Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adrianna Kiryluk: ESK 2016 dla Katowic. Teraz już wiemy, o co gramy

Redakcja
- ESK w Katowicach? Oj, nie było łatwo. Początkowo szło jak po ...
- ESK w Katowicach? Oj, nie było łatwo. Początkowo szło jak po ... mat. prywatne Adrianny Kiryluk
- ESK w Katowicach? Oj, nie było łatwo. Początkowo szło jak po grudzie - pisze Adrianna Kiryluk, dziennikarka MMSilesia.pl

Gdańsk w walce o Europejską Stolicę Kultury konkuruje z Warszawą, Lublinem, Wrocławiem i Katowicami. Po Przemysławie Guldzie i Natalii Cyrzan, o zdanie na temat tego, które miasto powinno dostać ten tytuł, zapytaliśmy Adriannę Kiryluk, dziennikarkę portalu MMSilesia.pl:

Chcemy ESK!

ESK w Katowicach

? Oj, nie było łatwo. Początkowo szło jak po grudzie - mieszkańcy tyle wiedzieli i tak byli tematem zainteresowani, że lepiej na ten temat nie mówić. Wydawało się, że w ich zdziwionych i lekko przestraszonych zaczepką dziennikarską minach, słychać było pytanie: "ESK? Aaa, ESK... Że niby to, że mamy być miastem kultury, tak?". Inną reakcją było spojrzenie szeroko otwartych oczu, mówiące "o czym ty do mnie w ogóle mówisz?".

Gdy w naszej MM-kowej sondzie zapytaliśmy mieszkańców, symbolem czego według nich jest serce ESK, logo katowickiej kandydatury, odpowiedzi były tak odległe od prawdziwego znaczenia, jak Ziemia od Słońca. Dowiedzieliśmy się między innymi, że nasze hasło nie jest związane z naszym hasłem ("Widziałem logo, widziałem hasło (…). Jest też Miasto ogrodów, aczkolwiek to nie jest z tym związane").

Z interpretacji naszego hasła można było zrobić istny konkurs na najbardziej abstrakcyjne i nijak mające się do swojego prawdziwego znaczenia. Jedna z naszych rozmówczyń zasugerowała niepewnie wyjaśnienie hasła "Katowice - miasto ogrodów? Bo mało tutaj ogrodów i potrzeba ich więcej?". Moja znajoma, która przyjechała ze stolicy, jakby nie wierząc, dopytywała mnie ciągle, czy naprawdę my z naszym miastem chcemy zostać Europejską Stolicą Kultury. No cóż, a właśnie, że chcemy.

Powoli rodziła się wizja ESK

Od początku tej całej rozgrywki minęło trochę czasu. Przez ten okres przyglądaliśmy się bacznie, ostrożnie i dość nieufnie, jakby bając się, że w Katowicach pojawiła się mafia, która wraz z przeświecającym jej hasłem "Katowice - miasto ogrodów" próbuje mydlić nam oczy i pod przykrywką kultury robić jakieś machlojki. Wiało dystansem i nieufnością. Nawet, gdy ktoś chciał ufać, to często nie rozumiał. Ciągle nie mogło zaskoczyć - mieszkańcy Katowic nie wiedzieli, o co tak właściwie mają walczyć. Jednak czas płynął i powoli się wypełniał. Informacja o jednej imprezie, niedługo później o drugiej, tu jakieś wydarzenie, tam jakaś akcja, gdzieś robią happening, gdzieś sadzą serca ESK z kwiatów...

Pewnego wieczora, w pewien tajemniczy sposób, na kilku dużych budynkach w aglomeracji pojawiają się ogromne serca ESK, stworzone z rozświetlonych okien pomieszczeń, kiedy indziej na jednej z ulic Katowic zbierają się grupki młodych ludzi, aby świętować pierwszy błysk neonu ESK, ta sama ulica na przestrzeni czasu doznaje zmartwychwstania - na nieżyjącym dotychczas deptaku pojawiają się setki młodych ludzi szukających niebanalnego sposobu na spędzenie wieczorów w gronie znajomych. Zostaje im to dane w postaci weekendowego cyklu imprez pt. "Lajera na Mariackiej". W międzyczasie aktywiści pod hasłem ESK walczą o ekologię - chcą kupić nowy neon dla miasta, ale zastrzegają - neony dostaniecie, jak śmieci zbierzecie. O wielkich wydarzeniach, takich jak wspaniałe imprezy muzyczne, nikomu nie trzeba przypominać - bawili się na nich świetnie i mieszkańcy regionu i innych miast, a pewnie także i nasi "kulturalni rywale".

Nikt nie krzyczał "My! To my to robimy!"

Biuro ESK jak widać cały czas po cichu działało. Nikt jednak nie krzyczał "My! To my to robimy! To my przygotowujemy dla Was imprezy! Wiemy, że się cieszycie! Wiemy, że jesteśmy super!". Nie. Wszystko odbywało się cichutko i niezauważalnie.

