Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AZS Uniwersytet Gdański nie dał rady Finepharmowi

Adam Krzyżanowski
Maja Stachura (nr 9) i Agnieszka Golemska (nr 14)
Maja Stachura (nr 9) i Agnieszka Golemska (nr 14)
O tym, jak przewrotny bywa kobiecy sport, przekonali się w sobotę kibice AZS-u Uniwersytet Gdański. Gdańszczanki, które miesiąc temu rozgromiły we własnej hali kandydata do spadku - Finepharm Karkonosze Jelenia Góra 107:49 sensacyjnie przegrały rewanżowe spotkanie na wyjeździe 61:66.

Gdańszczanki udały się na mecz do Jeleniej Góry w osłabionym składzie - bez Katarzyny Wydry i Marty Cieślickiej, z odczuwającą skutki kontuzji kolana odniesionej w meczu w Piekarach i osłabioną chorobą Natalia Rościszewską. Dodajmy, że w podróż, ze względów ekonomicznych, wyruszyły w dniu meczu - to wszystko, jak się okazało, nie pozostało bez wpływu na ich postawę.

Mecz rozpoczął się od miłego gestu spikera zawodów podczas prezentacji, który złożył życzenia obchodzącej dzień wcześniej urodziny Martynie Hołowni. Na tym jednak uprzejmości ze strony gospodarzy się skończyły, rozpoczęła się zaś twarda walka na parkiecie. Pierwsze minuty spotkania należały jeszcze do bardziej doświadczonych gdańszczanek, które na 180 sekund przed końcem pierwszej kwarty prowadziły 13:2. Wydawało się wówczas, że akademiczki kontrolują sytuację i mimo osłabień w składzie i zmęczenia podróżą wywiozą z Jeleniej Góry zwycięstwo.

Wówczas jednak szczęście uśmiechnęło się do gospodyń. W krótkim czasie dwie "trójki" rzuciła Marzena Kowalczyk. W sukurs poszły jej koleżanki i dzięki 10 zdobytym punktom z rzędu Finepharm szybko zmniejszył stratę do AZS-u. W końcówce jeden celny rzut osobisty Agnieszki Golemskiej ustalił wynik pierwszej kwarty na 14:12 dla AZS-u UG.

Ta sama koszykarka zaraz na początku drugiej odsłony trafiła przynosząc gdańskiej ekipie 4-punktowe prowadzenie. Niezrażone tym jeleniogórzanki grały bez kompleksów, seria zdobyczy punktowych w pierwszej kwarcie najwyraźniej dodała im animuszu i utwierdziła w przekonaniu, że tego dnia AZS UG jest w ich zasięgu. Świetną partię rozgrywała Marzena Kowalczyk - zawodniczka, na którą zwracaliśmy już uwagę, prezentując sylwetkę Finepharmu przed pierwszym meczem. Mierząca 185 cm rzucająca trafiała kolejne trójki, do dwóch zdobytych w pierwszej kwarcie dorzucając kolejne trzy w drugiej. W sumie w całym spotkaniu zdobyła 23 punkty, z czego 21 w pierwszej połowie i 15 w drugiej, bardzo dobrej w wykonaniu całej karkonoskiej drużyny, odsłonie spotkania. Finepharm wygrał tę część niespodziewanie 22:16 i do przerwy sensacyjnie prowadził 34:30.

Druga połowa nie była już tak dobra dla Marzeny Kowalczyk, której akademiczki pozwoliły już tylko na zdobycie 2 punktów z rzutów osobistych. Niestety, na zatrzymanie całego jeleniogórskiego zespołu podopiecznym trenera Włodzimierza Augustynowicza zabrakło już sił. Odczuwalny był brak walecznej Katarzyny Wydry, która w trudnych momentach mogłaby odciążyć zmęczone koleżanki w obronie i przy wyprowadzaniu piłki, w ataku z kolei przydałaby się inna nieobecna - Marta Cieślicka, szwankowała bowiem w gdańskiej ekipie skuteczność, zwłaszcza przy rzutach z dystansu.

Mecz niemal do samego końca był "na styku", akademiczki kilkakrotnie doprowadzały do remisu, kilka razy też wychodziły na niewielkie prowadzenie. Gdy na 2 minuty przed końcem dwa celne rzuty osobiste Justyny Wróbel dały wynik 58:57 wydawać się mogło, że w wielkich bólach, ale jednak gdańszczanki wygrają ten mecz. Trzy kolejne akcje indywidualne jeleniogórzanek kończone łatwymi wejściami pod kosz i punktami rozstrzygnęły jednak losy tego spotkania. W ostatnich sekundach Maja Stachura, obok Agnieszki Golemskiej i Justyny Wróbel jedyna, która zagrała w tym meczu na dobrym poziomie, zmniejszyła rozmiary porażki.

Mecz ten potwierdził jedno: nie jest możliwe w dzisiejszym sporcie, niezależnie od poziomu rozgrywek - czy w ekstraklasie, w pierwszej lidze, w której na co dzień występują koszykarki Uniwerku, czy nawet w rozgrywkach amatorskich - wygranie meczu po 10-godzinnej podróży małym, ciasnym busem przez całą Polskę w dniu rozgrywania zawodów. Zmęczenie niewygodnymi warunkami podróżowania, brak czasu na aklimatyzację, dodatkowo brak wartościowych zmienniczek w osobach Katarzyny Wydry i Marty Cieślickiej - to wszystko złożyło się na sensacyjną porażkę. Sensacyjną, bo przypomnijmy, że w pierwszej kolejce drugiego etapu Finepharm Karkonosze poległ w Gdańsku aż 49:107.

AZS Uniwersytet Gdański wciąż jeszcze ma szansę na zajęcie drugiego miejsca w grupie D. Warunkiem pierwszym jest wygranie dwóch pozostałych do końca sezonu spotkań u siebie - z Wisłą McArthur II Kraków i AZS-em UMCS Lublin. Wówczas gdańszczanki zakończą sezon z 23 punktami. Rywalkami do drugiego miejsca są: AZS UMCS (18 punktów, 3 mecze do rozegrania), KKS Olsztyn (17 punktów, 3 mecze)) i Wisła II (15 punktów, 4 mecze). Ta ostatnia - wobec wyjściowego założenia, że przegra w Gdańsku - AZS-u nie wyprzedzi, w najlepszym razie mieć będzie bowiem 22 punkty (obecnie ma ich 15, za sprawą porażki walkowerem z KKS-em, która wciąż jeszcze nie jest uwzględniona w oficjalnej tabeli na stronie PZKosz). Podobnie nie zagrozi AZS-owi KKS - przy komplecie zwycięstw do końca akademiczek i olsztynianek (te zagrają jeszcze 3 razy) oba zespoły zrównają się punktami, decydować więc będzie bilans bezpośrednich meczów, a ten lepszy mają gdańskie koszykarki. Najgroźniejszym rywalem jest więc AZS UMCS Lublin, który ma obecnie 18 punktów i jeszcze 3 mecze przed sobą. Przy porażce w Gdańsku zdobędzie więc maksymalnie 23 punkty i zrówna się z AZS-em. Gdańszczanki muszą zatem liczyć albo na odrobienie u siebie wysokiej, bo 27-punktowej straty z Lublina, albo na dużo bardziej prawdopodobne potknięcie AZS-u UMCS w którymś z 2 pozostałych spotkań: w Olsztynie lub u siebie z Unią Swarzędz.

MKS-MOS Finepharm Karkonosze Jelenia Góra - AZS UNIWERSYTET GDAŃSKI 66:61 (12:14; 22:16; 14:14; 18:17)

AZS UG:
Agnieszka Golemska 23 (1x3 - w oficjalnych statystykach błędnie zaliczono ten rzut Natalii Rościszewskiej), Justyna Wróbel 16, Maja Stachura 10, Natalia Rościszewska (c.), 5, Marlena Rulewicz 4, Martyna Hołownia 3, Paula Kamińska 0, Adrianna Rywalska 0, Anna Traczuk 0, Katarzyna Strzelecka.

Finepharm Karkonosze:
Marzena Kowalczyk 23 (5x3), Joanna Pawlukiewicz 13, Monika Krawczyszyn-Samiec 12, Paulina Podgajna 10, Magdalena Iwanowicz 6, Agnieszka Piwowarczyk 2, Marta Kowiel 0, Żaneta Szczęśniak 0, Maria Wójtowicz 0, Olimpia Łuczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto