MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bałtyk Gdynia - Powiśle Dzierzgoń 0:1

Szymon Szadurski
Porażką 0:1 z Powiślem Dzierzgoń przywitali się ze swoimi kibicami w wiosennej rundzie rozgrywek IV ligi piłkarze gdyńskiego Bałtyku. Zamiast efektownych akcji i bramek około stu widzów obejrzało brutalny mecz, którego ...

Porażką 0:1 z Powiślem Dzierzgoń przywitali się ze swoimi kibicami w wiosennej rundzie rozgrywek IV ligi piłkarze gdyńskiego Bałtyku. Zamiast efektownych akcji i bramek około stu widzów obejrzało brutalny mecz, którego negatywnym bohaterem był arbiter Mirosław Cyrson. Sędzia spotkania niepotrzebnie podsycał emocje nadmiernie szafując kartkami. Już w pierwszej połowie gry wyrzucił z boiska dwóch piłkarzy gospodarzy.

Spotkanie rozgrywano na sztucznej murawie Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, wokół której nie ma trybun. W ten sposób działacze Bałtyku omijają konieczność ubiegania się o pozwolenia na organizację imprezy masowej. Nie jest to jednak pomysł dobry dla kibiców, bo widzowie zmuszeni są oglądać zmagania piłkarzy z pobliskiego parkingu, przez wysoki płot.
Pierwsza odsłona spotkania przebiegała pod dyktando gości, Gra tak naprawdę jednak ożywiła dopiero kwadrans przed końcem pierwszej połowy. W 30 minucie bramkarz Bałtyku Roman Tomaszewicz w efektowny sposób obronił silny strzał zza pola karnego. Chwilę później po dośrodkowaniu z prawej strony boiska napastnika gości nie upilnował w polu karnym Dariusz Kudyba. Zawodnik Powiśla jednak fatalnie spudłował. Będąc zaledwie pięć metrów od bramki przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. W 33 min. spotkania gospodarze oddali pierwszy, celny strzał na bramkę Powiśla. Po szybko wyprowadzonej kontrze bramkarza gości próbował zaskoczyć Artur Rosiński. Jego strzał był jednak zbyt lekki.

Potem w głównej roli wystąpił właśnie arbiter. W 34 min. w niegroźnej - wydawałoby się - sytuacji piłkarze Bałtyku stracili piłkę na własnej połowie i w efekcie Karol Grzesiuk sfaulował rywala. Do bramki było jednak jeszcze daleko. Mimo tego arbiter w pochopny sposób sięgnął po drugą żółtą kartkę dla obrońcy gospodarzy. Piłkarzom Bałtyku, którzy nie mogli pogodzić się z takim obrotem sytuacji, podskoczyła adrenalina, zaczęli grać agresywnie. W efekcie, dwie minuty później sędzia wyrzucił z boiska Artura Rosińskiego za atak od tyłu na nogi rywala.

- Panie sędzio, to jakieś kino - wykrzykiwał z dezaprobatą w stronę arbitra poddenerwowany trener Bałtyku Mirosław Zimny.
Gospodarze mimo osłabienia zdołali dowieźć remis do przerwy. Po zmianie stron rozpoczęli jednak fatalnie. Już w 47 min. po rzucie rożnym bramkę strzelił głową piłkarz Powiśla Sebastian Zieliński. Goście grając w przewadze i z przewagą jednego gola spoczęli wtedy na laurach. Osłabiony Bałtyk był w stanie im zagrozić tylko po stałych fragmentach gry. W końcówce meczu w pole karne do rzutów rożnych i wolnych biegał nawet bramkarz Tomaszewicz, ale ostatecznie wyrównać się nie udało.
- To sędziowski spisek przeciwko nam - skomentował po meczu boiskowe wydarzenia trener Bałtyku.

- Obydwie czerwone kartki dla graczy Bałtyku były słuszne, a sędzia powinien pokazać im jeszcze jedną - stwierdził tymczasem kierownik drużyny Powiśla Dzierzgoń, Krzysztof Mamcarz.

Bałtyk - Powiśle 0:1 (0:0)

Bramka: Sebastian Zieliński (47)

Czerwone kartki: Karol Grzesiuk (Bałtyk, 34, druga żółta), Artur Rosiński (Bałtyk, 36, faul)

Sędziował Mirosław Cyrson

Widzów 100

Bałtyk: Tomaszewicz - Szmidt (80 Biszto), Wasielewski, Grzesiuk, Penar - Kudyba, Sikorski, Dobrzyński (73 Styn), Knioch - Rosiński, Peta (65 Figura).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto