MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Żona prezydenta" - Chwina thriller polityczny

Tadeusz Skutnik
Stefan Chwin: - Będą strzelać z dział różnego kalibru. Może być dość ciekawy taki ostrzał.
Stefan Chwin: - Będą strzelać z dział różnego kalibru. Może być dość ciekawy taki ostrzał.
Ze Stefanem Chwinem rozmawia Tadeusz Skutnik - Dlaczego napisał pan tę książkę? Co pana podkusiło, żeby wejść na teren służb specjalnych? Co to za temat dla literata pełną gębą? - Bardzo ciekawe są służby ...

Ze Stefanem Chwinem rozmawia Tadeusz Skutnik

- Dlaczego napisał pan tę książkę? Co pana podkusiło, żeby wejść na teren służb specjalnych? Co to za temat dla literata pełną gębą?
- Bardzo ciekawe są służby specjalne. Dla mnie np. ciekawe jest takie pytanie, które odnosi się do wszystkich krajów świata: czy rząd rządzi służbami specjalnymi, czy służby specjalne rządem? Ale powieść nie jest chyba tylko o tym.
- A o czym?
- No, weźmy na przykład napięcie tej rozmowy: z jednej strony pacjent szpitala psychiatrycznego, z drugiej psychiatra. Jeden opowiada jakąś niesłychaną historię, a psychiatra kontruje. Nawet bardzo ostro. Ale napięcie od samego początku jest obecne, bo przecież ten gość - spisujący historię - ma ciągle pretensję do owego doktora. W narracji cały czas obecny jest ten drugi, który wszystkiego słucha. Oczywiście nie wiadomo, kim jest ten drugi.
- Jakże nie? Doktorem psychiatrą!
- Może tak, może nie. Różni są na świecie doktorzy... Pacjent jest przekonany, że to ktoś inny.
- Dlatego dodaje zawsze: "moi sędziowie"?
- I tu jest ten moment, który występuje we wszystkich moich książkach. We wszystkich uprawiam strategię kontrabandy. Polega ona na tym, że biorę jakąś formę, a potem ją rozsadzam od środka przez treści, które wykraczają poza pojemność takiej formy. Na przykład krytyka zauważyła, że "Hanemann" jest oparty na strukturze powieści detektywistycznej. Przemysław Czapliński napisał, że to właściwie kryminał oparty na strukturze śledztwa, dochodzenia, zbierania dowodów itp. "Ester" jest oparta na strukturze romansu XIX-wiecznego, ale jest rozsadzana przez rzeczy, które zupełnie się nie mieszczą w romansie.
- A "Żona prezydenta"?
- Pewno nie pamięta pan, ale nawiązuję tu do pierwszych swoich powieści.
- Pamiętam, to publikowane pod pseudonimem Max Lars "Ludzie-Skorpiony" i "Człowiek-Litera", jakoby przygodowe powieści dla młodzieży rozgrywające się w archipelagu San Juan de la Cruz i w górach Santa Cruz.
- Niektórzy się na to poważnie nabrali. Mój Boże... Jest we mnie, jak w każdym człowieku, "łakomstwo na opowieść", na historię, która wciąga najzupełniej dosłownie. Taka też jest narracja "Żony prezydenta".
- Owszem, wciąga jak cholera, ale jest to struktura bagna. Wchodzisz i przepadasz, nie możesz wrócić, tj. oderwać się od lektury.
- Tu właśnie powieść wychodzi poza strukturę elementarną, poza konwencję "political fiction". Bo konwencja "political fiction" to konwencja zagadki, a nie tajemnicy. Zagadka zostaje na końcu rozwiązana i wszystko wiemy. Tu natomiast dochodzą rzeczy zupełnie inne. Opowieść pacjenta może być różnie streszczana.
- Co może pan ujawnić, aby nie psuć czytelnikowi przyjemności lektury, dociekania samemu, jak było naprawdę?
- Spróbuję. Pierwsza opowieść mówi o kobiecie, która ucieka z pałacu do małej miejscowości, spotyka tam jakiegoś człowieka, który okazuje się trochę gangsterem, mafiozo. Postać tego gościa może jednak jest Mistrzem, charyzmatykiem. Powieść można więc czytać jako thriller polityczny. I są tacy, którzy tak czytają. Thriller i nie ma w ogóle o czym mówić. Ale można ją czytać inaczej, kiedy wchodzi się w dygresje, kiedy spisujący swoją historię pacjent zaczyna dumać nad okropnościami tego świata.
- Wchodzi w ulubiony przez pana esej.
- Opowiadając wciągającą historię, dosypuje ziarna, które zaczyna się mu rozrastać i wychodzić poza konwencję. I tu jeszcze raz przywołam strategię kontrabandy, która jest we wszystkich moich książkach.
- Zlikwidowanie fabuły to śmierć literatury?
- Trochę tak. Jestem pisarzem, który kocha fabułę. I stale zderzam się z różnymi przesądami, które rozpowszechniane są w Polsce przez krytykę spod znaku postmodernizmu, nowej powieści itp. Która mówi, że literatura zaczyna się od odrzucenia fabuły. Jest taki przesąd. Bardzo silny. Ja nie podlegam takiemu przesądowi. Ja kocham fabułę.
- Kocha pan opowiadać. Ale kocha też wodzić po manowcach.
- Tak, w tym jest moja przyjemność zaufania do czytelnika, bo piszę książki dla ludzi inteligentnych, zdolnych od fabuły się oderwać, wykroczyć poza nią.
- Jutro spotykamy się w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Myślę, że inteligentnie zostali dobrani pańscy "odpytywacze": Barbara Szczepuła - "zwierzę polityczne" i Jarosław Zalesiński "dusza literacka". Jak pana wezmą w ogień pytań...
- Trochę mnie to podnieca. Będą strzelać z dział różnego kalibru. Może być dość ciekawy taki ostrzał.
- Z grubej i cienkiej rury?
- Nie, nie. Powiedziałbym broń neutronowa i może np. trotyle.
- No to byłoby na tyle. Do jutra!
***
Spotkanie odbędzie się w Ratuszu Staromiejskim (ul. Korzenna w Gdańsku) o godz. 18.00.
Wstęp wolny.
O czym to jest?
Nick Karpinsky, agent dość podrzędnego stopnia służb specjalnych USA, po ciężkich przeżyciach znalazł się w szpitalu psychiatrycznym. Tam, w ramach terapii, dr Burns polecił mu spisanie wszystkiego, co wie. O czym? O zniknięciu żony prezydenta Polski z pałacu i wmieszaniu się jej w podejrzane towarzystwo. Nick to wszystko opisuje, ale zdaje się, że nieświadomie dokłada coś od siebie. Na pewno w tych momentach, gdzie odrywa się od zdarzeń i zaczyna "filozofować". Jaką wartość mają jego zapiski? A, to zależy od czytelnika. Może uznać, że to powieść prosta jak dżdżownica na drucie do robienia skarpetek, może wszelako dostrzec różne subtelności samej fabuły i wtrętów do niej; stwierdzić, że nic tu proste nie jest...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Żona prezydenta" - Chwina thriller polityczny - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto