Był to bardzo dziwny, ale niezwykle emocjonujący mecz. Goście ze Stambułu to zbiór gwiazd niemałego kalibru. Wystarczy tu wspomnieć ogranych w NBA Songailę czy Pachulię oraz macedońską gwiazdę Jakę Lakowica. To właśnie on był najlepszy na boisku i zrobił różnicę, która pozwoliła wygrać przyjezdnym. Trafił aż 6 z 7 rzutów za trzy punkty kończąc mecz z dorobkiem 21 punktów.
Natomiast zespół z Gdyni nie miał zdecydowanego lidera i jest to jeden z powodów, które zaważyły o przegranej. Przebłyski świetnej gry w trakcie meczu mieli Motiejunas, Hrycaniuk, Lafayette czy Gee, ale żaden z nich nie potrafił wspiąć się na poziom przywództwa jaki prezentował Lakovic.
Kiedy na początku czwartej kwarty zawodnicy Asseco przegrywali już 18 punktami (68:50) wydawało się, że jest już po meczu. Jednak niezwykła pogoń gdynian sprawiła, że na 80 sekund przed zakończeniem spotkania na tablicy wyników widniał wynik remisowy (71:71). Niestety to wszystko na co było stać podopiecznych Pacesasa. Turcy opanowali grę i rzutami wolnymi rozstrzygnęli wynik meczu.
Asseco Prokom Gdynia 72:76 Galatasaray Stambuł (19:21, 18:11, 11:27, 24:17) Asseco Prokom: Motiejunas 15, Hrycaniuk 15, Lafayette 12, Gee 10, Brown 7, Blassingame 6, Łapeta 4, Zamojski 2, Dimitriew 1, Szczotka 0, Seweryn 0 Galatasaray: Laković 21, Shumpert 12, Andrić 11, Aldemir 7, Lucas 7, Shipp 6, Acik 5, Songaila 3, Arslan 2, Ozer 2, Paczulia 0, Topaloglu 0 |
Czytaj też:
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?