie olimpijscy z Pekinu (2008), czterokrotni mistrzowie świata (2005, 2006, 2007, 2009). Przez trzy lata byli niepokonani, w 2007 roku zostali uznani najlepszą osadą świata. Już w piątek nasi "dominatorzy" rozpoczną walkę o mistrzostwo Europy.

Mistrzostwa Europy do wioślarskiego kalendarza powróciły trzy lata temu po prawie ćwierćwiecznej przerwie, bowiem poprzednie odbyły się w 1973 roku. Od 2007 roku (odbyły się na poznańskim torze Malta) rozgrywane są rokrocznie. Nie są jednak najsilniej obsadzone, bowiem ich termin koliduje z mistrzostwami świata i igrzyskami olimpijskimi, które w latach 2007- do 2009 roku były rozgrywane trzy-cztery tygodnie przed europejskim championatem.
- Nie da się utrzymać szczytu formy przez miesiąc, tak by świetnie popłynąć w mistrzostwach świata a potem Europy - twierdzi Korol.
W tym roku mistrzostwa świata odbywają się w Nowej Zelandii w listopadzie. To dlatego, by nie burzyć sprawdzonego cyklu przygotować, "dominatorzy" zdecydowali, że na Antypody nie pojadą. Zdecydowali, że najważniejszym startem w tym roku będą właśnie mistrzostwa Europy, które w dniach 10-12 września rozgrywane będą w portugalskiej miejscowości Montemor-o-Velho.
- Dla nas najważniejsze są igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012 roku. Ciężko przewidzieć, jak nasze organizmy zareagowałyby na to, gdybyśmy szczyt formy w tym sezonie przesunęli na listopad. woleliśmy nie ryzykować - tłumaczy Korol, szlakowy polskiej osady czwórki podwójnej.
Korol, Kolbowicz, Jeliński i Wasielewski razem pływają od pięciu lat. W każdym z sezonów w najważniejszych startach przypływali na pierwszym miejscu. W tym roku miało być podobnie. Czy tak się stanie? Trudno przewidzieć, bo tegoroczny sezon jest najsłabszy w wykonaniu naszych mistrzów.
W międzynarodowej stawce czwórka podwójna sprawdzała się trzykrotnie. W maju w Bled zajęli trzecie miejsce i tym wynikiem nikt się specjalnie nie martwił, bo podopieczni trenera Aleksandra Wojciechowskiego podobnie zaczynali poprzednie dwa sezony. Niepokój pojawił się po następnych regatach w Monachium, gdzie Polacy na metę przypłynęli dopiero na szóstej pozycji. Potem był jeszcze start w Lucernie - było jeszcze gorzej, bo skończyło się na siodmej pozycji. Tam jednak w osadzie zabrakło Korola, który miał problemy zdrowotne i jego miejsce zajął Piotr Licznerski, kolega klubowy z gdańskiego AZS AWFiS.
- Wynik był rzeczywiście słaby, ale coś się ruszyło. Widać było, że zaczynamy pływać lepiej - mówił Kolbowicz, nabardziej doświadczony wioslarz z tej osady.
Potem były zgrupowania w Zakopanem i Wałczu. Po dziesięciu dniach do normalnego treningu powrócił Korol.
- Teraz pływamy najlepiej w tym sezonie, ale brak nam wigoru, radości, pewnego luzu - przyznaje trener Wojciechowski. - Wiem, że chłopcy mogą się czuć zmęczeni tym kieratem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Przyjechalismy tu po medal. Cz złoty? Zostańmy przy medalu.
- Na początku sezonu nie było dobrze. Coś nam uciekło, nie pływaliśmy najlepiej a przecież właśnie technika wspólnego pływania była naszą najmocniejszą stroną. Teraz jest lepiej, dużo lepiej. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym, reszta okaże się na wodzie - mówi Jeliński.
Polacy w Portugalii są od początku tygodnia. Trenują i spokojnie czekają na pierwsze starty. Faworytem do złtego medalu w konkurencji męskich czwórek podwójnych są Chorwaci, którzy w tym sezonie nie przegrali.
- Do regat podchodzimy spokojnie, bez nerwów. Oczywiście zależy nam na dobrym wyniku. Najlepszym - zapewnia Korol.
Przed rokiem na mistrzostwach świata w Poznaniu "dominatorzy" wygrali, choć nie byli w optymalnej formie. Teraz też chyba nie są, ale w ich przypadku wszystko jest możliwe. W piątek odbędą się wyścigi eliminacyjne, w sobotę repasaże i półfinały, w niedzielę finały.
W Portugalii wystartuje dwóch innych wioślarzy AZS AWFiS. Jarosław Godek w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Sławomira Kruszkowskiego, dzięki czemu bronić będzie złotego medalu w ósemce sprzed roku. Licznerski rok temu wywalczył brąz w czwórce podwójnej, ale tym razem wystartuje najprawdopodobniej w jedynce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto