"Nieszpory Ludźmierskie" w Gdańsku

Wycisza, gdy osłabieni na duchu nie możemy sami opamiętać się w swych bólach i niepokojach. Łagodnie ukaja. Ucisza zamęt duszy.

Przysyła dobre myśli. A zbuntowanych pychą, prowadzi do krzyża.

Panie, módl się za nami! Nie chcemy być sami - mówią słowa pieśni.

Modlitwa wieczorna. Św. Chryzostom powiada: Kiedy masz udać się na spoczynek, pierwej wspomnij na grzechy swoje, czyś w czem myślą, słowem albo uczynkiem nie wykroczył.
Nieszpory o zmierzchu. A może zmierzch nieszporów? Stare babcie, dla których kiedyś to popołudniowe spotkanie z Bogiem było jak chleb powszedni, wzruszają ramionami i szepczą spod chuściny: Już niemłedne...

"Nieszpory Ludźmierskie" Jana Kantego Pawluśkiewicza ściągnęły do gdańskiej bazyliki Mariackiej setki ludzi. Na muzyczną "modlitwę wieczorną".

Krakowscy artyści - jak przewodnicy, nauczyciele jej słów.
"Matko Boska Ludźmierska otul nas płaszczem gór" dwa razy rozległo się w ceglanej świątyni. Do głębi wzruszyła prostota przesłania psalmu na otwarcie oczu, aż witraże pojaśniały światłem, a cisza w oddechu "modlących się" była pełna muzyki.

Oratorium Jana Kantego Pawluśkiewicza do słów Leszka A. Moczulskiego to jedno z piękniejszych i wzruszających dzieł współczesnej muzyki religijnej. Poświęcone jest Matce Boskiej z Ludźmierza, patronce Podhala, w dowód wdzięczności za niepodległość Ojczyzny.

Nieszpory to poruszający korowód 18 pieśni - psalmów. W brzmieniu poszczególnych partii zachwyciły elementy klasyczne, porwały orientalne, wzruszyły te najprostsze, tradycyjne - kościelne.

Artystom: Hannie Banaszak, Beacie Rybotyckiej, Jagnie Jędrzyńskiej, Grzegorzowi Turnauowi, Jackowi Wójcickiemu i Andrijowi Shkurhanowi towarzyszyła orkiestra symfoniczna Filharmonii Bałtyckiej, którą wyśmienicie prowadził Rafał Jacek Delekta. Magiczny nastrój wieczoru dopełnił chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej.
Sponsorem koncertu było PZU Życie SA.