- Stwierdzono uszkodzenie opony. Po starcie na naszej drodze startowej znaleziono fragmenty opony, w związku z tym taka informacja poszła do członków załogi. Lądowanie awaryjne, które miało miejsce w Warszawie, było po prostu lądowaniem w asyście straży pożarnej, by w razie jakichkolwiek problemów móc zareagować. Taka interwencja nie była jednak potrzebna. Samolot na lotnisku w Warszawie wylądował bezpiecznie, aczkolwiek w formule lądowania awaryjnego. Samolot wykonał swój lot, jedynie przed wylądowaniem w Warszawie zrobił holding, czyli pokrążył kilka razy przed lotniskiem. W przypadku wszystkich samolotów opony zawsze są dublowane. Załoga musiała stwierdzić, że druga, zdublowana opona, jest sprawna – mówi rzecznik gdańskiego lotniska, Michał Dargacz. - Przyczyny uszkodzenia opony będzie wyjaśniał przewoźnik.
- Na lotnisku nic się nie wydarzyło, samolot po prostu wylądował. Mieliśmy faktycznie stan niepewności, byliśmy przygotowani na interwencję służb ratowniczych, ale nie była ona potrzebna – dodaje Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy lotniska Chopina w Warszawie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
