Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biblioteki nieugięte wobec przetrzymujących książki? Po nieoddane książki przyjdzie windykator

Anna Mizera-Nowicka
Tomasz Bołt
Narzeka się na spadające wśród Polaków czytelnictwo, a jednocześnie odstrasza się miłośników książek od bibliotek, wlepiając im ogromne kary za przetrzymanie lektury - denerwuje się czytelniczka, należąca do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku (nazwisko do wiad. red.)

Pani Martyna ponad dwa lata temu wypożyczyła w gdańskiej bibliotece książkę, którą potrzebowała na swoje studia. - Zdałam dzięki niej egzamin - opowiada. - W tym samym czasie wyprowadzałam się od rodziców i zapomniałam o wypożyczonej lekturze, którą najwidoczniej podczas przeprowadzki zgubiłam. Po około dwóch latach przypomniała mi o niej firma windykacyjna.

Gdańszczanka opowiada, że poinformowano ją, iż jeśli nie zapłaci ponad 400 zł kary, jej sprawa trafi do sądu.
- Dlaczego wcześniej nie dostałam z biblioteki żadnego upomnienia? Wtedy suma nie byłaby tak ogromna - mówi rozżalona kobieta. - Pracownicy wypożyczalni przekonywali mnie, że wysyłali upomnienia, ale nie dotarły one do mojego domu. Nie znalazłam ich jednak także na poczcie.

Czytaj także: Książki w gdańskich tramwajach to mobilne czytelnie, czy bezpłatne księgarnie?

Rzecznik WiMBP w Gdańsku zapewnia natomiast, że zanim sprawą zajmie się firma windykacyjna, biblioteka zawsze przypomina czytelnikom o przetrzymanych książkach. - Bibliotekarze wysyłają wezwania do zwrotu książek, przetrzymanych ponad 30 dni, na adres podany przez osobę zapisującą się do biblioteki na zobowiązaniu. To dwa upomnienia - listem zwykłym i wezwanie ostateczne, wysyłane listem poleconym. System wysyłania upomnień i wezwań ostatecznych jest dokładnie monitorowany - przekonuje Natalia Gromow, rzecznik prasowy. - Za przetrzymanie książki pobieramy opłatę wysokości 0,50 zł za każdy dzień od jednego woluminu. Ta zasada obowiązuje od 1 marca 2007 roku

Rzecznik informuje też, że biblioteka po takie środki sięga raczej rzadko, ponieważ w ubiegłym roku jedynie jeden procent czytelników nie oddało książek na czas. - Dane dotyczą osób, którym wysłane zostało wezwanie ostateczne. W 2012 r. roku wysłaliśmy je do 899 osób.

Czytelnicy skarżą się też na gdyńskie biblioteki, że "niechętnie wypożyczają książki osobom, które mieszkają w Gdyni, ale nie są zameldowane na Pomorzu". - Zgodnie z regulaminem czytelnicy, którzy są zameldowani poza naszym województwem, mogą korzystać z gdyńskiej biblioteki i wypożyczać książki. Muszą po prostu w ramach zabezpieczenia za każdą wypożyczoną pozycję wpłacić 20 zł - tłumaczą pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni.

Czytaj także: Gdańskie czytelnie w tramwajach: Organizatorzy nie boją się kradzieży i dokładają nową pulę książek

Inaczej jest w Gdańsku, gdzie osoby spoza Pomorza podczas zapisywania się, muszą podać adres zamieszkania i mogą korzystać z biblioteki tak, jak każdy mieszkaniec Gdańska.

[email protected]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto