Bazuna w Tczewie. GRALI, ŻE HEJ!

Plecak, gitara przewieszona przez ramię i słoneczny uśmiech na twarzy, to najbardziej charakterystyczny widok w Tczewie podczas Bazuny. 31. Ogólnopolski Turystyczny Przegląd Piosenki Studenckiej odbywał się w bardzo gorącej atmosferze. Nie tylko rywalizacja była bardzo zacięta ale i z nieba lał się żar. Okazało się, że po raz kolejny ulubieńcami publiczności zostali członkowie zespołu Krótki Słoń (bez) Nersa. Chociaż w okrojonym składzie podbili serca widowni.

Ulubieńcy bazunowej publiczności w ubiegłym roku wystąpili w składzie: Paweł "Słoń" Wołoszka, Marcin "Krótki" Kruciński i Wojtek "Ners" Ners. tym razem zabrakło Wojtka Nersa.
- Gramy od 6 lat - powiedzieli nam zdobywcy nagrody publiczności. - Wszyscy jesteśmy samoukami. Kiedy w ubiegłym roku przygotowywaliśmy się do Bazuny dużo nie brakowało, a w ogóle byśmy nie wystąpili. Sprzętu użyczyli nam koledzy z grupy Vergil Van Troff.
Wówczas zespół do udziału w Bazunie został rekomendowany przez Kamila Badziocha, animatora cyklu "Piosenka miesiąca" w gdańskim "Infinium".
Teraz żadnego polecenia już nie, potrzebowali.

- A pamiętacie jak było w ubiegłym roku - wspominali uczestnicy Bazuny. - Przecież tak paskudnej pogody, jak podczas jubileuszu długo by szukać. A tu słoneczko grzeje i jeszcze miejsce super. Nawet z dojazdem nie mieliśmy problemów, a to przecież ważna sprawa.
I faktycznie, jak podkreślał Mirosław Ostrowski, wiceprezydent Tczewa wszystkie drogi prowadziły bazunową brać do grodu Sambora. A że miasto leży na przecięciu głównych szlaków kolejowych i drogowych zgodnie z hasłem reklamowym do i "z Tczewa wszędzie blisko".
- Słyszałem, że ma wystąpić Czerwony Tulipan - powiedział nam Marek Burdziński z Tczewa. - Uwielbiam ich muzykę. Za nic nie opuściłbym występu tego zespołu. Mam nadzieję, że uda mi się kupić ich płytkę.
I faktycznie jak tylko zespół zagościł na scenie wspaniałej zabawie nie było końca. Zaśpiewali swoje cztery "regulaminowe" piosenki i już chcieli zejść ze sceny, ale publiczność po prostu im na to nie pozwoliła. W efekcie koncert Czerwonego Tulipana trwał około godziny.

Niektórzy dotarli do Tczewa autostopem. Wśród nich był tradycyjnie jeden z wykonawców Jerzy Paweł Duda z Gorzowa Wlkp. Tym razem bez większych problemów dotarł aż do Czarlina, w gminie Tczew. - W Czarlinie byłem w piątek około godz. 22 - mówi Jerzy Duda. - W dalszą trasę musiałem ruszyć pieszo. Ale warto było. To wspaniałe miejsce na Bazunę. Amfiteatr zadaszony, to się rzadko zdarza. Może Bazuna tu się ustabilizuje.
W ubiegłym roku, aby dostać się do Gniewa najpierw przenocował na przystanku autobusowym pod Kościerzyną. Dopiero potem ruszył w dalszą trasę przez Zblewo do Gniewa.

- Przyjechaliśmy posłuchać muzyki, zagrać i zaśpiewać, oczywiście odpocząć ale i daj Boże zgarnąć jakieś laury - powiedzieli się z nami swoimi zamiarami turyści z Sandomierza i Kielc. Jak się okazało swoje plany zrealizowali w 100 procentach. Ich piosenka znalazła się w gronie laureatek.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się ściągnąć Bazunę do Tczewa - powiedział nam Piotr Kończewski ze Stowarzyszenia Inicjatyw Turystycznych Tramp w Tczewie. - Amfiteatr musi dalej "żyć".

Wieczory i noce należały do zaproszonych gwiazd. W piątkowy wieczór publiczność porwał w wir zabawy Czerwony Tulipan. Kiedy wydawało się, że o tak późnej porze, jak godz. 3 już nic dobrego pewnie się nie zdarzy na scenie pojawiła się Danuta Błażejczyk. Trzy piosenki z jej najnowszej płyty "Tak, to ja" ujęły klimatem i wykonaniem. Sobotnie nocne granie i śpiewanie również miało kilka mocnych punktów. Na pewno były nim występy Słodkiego Całusa od Buby, czy też Wodnego Patrolu.

W tym roku na Bazunie odbyły się również premiery płyt: "Do mroku naglisz mnie" Bez Jacka, "Na sprzedaż" Tomasza Lewandowskiego i "Nie ma rzeczy niemożliwych" zespołu Słodki Całus od Buby.
- To była wspaniała zabawa - mówi Monika Chwasta ze Szczytna. - Warto było poświęcić swój czas żeby zobaczyć tyle uśmiechniętych twarzy. Zresztą to miejsce też ma swój urok. Na Bazunie jestem pierwszy, ale nie ostatni raz.
Bazunowe granie zakończyło się wczoraj po południu. Wówczas to przed publicznością wystąpili laureaci tegorocznego przeglądu.

• Dziewczyny w akcji

Ochroniarze z Agencji Ochrony Kingpol nie narzekali na nadmiar pracy. Chociaż początkowo widok pięciu dziewczyn w ochroniarskich strojach nieco zbił z pantałyku głównie miejscowych, to wkrótce już wszyscy grzecznie stosowali się do rad udzielanych im przez Beatę, Kasię, Gabrielę, Sylwię i Joasię. 20-letnia Aśka przyznała się nam, że właśnie zaliczyła pierwszy rok szkoły ochroniarskiej. - Zawsze interesowałam się sztukami walki - powiedziała. - Zresztą, ich znajomość przydaje się też w życiu codziennym.

Zdziwili się niektórzy miłośnicy bazuny, gdy przy wejściu na teren amfiteatru ochrona poprosiła ich o pokazanie zawartości plecaków. Aby zapewnić bezpieczeństwo na możliwie najwyższym poziomie ochroniarze nie pozwalali wnosić żadnych napojów w szklanych opakowaniach. Niektórzy nieco psioczyli. Postawa ochrony była nieugięta. Nawet jeżeli komuś jakimś cudem, udało się wnieść piwo w butelkach, to i tak wkrótce zjawiał się stróż porządku. Wyrzucał butelki do kosza, albo ich posiadacz wypraszany był z amfiteatru.