Do kilku groźnych wypadków doszło w ostatnich dniach na pomorskich drogach. Na szczęście, nie było ofiar śmiertelnych.
W Wielką Sobotę w Brachlewie pod pociąg osobowy relacji Słupsk-Grudziądz wjechał tir.
Pojazd załadowany był drewnianymi belami. Wpadły one do dwóch pierwszych wagonów składu. Traf chciał, że w przedziałach nie było pasażerów.
- Przyczyną wypadku prawdopodobnie była nieuwaga kierowcy - mówi Krzysztof Rybka z Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie. - Do kwidzyńskiego szpitala trafiło trzech rannych: kierowca tira oraz dwóch maszynistów.
Dużo pracy mieli za to strażacy. - Usuwanie skutków wypadku trwało pięć godzin - mówi Mateusz Brzezicki z KP PSP w Kwidzynie. - Zaistniało niebezpieczeństwo wybuchu. Zabezpieczyliśmy wyciek paliwa z lokomotywy.
Dzień wcześniej, w piątek późnym wieczorem, pod Wandowem (powiat kwidzyński) rozbił się fiat 126p. Jechało nim aż pięć osób.
- Dwie osoby siedzące z przodu miały zakleszczone nogi w resztkach przedniej karoserii - mówi Marek Siemaszko, strażak z Kwidzyna. - Siedzący z tyłu doznali tylko lekkich obrażeń.
Do groźnie wyglądającej kolizji doszło w sobotę na trasie Puck-Swarzewo, na wysokości Gnieżdżewa. Z jadącego pod górę samochodu ciężarowego wypadła część przewożonego towaru. Kierująca autem jadącym za ciężarówką, aby uchronić swój samochód przed uderzeniem, gwałtownie skręciła. Ten manewr w połączeniu z prędkością pojazdu zakończył się lądowaniem w polu. Kobieta przeżyła.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
