Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AZS UG: wielkie emocje przy Kołobrzeskiej

Redakcja
Sławomir Żylak
Koszykarki AZS-u Uniwersytet Gdański po prawdziwym dreszczowcu, w którym losy wyniku rozstrzygały się jeszcze po końcowej syrenie (!) pokonały Domeny.PL Siemaszkę Piekary i dzięki temu zwycięstwu zostały wiceliderkami grupy D.

Zawodniczki AZS-u, jako że planowany na sobotę mecz z Wisłą II został przełożony, wybiegły na parkiet po raz pierwszy od 12 dni. Zespół Siemaszki natomiast zdecydował się na meczowy maraton, ruszając w tournee: jeszcze w sobotę koszykarki z podkrakowskich Piekar Małopolskich gościły w Gorzowie, skąd wywiozły cenne zwycięstwo, prosto z Gdańska zaś udały się do Olsztyna, by tam we wtorek zmierzyć się z KKS-em (i wygrać 94:84).

Rzut oka na terminarz i wyniki I ligi w obecnym sezonie wystarczy, by przekonać się jak ważne na zapleczu ekstraklasy są mecze u siebie, i jak wiele znaczy strata punktów we własnej hali. Świadome tego gdańszczanki od pierwszych minut ruszyły do ataku i dzięki nieskuteczności Siemaszki, dobrej postawie Marleny Rulewicz, Natalii Rościszewskiej i Agnieszki Golemskiej, a także odrobinie szczęścia po pięciu minutach wypracowały przewagę 12:2. Drużyna gości powoli i z trudem wchodziła w to spotkanie, pudłowała kolejne rzuty, gospodynie zaś, dzięki zbiórkom w obronie Marleny Rulewicz i dobremu wykończeniu akcji zdominowały pierwszy fragment meczu.

Być może to czas wzięty w połowie pierwszej partii przez trenera Siemaszki Wojciecha Downara-Zapolskiego, a może nadmierne uspokojenie gdańszczanek wywołane nadspodziewanie łatwym początkiem spotkania wpłynęły na zmianę obrazu gry w kolejnych 10 minutach, faktem jest, że role nagle się odwróciły - to gdańszczanki zaczęły mieć trudności ze zmierzeniem się z koszem. Koszykarki przyjezdne wygrały ten fragment gry 13:2, w połowie drugiej kwarty pierwszy raz wychodząc na prowadzenie 15:14.

Dokładne krycie rywalek kilkakrotnie uniemożliwiło AZS-owi wyjście z piłką z własnej połowy, a nawet gdy to się udawało, ciężko było wypracować pozycję do rzutu. Co gorsza, Siemaszka zdominowała walkę o zbiórki, w tej części gry górując pod obydwoma koszami. Imponowała w tym elemencie gry zwłaszcza Grażyna Witkoś, która w całym meczu zebrała 16 piłek, w tym aż 9 z gdańskiej tablicy. Była zawodniczka Finepharmu zademonstrowała niebywały ciąg na kosz.

Dopiero powrót na parkiet Justyny Wróbel pozwolił AZS-owi zdobyć pierwsze punkty w drugiej kwarcie. Do przerwy kibice w hali MOSiR obserwowali wymianę ciosów, z których ostatni zadała Marlena Rulewicz, i za sprawą gdańskiej środkowej to Uniwerek po pierwszej połowie prowadził 25:24.

Na początku trzeciej kwarty prowadzenie zmieniało się jeszcze czterokrotnie - na kolejne skuteczne akcje Agaty Szołtysek odpowiadały: kapitan AZS-u Natalia Rościszewska oraz Agnieszka Golemska. Gdy po rzucie tej ostatniej kolejne punkty, dzięki świetnej asyście Mai Stachury, zdobyła Marlena Rulewicz, doprowadzając do stanu 30:27, wydawało się, że inicjatywę przejmą akademiczki.

Niestety, był to początek kolejnego małego kryzysu gospodyń. Osiem kolejnych punktów dla Siemaszki - w tym 6 rozgrywającej świetne zawody Grażyny Witkoś (na zdjęciu w niebieskim stroju, za Justyną Wróbel) - dało drużynie z Piekar pięciopunktową (a po chwili sześciopunktową - 39:33) przewagę, co w meczu zdominowanym przez obronę, w którym zdobywanie punktów przychodziło z olbrzymim trudem, dawało podstawy do obaw o wynik. Gdańszczanki walczyły jednak dalej, w końcówce za sprawą "trójki" Agnieszki Golemskiej zmniejszając dystans do 2 punktów.

W ostatniej odsłonie tego widowiska ładnej dla oka koszykówki było jak na lekarstwo, za to bodaj najwięcej z dotychczasowych partii - emocji, walki do upadłego i skutecznej defensywy. Lepsze w niej okazały się reprezentantki Uniwerku, które przez 8 minut pozwoliły Siemaszce na zdobycie zaledwie 1 punktu. Same dodały w tym czasie do swego dorobku 7 "oczek", doprowadzając do stanu 45:41. I gdy wydawało się, że inicjatywy nie oddadzą już do końca, kolejne bowiem akcje Siemaszki kończyły się indywidualnymi bądź zespołowymi przechwytami AZS-u, zemściły się niewykorzystane szanse na zwiększenie prowadzenia - zza linii 6,75 m trafiła Elżbieta Zawadka.

Na nieco ponad minutę przed końcem meczu AZS prowadził więc tylko 1 punktem, miał jednak piłkę. Kolejna niezakończona celnym rzutem akcja, po chwili świetnie wybroniony atak Siemaszki i ponownie piłka dla akademiczek. Znów pudło, zbiórka Siemaszki i emocje na hali sięgnęły zenitu: 6 sekund gości na rozegranie akcji ostatniej szansy. Akcji, którą zawodniczki z Piekar spóźniły o jedno tempo: na sekundę do końca piłka trafiła do Agaty Czopor, ta nie zdecydowała się od razu na rzut z dystansu, zrobiła kozioł, podeszła do 6 metra i rzuciła ułamek sekundy po syrenie. Pika wpadła do kosza. Sala zamarła, w pierwszej chwili bowiem główny sędzia Jacek Dolski uznał punkty, wywołując euforię na ławce gości i konsternację na trybunach.

Interwencja jednak drugiej z arbitrów, Ewy Matuszewskiej, dobrze widzącej całą sytuację, i konsultacja z komisarzem zawodów Piotrem Trepką, który także dostrzegł, iż rzut oddano już po czasie, pozwoliły skorygować decyzję. 45:44 i wielki oddech ulgi na ławce AZS-u, bowiem 2 punkty, tak ciężko wywalczone na boisku, zostały w Gdańsku. AZS UG dalej w grze o czołowe pozycje w grupie D.

Sędzia na podjęcie decyzji często ma ułamki sekund, działa przy tym w sytuacji dużego stresu wynikającego z odpowiedzialności, zdany jest zaś tylko na swój wzrok. Stąd pretensje do arbitrów w trakcie gry są wynikiem bardziej emocji niż zdrowego rozsądku, myli się bowiem każdy, zwłaszcza w takich okolicznościach. My natomiast już kilka godzin po meczu byliśmy mądrzejsi o zapis wideo i możemy potwierdzić: decyzja była słuszna, poniższy film pokazuje, iż w momencie gdy skończył się czas i zabrzmiała syrena, Agata Czopor dopiero składała się do rzutu:

Brawo dla akademiczek za świetną postawę w obronie i walkę do ostatnich sekund. Ambicję obrazują statystyki: 14 przechwytów, w tym 6 autorstwa Natalii Rościszewskiej i 5 Mai Stachury. Znów ważne punkty zdobyła Agnieszka Golemska, bardzo dobry mecz rozegrała Justyna Wróbel. Rekord bloków (4) w tym sezonie pobiła Marlena Rulewicz, dorzucając do tego 8 punktów i 7 zbiórek. Dobre zmiany dała też Katarzyna Wydra (5 zbiórek i asysta).

Teraz przed gdańszczankami wyjazdowy dwumecz: w niedzielę rewanż w Piekarach, w poniedziałek zaś - awansem z VII kolejki - mecz z Wisłą II w Krakowie.

AZS Uniwersytet Gdański 45:44 Domeny.PL Siemaszka Piekary
(14:6; 10:17; 14:17; 7:4)


AZS UG: Agnieszka Golemska 15 (3x3), Justyna Wróbel 11, Marlena Rulewicz 8, Natalia Rościszewska (c.) 7 (1), Marta Cieślicka 2, Martyna Hołownia 2, Paula Kamińska 0, Maja Stachura 0, Katarzyna Wydra 0, Adrianna Rywalska.

Domeny.PL Siemaszka: Grażyna Witkoś 13, Elżbieta Zawadka 13 (2x3), Agata Szołtysek 10, Monika Lelek 4, Justyna Maruszczak 2, Agnieszka Wilk 2, Agata Czopor 0, Anna Panek 0, Paulina Adamowicz, Natalia Smorul.

.

Czytaj więcej o drużynie

AZS UG

:

Wygrana AZS UG z Gorzowem Wlkp. na zdjęciach
AZS UG: Wygrana na zakończenie rundy zasadniczej [fotogaleria]
W sobotę początek drugiego etapu rozgrywek
Z Koninem na koniec sezonu zasadniczego
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

Zamarznięta zatoka i Brzeźno

Zamarznięta Zatoka Gdańska

Trójmiasto na zdjęciach
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto