Po czterech meczach bez zwycięstwa piłkarze Arki Prokom Gdynia wreszcie wygrali. W środę pokonali na własnym stadionie broniącą się przed spadkiem Stal Stalową Wolę 1:0 (0:0).
Trener Arki, Marek Kusto winę za ostatnie porażki zrzucił... na trójmiejskich dziennikarzy, którzy jego zdaniem psują atmosferę wokół drużyny. Gdyński szkoleniowiec pracuje tu od 16 miesięcy i tak naprawdę nigdy w tym okresie ani on ani jego zawodnicy poważnie krytykowani nie byli. Prawda jest też taka, że przez ten czas Arka nie grała tak słabo jak ostatnio. Nic więc dziwnego, że żółto-niebiescy zostali potraktowani przez media surowo.
Samo spotkanie zaczęło się obiecująco. Już w 2 min po sprytnym zagraniu Marcina Pudysiaka przed szansą stanął Marcin Józefowicz, ale w trudnej sytuacji posłał piłkę obok słupka. Później było już jednak gorzej. Widać było, że piłkarze byli stremowani. Nie pomagali im też kibice, którzy każde nieudane zagranie "nagradzali" gwizdami. W 38 min gospodarze byli jednak bliscy szczęścia. Występujący w II lidze po raz pierwszy od ponad 5 tygodni, rekonwalescent Michał Smarzyński zagrał piłkę w pole karne do Rafała Murawskiego. Młody pomocnik zakręcił obrońcą, ale mocny strzał w krótki róg sparował Krzysztof Pyskaty.
- Na pewno odczuwałem jeszcze skutki tej kontuzji. Brakowało trochę sił. Cieszę się jednak, że w końcu zagrałem - mówił po meczu Smarzyński.
Początek drugiej odsłony należał do "Stalówki". W 50 min goście o mało nie zdobyli bramki. Paweł Zegarek zagrał do zamykającego akcję z lewej strony Tomasza Sobczaka, ale ten mimo, że miał przed sobą już pustą bramkę, nie zdołał skierować futbolówki do siatki. Sytuacja ta wywołała niesamowite emocje na ławce rezerwowych. Kierownik drużyny Stali, Piotr Powroźnik tak cisnął swoim portfelem o asfaltową bieżnię, że wyleciały mu wszystkie monety. Powroźnik nie chciał jednak zostać nowym sponsorem Arki, zebrał wszystko co do grosika.
W 63 min zakończyła się trwająca aż 476 min strzelecka niemoc arkowców. Po świetnym dośrodkowaniu Bogusława Lizaka skutecznym strzałem głową popisał się Maciej Kaczorowski. Napastnik Arki ciesząc się z trafienia podbiegł w kierunku trybun wykrzykując coś do kibiców.
- Spadł nam kamień z serca. Morale na pewno będzie teraz lepsze. Niektórzy kibice deprymowali nas w tym meczu, dlatego niepotrzebnie do nich podbiegłem. Co im krzyczałem? Krzyknąłem, że... bardzo cieszę się z tego gola - powiedział Kaczorowski.
Arka Prokom - Stal 1:0 (0:0)
Arka: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Serocki, Smarzyński (53 Lizak), Ulanowski, Pudysiak (83 Stencel), Murawski, Fojna, Kaczorowski, Józefowicz (89 Rusinek).
Stal: Pyskaty - Rybak, Fudali, Wieprzęć, Baster, Ożóg (67 Fabianowski), Sobczyński, Giermasiński (71 Zieliński), Lebioda, Zegarek (79 Adamczyk), Sobczak.
Żółta kartka: Mariusz Woroniecki (Arka Prokom) oraz Tomasz Sobczak, Wojciech Fabianowski (Stal).
Bramki: 1:0 Maciej Kaczorowski (63). Sędziował: Marek Ryżek (Poznań). Widzów:1000.
Marek Kusto
trener Arki
- W ostatnich czterech meczach nie brylowaliśmy. Tym bardziej cieszy mnie to zwycięstwo. Ostatnio spadła na nas fala krytyki. Nie dziwię się więc, że chłopcy byli bardzo umotywowani. Gdybyśmy nie wygrali ze Stalą, to w następnych spotkaniach grałoby nam się jeszcze trudniej. Było to dobre widowisko, w którym nie brakowało sytuacji bramkowych.
Czesław Palik
trener Stali
- Był to dla nas bardzo istotny mecz, o życie. Arka mogła go natomiast potraktować towarzysko. Do przerwy spotkanie było wyrównane, może lekką przewagę posiadali gospodarze. Szkoda, że drużyna Arki nie walczyła z innymi drużynami tak, jak z nami.
Tabela
1. Górnik P.
2. Świt
3. Górnik Ł.
4. GKS Bełchatów
5. Arka
6. Aluminium
7. Piotrcovia
8. Polar
9. RKS Radomsko
10. Ceramika
11. Śląsk
12. Podbeskidzie
13. Stal
14. ŁKS Łódź
15. Ruch
16. Tłoki
17. Hetman
18. Stomil
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?