O spacerach po zamarzniętym lodzie pisaliśmy już w piątek. Wiele osób przysłało nam zdjęcia osób, które lekkomyślnie chodzą po lodzie, który niekoniecznie musi być gruby i utrzymać kilka osób, o swoich spostrzeżeniach pisaliście także na Facebooku.
Okazuje się, że groźba zapłacenia 50 tys. złotych, bo tyle kosztuje akcja ratownicza, nie wszystkich powstrzymuje od dalekich spacerów po lodzie.
- Dziś z dużym niedowierzaniem patrzyłem na rodziców spacerujących z dziećmi - mówi nasz czytelnik Maciek. - Spacerują nie tylko aż za molo w Sopocie, ale także przy pękniętym lodzie i okolicach rozbitych przez lodołamacze.
Zatoka tylko z pozoru wygląda na jedno duże "lodowisko", w rzeczywistości są to mniejsze kry, przykryte i połączone śniegiem. Inna sprawa, że im dalej od lądu, tym lód cieńszy.
- W związku z licznymi przypadkami wchodzenia osób na zamarznięte akweny wodne wojewoda pomorski Roman Zaborowski zwrócił się do starostów i burmistrzów miast o podjęcie działań zmierzających do zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa - informuje Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody.
Wojewoda zaapelował o zwiększenie patroli w pobliżu plaż, a także o przeprowadzenie akcji informacyjnej o grożącym niebezpieczeństwie. Przy plażach pojawiły się odpowiednie komunikaty, na straży stoją ratownicy, policjanci i strażnicy miejscy.
Wasze fotoreportaże zamarzniętej Zatoki Gdańskiej: | ||
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?