Aresztowali mu jacht i chcą 300 tysięcy dolarów - podało rano TVP Info.
Aktualizacja godz. 11.10
Wiadomość z pokładu Gemini 3
Jacht GEMINI 3 sprawny i gotowy do powrotu do Europy został zatrzymany w argentyńskim porcie Rio Gallegos - podaje na swojej stronie (http://paszke360.com) sopocki żeglarz. I dalej czytamy:
Na miejscu znajduje się czteroosobowy Zespół Brzegowy Rejsu Romana Paszke, który na przełomie stycznia i lutego dokonał wszystkich niezbędnych napraw uszkodzeń, do których doszło na jachcie w dniu 06 stycznia br. Uszkodzenia spowodowane były awarią lewego kadłuba katamaranu poniżej linii wodnej, która jak się jednak okazało – nie naruszyła konstrukcji jachtu. Kapitan Roman Paszke zdecydował o konieczności dokonania napraw poniżej linii wodnej co wymusiło przerwanie samotnego rejsu non stop dookoła świata. Po konsultacji z Zespołem Brzegowym Rejsu jacht został skierowany – do najbliższego portu schronienia w Argentynie, w okolice którego dotarł ok. 20 godzin później – cały czas żeglując o własnych siłach.
Opanowanie awarii nastąpiło własnym staraniem kapitana jachtu. Na ostatnim etapie dojścia do portu – zgodnie z przyjętą praktyką morską – zakontraktowano lokalny holownik, którego zadanie sprowadziło się wyłącznie do wprowadzenia jachtu GEMINI 3 do portu na rzece Rio Gallegos.
Po wykonaniu napraw armator jachtu opłacił wszelkie koszty związane z pobytem jednostki w porcie, w tym opłatę za holowanie katamaranu, łącznie ok. 50 tys. USD. Następnie, zgodnie z lokalnymi procedurami jacht GEMINI 3, uzyskał także odpowiednie zezwolenia żeglugowe ze strony inspektorów argentyńskich, pozwalające na wznowienie żeglugi.
Jednakże, tuż przed wypłynięciem jachtu w powrotny rejs do Polski, tym razem już z czteroosobową polską załogą, jedna z firm argentyńskich wystąpiła z nieuprawnionymi roszczeniami finansowymi, żądając od polskiego armatora dodatkowo ponad 300 tys. USD za rzekome uczestnictwo w „asyście ratowniczej”. Jest to roszczenie bezprawne, ponieważ jednostka ta nie brała udziału w takiej akcji, ani nie była o to proszona.
Zdaniem przedstawicieli władz portowych Rio Gallegos oraz niezależnych ekspertów w dziedzinie międzynarodowego prawa morskiego, przedstawione wymagania mogą być formą wymuszania haraczu od zagranicznych statków, co wg lokalnych informatorów – zdarza się w tych okolicach. Jednak decyzją lokalnych władz – do czasu rozstrzygnięcia sporu – GEMINI 3 otrzymał zakaz opuszczania portu, a polska załoga otrzymała zakaz korzystania z jachtu.
W związku z obecnie zaistniałą sytuacją, armator jachtu podjął wszystkie możliwe kroki formalne i prawne zmierzające do odwołania się od zatrzymania jachtu. Sprawa obecnie jest analizowana zarówno przez armatora, firmę ubezpieczeniową jachtu jak również przez kierownictwo polskiego i argentyńskiego MSZ. Tyle cytat.
Czytaj, jak argentyńskie służby ratownicze zaoferowały pomoc Polakowi
Wcześniej pisaliśmy...
Firma, która holowała jacht do portu, uznała, że było to nie tyle holowanie, co udział w akcji ratunkowej. - Tę absurdalną interpretację umożliwiły argentyńskie przepisy, sprzeczne z międzynarodowym prawem morskim. Prawnicy firmy wystawili rachunek na kwotę 300 tys. dolarów. Dla Romana Paszke to astronomiczna kwota, której nie jest w stanie zapłacić - powiedział portalowi tvp.info jeden z prawników.
Roman Paszke przerwał rejs - nie opłynie świata
Spór trwa, a do czasu jego rozstrzygnięcia argentyński sąd aresztował katamaran.
Sytuację próbuje ratować polskie MSZ.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?