W najbliższych kilku dniach piłkarzy Prokomu Arki Gdynia czekają trzy niezwykle ważne mecze. W sobotę grają na wyjeździe z Aluminium Konin, później w środę- u siebie - z ŁKS Łódź, a zakończą przyszły tydzień wyjazdowym meczem z Tłokami Gorzyce. Kibicom nie trzeba chyba przypominać, że wszystkie te drużyny walczą o pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Zatem punkty zdobyte w tych meczach liczą się wręcz podwójnie.
Po ostatnim zwycięstwie nad Pogonią Szczecin w ekipie żółto-niebieskich wzrosły apetyty na wyjazdowy sukces w Koninie. Zapewne jest taka szansa, ale też gdynianie mają spore kłopoty kadrowe.
- W pierwszej połowie meczu z Pogonią - mówi nam środkowy obrońca Arki Mariusz Woroniecki - szczeciński napastnik Artur Bugaj nie trafił w piłkę, a kopnął mnie z tyłu w szyję. Do końca meczu wytrzymałem, ale później była już potrzebna pomoc lekarska. Na szczęście prześwietlenie nie wykazało poważnego urazu szyjnej części kręgosłupa. Chodzę jednak w kołnierzu ortopedycznym. Moje szanse na występ w Koninie są niewielkie.
Niestety nie są to wszystkie straty naszej drużyny. W tym samym meczu czwartą żółtą kartkę zobaczył Dariusz Ulanowski i musi w jednym meczu odpocząć. Kontuzji mięśnia dwugłowego doznał Mirosław Siara, a na uraz ścięgna Achillesa narzeka Marcin Kozłowski. Wczoraj rozwiązano też kontrakt - za porozumieniem stron - z Aaranem Linesem. Trener Piotr Mandrysz stanął więc przed poważnym dylematem, jak zestawić linię defensywną swojej drużyny.
- Nie ukrywam - mówi ze smutkiem - że chcemy wygrać w Koninie, ale też musimy zderzy się z twardą rzeczywistością, jaka są ubytki kadrowe w moim zespole. Oczywiście największy kłopot będę miał z zestawieniem linii obrony. Nikogo przecież nie trzeba przekonywać, jak ważną postacią w Arce jest Woroniecki. Myślę od kilku dni, jak dokonać zmian, które nie odbija się na jakości gry obronnej. Aluminium jest wprawdzie ostatnie w tabeli, ale wiem, że nie zamierza składać broni i mecz z nami jest tak naprawdę spotkaniem ostatniej szansy na wydostanie się koninian z arcytrudnej sytuacji.
Optymistą wydaje się być bramkarz Arki, Jarosław Krupski.
- Jak się wygrywa z Pogonią, to Aluminium nie powinno być już takie straszne. Pojedziemy do Konina osłabieni, ale bojowo nastawieni. To my mamy tam atakować i zdobywać bramki a nie myśleć o obronie. Na szczęście napastników mamy zdrowych.
Rzeczywiście, wypada liczyć na dobrą i skuteczną grę Roberta Dymkowskiego oraz jego kolegów z linii ofensywnych. Jesienią w Gdyni Arka zremisowała z Aluminium 1:1. Teraz najbliższe dni pokażą, czy żółto-niebiescy wydostaną się ze strefy barażowej.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?