MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Niet" dla rury

Dariusz Łomowski
W ciągu trzech lat Gdańsk miał stać się ważnym miejscem na naftowej mapie świata i czerpać z tego tytułu spore profity. To właśnie na Pomorzu miał się kończyć rurociąg z Odessy, zapewniający nawet do 40 mln ton ...

W ciągu trzech lat Gdańsk miał stać się ważnym miejscem na naftowej mapie świata i czerpać z tego tytułu spore profity.

To właśnie na Pomorzu miał się kończyć rurociąg z Odessy, zapewniający nawet do 40 mln ton ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego, która miała być przerabiana w Gdańsku lub transportowana dalej. Na przeszkodzie rurze z Odessy do Brodów, która jest integralną częścią całego pomysłu, stanął Kreml. Władze w Moskwie starają się przekonać Ukrainę, że ropa powinna płynąć w kierunku przeciwnym, niż Gdańsk: nie z Odessy, ale do Odessy. Po co? Z pewnością Ukraińcy nie potrzebują dodatkowej ropy z Rosji, ale wykorzystując ropociąg w tym kierunku, Rosjanie pozostaną monopolistami w dostawach ropy do Europy Zachodniej.

- Trudno się dziwić Rosji, że stara się przeciwdziałać planom ukraińsko-polskim - komentuje Andrzej Maciejewski z Ministerstwa Infrastruktury. - Uważam jednak, że naciski ze strony władz rosyjskich mogą nie być kłopotem. W projekcie wchodzą w rachubę nie tylko kwestie gospodarcze, ale i ekologiczne. Transport dodatkowo kilku milionów ton surowca przez cieśninę Bosfor nie będzie możliwy.

Może jednak Rosjanom nie chodzi o to, aby transportować rurociągiem jakąkolwiek ropę? Jeśli już, to w symbolicznej wielkości, aby zaakcentować konieczność istnienia połączenia z Brodów do Odessy. W praktyce jednak uniemożliwiłoby to transport ropy kaspijskiej do zachodniej Europy. Tak przynajmniej sugeruje strona ukraińska. Fakty wydają się temu sprzyjać, gdyż dotychczas Rosjanie przesłali przez ukraińskie ropociągi zaledwie jedną czwartą planowanego na cały rok tranzytu surowców naftowych. Rury udowadniają swoją przydatność, choć nie tyle ekonomiczną, co polityczną.

O gęstniejącej atmosferze świadczy fakt, że rosyjski premier Michaił Kasjanow odmówił podpisania 15-letniej umowy z Kijowem o współpracy w dziedzinie eksportu rosyjskiej ropy przez Ukrainę. Szef moskiewskiego rządu zastrzegł, że zgodzi się na jej treść, jeśli rurociąg będzie biegł nie z Odessy, ale do Odessy. Bez ogródek o toczącym się konflikcie mówi Mychajło Gonczar, doradca zarządu Ukrtransnafty - firmy, która ma być odpowiedzialna za budowę i utrzymanie rurociągu.

- Rosjanie rozpoczęli zmasowaną kampanię w tej sprawie wtedy, gdy w Brukseli podpisano trójstronną ukraińsko-polsko-unijną deklarację o współpracy w realizacji projektu nowej trasy przesyłowej Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. Początkowo zaangażowały się w to trzy rosyjskie kompanie: Łukoil, Jukos i TNK. Obecnie na froncie pozostała TNK no i... Kreml. Przypuszczamy, że tak naprawdę chodzi im o zablokowanie naszego projektu i o nic więcej.

W ostatnich dniach lipca w Kijowie dojdzie do kolejnego spotkania przedstawicieli Ukrainy, Polski i UE w sprawie transportu kaspijskiej ropy ukraińskim rurociągiem. Strona rosyjska nie będzie brała udziały w spotkaniu. Przynajmniej formalnie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Niet" dla rury - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto