MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura w parkingu

(stan)
Andy Smith powinien zostać chyba bokserem, a nie żużlowcem. Podczas sobotniego treningu z pięściami rzucił się na prezesa gdańskiego klubu, Macieja Polnego. Skandal.

Andy Smith powinien zostać chyba bokserem, a nie żużlowcem. Podczas sobotniego treningu z pięściami rzucił się na prezesa gdańskiego klubu, Macieja Polnego.
Skandal. Więcej w barwach Lotosu nie pojedzie - powiedział nam Polny.
Gdańszczanie od kilku dni przygotowywali się do trudnego meczu półfinałowego play off w pierwszej lidze żużlowej z Intarem Lazurem Ostrów. W sobotę przeprowadzali ostatni trening, po którym miała zapaść decyzja dotycząca ostatecznego składu na niedzielny mecz. I właśnie tego dnia doszło do tego zdarzenia.
- Smith przyjechał do klubu z ponadgodzinnym spóźnieniem - opowiada Polny. - Zachowywał się fatalnie. Wyzywał tłumacza i menedżera Roberta Sawinę. Kiedy kazałem mu się uspokoić i powiedziałem, żeby wyjechał na trening, to usłyszałem, że zacząć trening może najwcześniej za godzinę. Chwilę później rzucił we mnie butelką z wodą i zaatakował mnie. Dwa razy uderzył mnie pięścią w głowę i całe szczęście, że powstrzymali go Krzysiek Jabłoński i jego mechanik. Moim zdaniem Smith był pijany, ale nie zdążyłem wezwać policji, bo żużlowiec szybko wsiadł do samochodu i odjechał.
Smith teraz domaga się pieniędzy, które - jego zdaniem - gdański klub jest mu winien.
- Nic nie jesteśmy mu dłużni. Wyciągał od nas pieniądze na wyjazdy do Anglii, a siedział w Trójmieście i bez przerwy imprezował w Sopocie. Smith więcej w barwach Lotosu na pewno nie pojedzie. Dostał karę finansową i wysłaliśmy już do Polskiego Związku Motorowego, że został zawieszony przez klub. Postaramy się, aby Smith na polskich torach już się nie pojawił. Będziemy się domagać dyskwalifikacji - zapewnił prezes Polny.
Odsunięcie Smitha wyszło drużynie na dobre w meczu z Intarem. Na torze pojawił się Artur Pietrzyk, który w ostatnich dwóch zawodach startował siedem razy i za każdym razem przyjeżdżał na ostatnim miejscu, w przeciwko drużynie z Ostrowa spisał się bardzo dobrze.
- Artur to dobry zawodnik, ale musi mieć na czym jeździć. To dobrze, że wreszcie „dogadał“ się ze swoim sprzętem. Bardzo dobrze zaprezentował się też Szwed Billy Forsberg. To wszystko powoduje, że jesteśmy optymistami przed drugim meczem z Intarem i pojedziemy do Ostrowa wygrać już w najbliższą niedzielę i zapewnić sobie awans do finału - powiedział Romuald Łoś, trener Lotosu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto