Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Borkowska: Pomagając innym można się wiele nauczyć

Redakcja
Na pierwszy rzut oka rozpieszczona jedynaczka, która jednak po cichu wydaje drobne kwoty regularnie wspierając ubogich i chorych. Ludzie mówią, że w miejscu trzyma ją tylko grawitacja, a rzeczy niemożliwe załatwia od ręki.
Jeżeli chcesz oddać głos na tę kandydatkę w plebiscycie "Nadzieje Trójmiasta" wyślijsms o treści MMTR.7na numer: 71466 (1,23 zł). Sprawdź aktualne wyniki głosowania!

Ktoś bardzo dla niej ważny powiedział, że jej dusza jest w pomarańczowo-czarne pasy, i bliżej jej do astrologicznego Tygrysa niż Wodnika. Bo Agnieszka chyba zawsze była z gatunku tych "walczących", szczególnie z niesprawiedliwością. Kiedy na zajęciach z psychologi została zapytana o to jak by się określiła, powiedziała że "córeczka mamusi". Zdziwiona kobieta powiedziała, że nie wygląda na taką. "Nie zna pani mamusi." - odpowiedziała.

Trzeba przyznać, że jak się uprze, to choćby sam diabeł się na nią zawziął, nie polegnie. W swoim słowniku nie ma słowa "porażka", są tylko zadania wykonane inaczej niż zakładał początkowy plan.

Swoją przygodę z wolontariatem rozpoczęła niedawno, ale nie znaczy to, że wcześniej nic nie robiła. Bo czy paczki z jedzeniem na święta, zabawki w domach dziecka i zbiórki na schroniska są w czymś gorsze od oficjalnego stania na mrozie? Teraz robi wszystko i czuje się spełniona. Niestety nie jest członkiem żadnego klubu czy fundacji, ponieważ nie potrafiła wybrać. Chce wolny czas poświęcać tym, którzy mogą go potrzebować, a dzięki braku zrzeszenia nie marnuje go na biurokrację.

Uwielbiam wprost kampanie społeczne! Wystarczy spojrzeć w mój portfel - krewkarta, dwie deklaracje dawstwa narządów, niezliczone breloki z grupą krwi, karta ICE, przypinka fundacji WWF… Mogłabym wymieniać jeszcze długo. W kampaniach interesuje ją w zasadzie wszystko, od warstwy językowej, po przekaz i montaż. Ma kilka swoich pomysłów, które zostały docenione na razie tylko, jako prace kontrolne na studiach.

Wybrała sobie taką sferę aktywności, w której często działa anonimowo, a już na pewno nie medialnie, więc nagrodami się nie może pochwalić. Ma wprawdzie kilka certyfikatów (m.in. z tegorocznej "Świątecznej Paczki"), ale najdroższą dla niej rzeczą jest kartka wykonana przez chore dzieci w szpitalu na Polankach. Jej wyjątkowość polega na tym, że jako dziecko sama była pacjentem tego szpitala. Kiedy wyzdrowiała postanowiły z mamą podarować część jej zabawek oddziałowi. Dziś planuje by do końca roku, po kilkunastu latach powtórzyć tą akcję.

Nadzieją Trójmiasta powinna być osoba, która...?
…która niesie ludziom nadzieję...A tak na poważnie to, niech to będzie ktoś, kto ma serce. W końcu ma nieść nadzieję zmian na lepsze. Fajnie by było, gdyby to był ktoś kto jest kreatywny, błyskotliwy i troszkę bezczelny (bo takich się zauważa i słucha) i jeszcze miał duży ładunek pogody ducha, którą by zarażał innych. Nie chcemy przecież, by nasza Nadzieja narzekała na wszystko.

Czemu Twoim zdaniem nadajesz się do tego grona? (tylko bez zbędnej skromności)
Wprawdzie studiuję kulturoznawstwo, ale wśród nominowanych są osoby, które o muzyce czy sztuce mają większe pojęcie ode mnie, ponieważ to ich życie i wypływa z nich. Ze mnie wypływa miłość i empatia. Wydaje mi się, że w tym gronie byłabym trochę "Matką Teresą", choć daleko mi jeszcze do tej wspaniałej kobiety. Staram się pokazywać ludziom, że pomoc potrzebującym to nie zawsze pieniądze, że czasem potrzeba tylko uśmiechu, rozmowy, pomocnej dłoni.

Jakie plany na najbliższą przyszłość, co chcesz osiągnąć?
To nie takie proste, kiedy się ma milion pomysłów na godzinę. Na razie na pewno chcę skończyć studia z przyzwoitym dyplomem magistra. Jestem na specjalności "Komunikacja kulturowa”"i myślę trochę o reklamie społecznej, pracy rzecznika w jakiejś fundacji, a czasem o zostaniu radną. Ale największym moim marzeniem chyba jest prowadzenie własnego lokalu gastronomicznego połączonego z kulturowo-społecznymi eventami, ale nie wiem jeszcze jak to będzie. Na tym etapie planuję między domem a uczelnią udzielać się w wolontariacie.

Czy Trójmiasto ma potencjał w Twojej dziedzinie?
Pewnie, że tak! Teraz kiedy Gdańsk i Metropolia kandydują do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, każda para rąk się przyda. Wolontariat z resztą rozkwita, młodzi ludzie chętnie garną się do pomocy zarówno starszym, chorym osobom, jak i przy akcjach kulturalnych. Mało tego, wolontariusze są coraz bardziej kreatywni i sami zgłaszają pomysły jak usprawnić niektóre akcje. Regionalne Centrum Wolontariatu uruchomiło też wiele ciekawych szkoleń, więc wszystkie działania idą pełną parą.

Z jakimi problemami spotykasz się na swojej drodze?
Z totalną znieczulicą. Ludzie ciągle mi powtarzają "a co moja jedna złotówka może zmienić, jak człowiek jest bezdomny?" albo "nie szkoda ci czasu na takie głupoty?". Też mi coś, oczywiście, że NIE! Kiedy zapisałam się na szkolenie z pracy z osobą głuchoniewidomą, mój wspaniały dziadek, który pragnie rozpieszczać mnie jak małe dziecko zapytał: "Wnusia, po co ty się pakujesz w takie ciężkie tematy.. Nie masz dość swoich zmartwień?". Zmienił zdanie kiedy mu opowiedziałam, jakich rzeczy się nauczyłam. I chciałabym to samo zrobić z mieszkańcami Trójmiasta.

7 nadziei Trójmiasta - zgłoś znajomego, zgłoś siąsiada

Szukamy młodych, zdolnych i amitnych ludzi w Trójmiasta! Znasz takich? Zgłoś ich do naszego plebiscytu! Zwycięzca otrzyma netbooka oraz 1000 zł.** Warto zgłaszać nominacje za pomocą artykułu, bo na autora najciekawszej czeka nagroda - iPod Shuffle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto