Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aptekarze się obawiają, że ustawa im zaszkodzi

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Dziś pomorscy aptekarze zaczynają protest. Pod hasłem "Teraz oszukano nas, jutro oszukają Ciebie, pacjencie" pomorscy aptekarze rozpoczęli dziś akcję protestacyjną. Na drzwiach ponad 500 aptek w Pomorskiem i ok.

Dziś pomorscy aptekarze zaczynają protest. Pod hasłem "Teraz oszukano nas, jutro oszukają Ciebie, pacjencie" pomorscy aptekarze rozpoczęli dziś akcję protestacyjną. Na drzwiach ponad 500 aptek w Pomorskiem i ok. 1000 w całej Polsce północnej zawiesili plakaty z informacjami dla pacjentów.

- Nowe prawo farmaceutyczne, które zaczęło obowiązywać od 1 października, mówi, że aptekę może kupić każdy, kto ma pieniądze - tłumaczy Wojciech Prokurat, prezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Nie tylko aptekarz. To zagrożenie dla pacjentów, krajowych dystrybutorów leków i polskiego przemysłu farmaceutycznego.

Scenariusz jest czarny jak tło plakatu. Zachodnie koncerny czyhają, by wykupić apteki i stworzyć wielkie sieci, które będą nastawione wyłącznie na zysk. Znikną tanie, polskie leki bez recepty. Gdy zbankrutują krajowi producenci na receptę zostaną tylko leki zagraniczne. O wiele droższe.
- To pierwszy etap protestu - mówi dr Stanislaw Vogel, wiceprezes OIA w Gdańsku. - Chcemy wyjaśnić jego cel wszystkim pacjentom.

Apteki powinny zostać w rękach farmaceutów - twierdzą aptekarze, którzy z inicjatywy gdańskiego oddziału Izby Gospodarczej Apteka Polska, rozpoczęli dziś protest w całej Polsce północnej. Tymczasem nowe Prawo Farmaceutyczne, które weszło w życie 1 października zezwala, by aptekę kupił każdy, kto ma pieniądze.

Miało być jak w Europie

- To zagrożenie nie tylko dla nas - mówi Krystyna Zalewska, właścicielka gdyńskiej apteki Herbowa. Stracą na tym pacjenci, polskie hurtownie leków i krajowi producenci.

W 12 na 15 krajów Unii Europejskiej obowiązuje prawo zgodnie z którym właścicielem apteki może być tylko farmaceuta. Tak nie jest np. w Wielkiej Brytanii - tam apteki są w tzw. sieciach, jedna z największych to Boots. Ich właściciele tylko zatrudniają farmaceutów. W Polsce miało być podobnie jak w większości krajów europejskich.
- Po wyborach obecny rząd dwukrotnie blokował wejście w życie Prawa Farmaceutycznego, które gwarantowało, że właścicielem apteki będzie mogł być tylko faramceuta - mówi Wojciech Prokurat, prezes gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Poza naszymi plecami ten zapis wykreślono. Debaty w Sejmie ani w Senacie nie było. Koalicja SLD UP zarządziła, by posłowie głosowali zgodnie z decyzjami swoich klubów.

Podrożeją leki

- Brak tego zapisu oznacza, że zdecydowaną przewagę nad pojedynczymi właścicielami aptek będą miały sieci - tłumaczy Jerzy Milewski, prezes Pharmag SA. - Zmiotą pojedynczych aptekarzy z rynku, przejmą kontrolę nad hurtowniami leków, postawią pod ścianą krajowy przemysł.
Zachodnie firmy mogą wykupić polskie apteki i stworzyć tzw. sieci. Będą w nich tylko takie leki, na których właściciel sieci aptek zarobi najlepiej. - Na pewno nie będą to tanie, polskie leki - przekonuje Prokurat.
Do protestujących aptekarzy z Gdańska dołączyli już aptekarze z izb: Olsztyńskiej, Środkowo-Pomorskiej i Kujawsko-Pomorskiej.

- Bedziemy protestować kilka miesięcy - deklaruje Wojciech Prokurat. - Zamierzamy zebrać przynajmniej 100 tysięcy podpisów i wystąpić do Parlamentu z inicjatywą obywatelską. Złe prawo trzeba zmienić.

Trochę historii

• Do roku 1990, kiedy zaczął się proces prywatyzacji aptek - farmaceuta był w aptece tylko sprzedawcą.
<• Lata 1990 -1995 - aptekarze wreszcie pracowali na własny rachunek
• Początek lat 90 - po raz pierwszy rząd obniżył marże apteczne, zaczęły się kłopoty finansowe aptekarzy
• Od 1 stycznia 2001 miała obowiązywać uchwalona przez poprzedni parlament ustawa Prawo Farmaceutyczne
• Jej wejście w życie zostało przesunięte na 1 kwietnia, póżniej na 1 października 2002 r
• Po ubiegłorocznych wyborach rząd wystąpił z inicjatywą nowelizacji ustawy
• Latem tego roku Sejm uchwalił nowe Prawo Farmaceutyczne
• 20 września podpisał je prezydent Kwaśniewski
• 1 pażdziernika nowe prawo weszło w życie
• 24 września z inicjatywy Izby Gospodarczej Apteka Polska powstał w Gdańsku Komitet Protestacyjny Aptekarzy Polskich. Dołączyły do niego izby aptekarskie z terenu kilku województw, przedstawiciele hurtowni i krajowego przemysłu farmaceutycznego.

Gra o wszystko

Rozmowa z Jerzym Milewskim, prezesem zarządu Pharmag SA
- Czy przypadkiem aptekarze nie bronią swoich interesów?
- Nie. Gra idzie o przyszłość polskich aptekarzy, dystrybutorów i krajowego przemysłu farmaceutycznego. W krajach, w których tylko farmaceuta może być właścicielem apteki - aptekarz, podobnie jak lekarz, uprawia wolny zawód. Tak jak gabinet dermatologiczny może prowadzić tylko specjalista dermatolog tak apteka powinna pozostać w rękach farmaceuty.

- Ale żeby prowadzić szpital nie trzeba być jego właścicielem...

- Oczywiście, żeby być prezesem fabryki leków też nie trzeba być farmaceutą. Jednak apteki, jako miejsca świadczenia usług pacjentowi, nie można traktować jak każdego innego miejsca działalności gospodarczej. Wówczas prawa ekonomiii spowodują, że zdecydowaną przewagę nad pojedynczymi aptekami będą miały ich sieci. Ich właściciele - bogaci przedsiębiorcy, będą dyktować warunki dystrybutorom leków jak dziś supermarkety swoim dostawcom.

- W supermarkecie jest tanio. Może to korzystne dla pacjentów ?

- Sieci aptek będą się kierować własnym interesem. Najczęściej kupowane przez pacjentów leki bez recepty, na które obowiązuje tzw. marża umowna, podrożeją. Uzyskane u producentów upusty nie spowodują obniżenia cen. To czysty zysk dla właściciela sieci. Relacja aptekarz ? pacjent nie może opierać się na takich samych zasadach jak relacja sprzedawca ? konsument. Pacjent nie ma kompetencji, by obiektywnie zweryfikować jakość towaru, czyli leku.

Wojciech Prokurat, prezes OIA w Gdańsku

- Przeciętny aptekarz, który ma aptekę na uboczu, zmaga się dziś z poważnymi kłopotami finansowymi. Ma długi wobec hurtowni, które nie chcą go dalej kredytować, gdyż obawiają się, że gdy aptekarz zbankrutuje oni już nigdy swoich pieniędzy nie odzyskają. Do tego kasy chorych nie przekazują pieniędzy należnych aptekom za leki refundowane. Kasa pomorska realizuje aktualnie faktury lipcowe. Sprawy sądowe, komornicze, upadłości zdarzają się coraz cześciej. Na skraju bankructwa jest dziś w Pomorskiem ponad 40 aptek. Taka, która wychodzi dziś na zero to dobra apteka. Aptekarze mają jednak wciąż nadzieję, że przetrzymają ten zły okres.

Krystyna Zalewska, rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej OIA w Gdańsku

- Po kontroli przeprowadzonej przez nadzór farmaceutyczny w jednej z pomorskich aptek okazało się, że sprzedawano tam pacjentom, w dużych ilościach i bez recept, lekarstwa, które powinny być wydawane tylko na receptę. To nie tylko sprzeczne z prawem, ale i niebezpieczne dla chorego. W awaryjnych sytuacjach, gdy choremu przewlekle nagle zabraknie lekarstwa, aptekarz może go poratować. Tam jednak farmaceuta zatrudniony przez właściciela apteki, który z tym zawodem nie miał nic wspólnego, działał pod jego presją. Właściciel chciał zwiększyć obrót, by mieć większy zysk. Boimy się, że to zjawisko może się nasilać.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto