Odpowiedział, ale pokrętnie i w nieco oderwanym od rzeczywistości tonie. W związku z tym postanowiliśmy przedstawić rzeczywistą sytuację klubu, który - jak wielokrotnie wspominał Kuchar - jest dobrem całego Pomorza.
Właściciel gdańskiej Lechii lubi powtarzać, że zależy mu na klubie, tyle że - spójrzmy prawdzie w oczy - oficjalnie nie wypada mówić niczego innego. Nieistotne są jednak słowa, lecz czyny. A te świadczą o czymś zgoła innym. Kiedy Andrzej Kuchar wchodził do gdańskiego klubu, zapowiadał zbudowanie wielkiej drużyny. Warto przypomnieć zresztą pamiętne słowa.
- Teraźniejszość jest ważna, ale myślimy o przyszłości. Będziemy pracowali nad infrastrukturą i chcemy, aby apogeum nastąpiło w sezonie 2012/13 z budżetem rzędu 60-70 mln zł - zapowiadał cztery lata temu.
Aktualnie budżet biało-zielonych nie sięga nawet połowy tej kwoty. Mało tego, Andrzej Kuchar w ogóle nie zainwestował w klub, do czego przecież był zobowiązany przez statut. Wpisano w nim, że większościowy akcjonariusz musi zasilać Lechię kwotą 5 milionów złotych przez 10 lat.
Wpływy mogły pochodzić albo od samego Kuchara, albo od znalezionych przez niego podmiotów.
Właściciel znalazł firmę SportFive, która miała świadczyć usługi marketingowe. Gdy podpisywano z nią umowę, zniesiono ze statutu paragraf, zobowiązujący go do zasilania budżetu w wysokości 5 milionów złotych...
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?