Bez certyfikatu nie sprzedamy mieszkania

Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje nowy prezent dla wszystkich właścicieli domów i mieszkań. W ramach dostosowywania naszego prawa do przepisów unijnych wprowadzone mają zostać tzw. świadectwa energetyczne, mówiące m.in. o tym, czy budynek jest ocieplony i jak, czy okna są szczelne itp.

Bez takiego dokumentu nikt nie będzie mógł sprzedać ani wynająć nieruchomości. Prawo do wydawania świadectw uzyskają jedynie rzeczoznawcy, wyznaczeni przez stronę rządową. Opłata za ekspertyzę i wydanie dokumentu nie jest jeszcze ustalona. Przewiduje się jednak, że będzie to koszt kilkuset złotych. Na pocieszenie planowane są również ulgi podatkowe, które umożliwią odpisanie od dochodu kosztów uzyskania świadectwa.
Od A do G
Świadectwo będzie ważne przez 10 lat. Zostanie ono przedłużone, jeżeli standardy energooszczędności nie ulegną zmianie. Nieruchomości będą podzielone na 10 klas energooszczędności (od A do G). Przez pierwsze kilka lat uzyskanie świadectwa będzie dobrowolne. Od roku 2009 będzie to obowiązkowe dla wszystkich właścicieli nowo budowanych budynków. Właściciele starych budynków będą musieli uzyskać certyfikat tylko w trzech przypadkach: kiedy będą chcieli sprzedać dom lub mieszkanie, wynająć lub przeprowadzi modernizację, której koszt przekroczy 25 proc. wartości nieruchomości. Ministerstwo nie stworzyło jeszcze systemu kar, jaki będzie obowiązywać za brak certyfikatu. Uważa, że nie będzie to konieczne, ponieważ bez dokumentu każdy notariusz odmówi dokonania transakcji kupna- sprzedaży.
Przymusowe unowocześnianie
Nowa ustawa o systemie oceny energetycznej budynków musi zostać przyjęta przez parlament do końca grudnia tego roku. Według resortu infrastruktury, zmusza nas do tego dyrektywa unijna dotycząca oszczędzania energii, wchodząca w życie 4 stycznia 2006 roku. Jest jeszcze jeden powód wprowadzenie świadectw. W ten sposób rząd chce wymusić na właścicielach mieszkań, aby włożyli oni więcej środków w ich unowocześnianie.