Sobotnia impreza doskonale zapełniła panująca ostatnio lukę w tego typu imprezach. Choć na zewnątrz Ucha dało się chwilami słyszeć dźwięki nieskomplikowanego "umc umc jaaazdaaaa" z Beach Party na plaży, w środku panował stuprocentowy hardcore w najlepszym wydaniu.
Na dzień dobry zaprezentowały się pozytywne małolaty z Trójmiasta, Strong So Far, grające energetyczny hc z wieloma nawiązaniami do klasyki gatunku. Zespół wypadł doskonale i prawdopodobnie już niedługo ruszy w większą trasę, motywując do skakania ze sceny dzieciaki w klubach całej Polski. Chwilę po nich na scenie pojawiło się doskonale znane w niektórych kręgach No Haeven Awaits Us, po raz kolejny potwierdzając, że ciężko im dorównać w kwestii ciężkiego grania.
Daniem głównym (oprócz wegetariańskich burgerów serwowanych przez firmę Avocado) był jednak Regres. Kapela z Częstochowy, mająca za sobą już blisko dekadę koncertowania w całym kraju, a także za granicą, pokazała się z najlepszej strony. Mało kto ustał w miejscu przy hitach takich jak "Najlepszy Czas" czy "Pełni Wiary".
- Dawno nie było takiego koncertu! - mówił jeden z fanów zespołu. - Dokładnie na to czekałem.
Chwilę później pojawili się na scenie goście grający brutalny hardcore w klimatach Madball, czyli Rhinoceros oraz zaangażowany w weganizm i straight edge Kingdom. Muzycy pokazali, co znaczy ciężkie amerykańskie uderzenie. Wszyscy, którzy nie mieli dość po występie Regresu, mogli do końca wyszaleć się pod sceną, a cała reszta z daleka mogła obserwować show w wykonaniu gości zza wielkiej wody.
Impreza w Uchu po raz kolejny pokazała, że w Trójmieście prężnie rozwija się alternatywna scena hardcore punk, a wielu osobom bliskie są ideały wegetarianizmu i pozytywnej zabawy bez używek.
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
