Jak się dowiedzieliśmy, Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał nakaz rozbiórki budynku dawnej Fabryki Opakowań Blaszanych. Jednak właściciel terenu, hiszpański deweloper, jeszcze nie zburzył obiektu.
Zdewastowany budynek stoi praktycznie niezabezpieczony. Jego konstrukcja została naruszona i istnieje niebezpieczeństwo, że budynek sam się zawali. Pomimo tego, obiekt nie jest zamknięty. Brakuje ogrodzenia, wejście do budynku również nie zostało zabezpieczone, ciężko znaleźć też odpowiednie tablice informacyjne. Każdy może więc wejść na teren ruiny.
Sprawą zajęła się gdańska policja. Według zapewnień, funkcjonariusze monitorują budynek.
- Teren zakładów jest przez policjantów systematycznie kontrolowany. Zatrzymywane są tam osoby, które dokonują kradzieży elementów metalowych. Teren obiektu nie jest chroniony, zarządca, po wcześniejszych przypadkach zawalenia stropu budynku, zamurował otwory okienne oraz na krótki czas wynajął ochronę. Policjanci odnotowują przypadki, gdy osoby, zbierające złom, nie zważając na własne bezpieczeństwo penetrują ten teren. Dlatego zwracam się z prośbą do wszystkich osób, które są świadkami sytuacji naruszeń prawa, aby natychmiast informować o nich dyżurnego Komisariatu Policji II w Gdańsku ( tel. 58- 321- 46- 22) lub na numer telefonu 997 i 112. Poza tym sprawa stanu bezpieczeństwa przy obiekcie Fabryki Opakowań Blaszanych pozostaje cały czas w zainteresowaniu dzielnicowego - poinformowała sierż. sztab. Emilia Karczewska z policji.
Wcześniej policja prowadziła dochodzenie dotyczące niezabezpieczenia miejsca niebezpiecznego. Równocześnie z nią postępowanie administracyjne dotyczące gdańskiej Blaszanki prowadził Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
- Wydaliśmy nakaz rozbiórki tego budynku. Jeśli konserwator zabytków się nie odwoła od tej decyzji, inwestor będzie mógł rozebrać obiekt - mówi Władysław Wróbel, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Sprawa jest jednak bardzo skomplikowana, a kontakt z inwestorem ostatnio się urwał. Także pełnomocnik firmy, który miał się zająć tą sprawą zrezygnował - dodaje.
Nam również nie udało się skontaktować z firmą Grupo Labaro Polska.
Po zawaleniu się fragmentów stropu w 2011 roku doszło do spotkania urzędników miejskich, konserwatora zabytków i PINB z przedstawicielami dewelopera. Uzgodniono wtedy, że firma Grupo Labaro Polska wyburzy niebezpieczny budynek. Obiekt jednak do tej pory stoi i stanowi zagrożenie.
Czytaj także:
W Blaszance zawalił się dach i runęła ściana
Blaszanka ma zostać rozebrana - zdecydowały konserwator i służby miejskie
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?