Statystyczny mieszkaniec regionu nie ma pewnie bladego pojęcia, kto za tym wszystkim stoi. Wymienić nazwisko? Nie sądzę. Rozpoznać twarz członków biura na ulicy? Nie ma mowy. Jedyne co wiemy, jako mieszkańcy, to to, co się w mieście dzieje. To, co widzimy na plakatach, o czym słyszymy w radio, o czym czytamy w lokalnej prasie i na co natrafiamy w internecie. Czytamy o kolejnych sukcesach, o tym, że Katowice to już nie jedno miasto, bo są z nami teraz inne miasta aglomeracji. Ostatnio dołączył do nas też Kraków, ale przyjaciół mamy również w Hiszpanii.

Czytamy, że studenci piszą prace magisterskie o naszej kandydaturze oraz że w Katowicach artyści robią budynkom tatuaże - tworzą wspaniałe ścienne graffiti, pokrywając nieciekawe i puste dotychczas miejskie przestrzenie farbą i oryginalną, artystyczną wizją. Innym razem układamy żywe logo ESK, którego zdjęcia stają się cenną pamiątką po 67. kolarskim wyścigu Tour de Pologne. W zaaferowaniu szukaliśmy też sposobów (i cudu), by zdobyć bilety na koncert Woody'ego Allena, które rozeszły się w porażającym tempie i zdawać by się mogło, że brakło ich zanim się pojawiły.

Wiemy, że mamy szanse

Kto jednak tak naprawdę za tym wszystkim stoi? Uczestniczymy w tym całym społeczno-kulturalnym rwetesie z ogromną ochotą. Zrozumieliśmy. Trochę to trwało, ale zrozumieliśmy - już wiemy o co gramy, wiemy, że to nie blef, że mamy szanse, potencjał i że możemy. Zmieniło się nasze podejście. A dlaczego? Dlatego, że pokazano nam, że się da. Kto pokazał? Właśnie Biuro ESK - instytucja, której wcześniej nie było, a która udowodniła, jak bardzo była potrzebna i jak bardzo byliśmy głodni życia w mieście. To oni właśnie, działając sumiennie, wytrwale i z pokorą, pokazali, jak wiele można zrobić, zdziałać i zyskać. Wykazali, że wystarczy chcieć i zacząć realizować plany, potrzeby i marzenia.

Okazało się, że nie trzeba budować drugiego symbolicznego Pałacu Kultury, aby w mieście owa kultura zagościła, by zaroiło się od akcji, inicjatyw i wydarzeń. Wystarczyła schludna i zadbana siedziba biura, mieszcząca się przy pl. Sejmu Śląskiego - niczym nie odstająca od reszty przestrzeni, nie próbująca na siłę przyciągnąć uwagi, ani krzyczeć o swoim istnieniu. Nie chodzi wszak o to, by krzyczeć, lecz o to, by robić. To nie puste i podniosłe słowa tak zmieniły miasto, region i jego mieszkańców, lecz efekty działań tych ludzi. Ludzi, którzy od rana do wieczora walczą z naszymi miejskimi słabościami i mobilizują siły, aby je pokonać.

A jak jest w biurze? Wydawać by się mogło, że jest to trasa maratonu, gdzie każdy biega jak szalony, gubi po drodze stosy papierów i potrąca biegnących z naprzeciwka współpracowników. Jednak nic z tych rzeczy. W biurze spokojnie, cichutko i schludnie. Nie ma żadnej bieganiny, zamieszania czy chaosu. Widać, że młodzi ludzie intensywnie nad miastem pracują, bo wszyscy z namaszczeniem piszą coś na komputerach, coś czytają, nie chcą odrywać się od pracy, jakby z obawy, że zabraknie im czasu na obowiązki. Zjawisko, uwierzcie, niespotykane. Coś jednak jak widzicie tam się dzieje i to na pewno dużo. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że gdy przeglądamy prasę bądź serwisy informacyjne, nie sposób nie natrafić na efekt działań Biura ESK i kolejne minione i przyszłe wydarzenia? Nawet dla mnie, mimo że współtworząc MM, mam z tym sporo do czynienia, nawet dla mnie wciąż niewyjaśnione pozostaje pytanie: Jak oni to wszystko robią?

ESK 2016. Odliczamy! **Czytaj też:**

ESK 2016. Odliczamy! - 21 czerwca poznamy polskie miasto, które zostanie Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku. A jako, że odliczamy, to będziemy regularnie publikowali opinie o tym, kto powinien otrzymać ten tytuł. Nasi bohaterowie będą także oceniali szanse Gdańska. Zapytamy dziennikarzy, muzyków, ludzi kultury, polityków i nie tylko. Zostało mało czasu!
Gdańsk 2016 - logoWspieramy starania Gdańska o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Czytaj więcej o staraniach Gdańska o tytuł ESK 2016 »
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

Rowerowy konkurs - wygraj rower


Open'er 2011 - line up, zespoły, serwis


Wiosna w Parku Oliwskim


Tramwaj wodny na Hel

dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto