MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bokser doskonały

Paweł Kowalski
Rok 1953 był szczególny dla polskiego sportu. Nasz dźwigający się z wojennych ruin kraj organizował pierwszą wielką imprezę - bokserskie mistrzostwa Europy.

Rok 1953 był szczególny dla polskiego sportu. Nasz dźwigający się z wojennych ruin kraj organizował pierwszą wielką imprezę - bokserskie mistrzostwa Europy.

Polacy pragnęli udowodnić, że potrafią zdać egzamin organizacyjny i sportowy. I zdali go fantastycznie. Na warszawskim ringu nasi pięściarze zdobywając aż pięć tytułów, odnieśli niepowtarzalny triumf. W gronie tych, którym odegrano Mazurka Dąbrowskiego był gdańszczanin Zygmunt Chychła.

Studiowałem wówczas na Uniwersytecie Warszawskim i miałem niebywałe szczęście, że zdobyłem bilet wstępu na finałowe walki. Hala Mirowska trzeszczała w szwach. Walczący w wadze półśredniej Chychła nie był nowicjuszem. Miał już za sobą tytuł mistrza Europy zdobyty w 1951 r. w Mediolanie i złoty medal olimpijski, wywalczony rok później na ringu w Helsinkach. Kibice wierzyli, że do tej kolekcji dołoży warszawskie złoto. Tym bardziej, że w stołecznej imprezie łatwo poradził sobie z Włochem Rugierim, Niemcem Heidemannem i Rumunem Lincą.

W finale czekał na Chychłę żądny rewanżu za olimpijską porażkę Rosjanin Siergiej Szczerbakow. Silny jak tur, mocno bijący. I wtedy Chychła zademonstrował swój cały kunszt. Dzięki nienagannej technice, zwodom umiejętnie schodził z linii ciosu i zarazem z półdystansu albo dystansu kłuł rywala prostymi. Od czasu do czasu przechodził do kontrnatarcia, trafiając ciosami sierpowymi. Po mylącym zamarkowaniu uderzenia w głowę, zadawał cios w tułów, osłabiając Szczerbakowa, który wychodził ze skóry, by przejąć inicjatywę. Nic z tego. Gdańszczanin był nie tylko wybornym technikiem, ale i znakomitym strategiem. Wiedział jak stopować reprezentanta ZSRR, a przy okazji wykorzytać każdą lukę w jego gardzie. Przy ogłuszającym dopingu widowni spiker ogłosił zwycięstwo Chychły w tej zażartej walce.

Doskonałość Chychły, jego wszechstronność znalazła odzwierciedlenie w trakcie wcześniejszego występu na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach w ćwierćfinałowej walce przeciw znakomicie wyszkolonemu Czechosłowakowi, mistrzowi olimpijskiemu z Londynu, Juliusowi Tormie. Chychła tak scharakteryzował tamten pojedynek: - Widziałem Tormę w akcji kilka razy w życiu, ale sam z nim nigdy nie walczyłem. Widziałem jak zwodami, nonszalancją, twarzą o kamiennej obojętności wyprowadza przeciwników z równowagi. Mnie nie wyprowadzisz w pole swoim spokojem - pomyślałem sobie. Rozpoczęła się walka. On zwód, ja zwód. On obojętny i spokojny - ja odpłacam tym samym. Nie daję się wciągnąć w zwarcia.

Uważam dobrze na jego lewy prosty. Torma kilka razy usiłował zdezorientować mnie balansem ciała i zaskoczyć niespodziewanie wyprowadzonym ciosem. Nie udało mu się. A ja zastosowałem bardzo mylący zwód, po którym wypuściłem prawy prosty na żołądek Czechosłowaka. Torma poczuł ten cios. Już teraz nie bałem się jego sztuczek. Już wiedziałem, że mnie niczym nie zaskoczy. Teraz ja byłem panem sytuacji, a on musiał walczyć w skupieniu i bardzo uważać. Widziałem jak go to denerwowało. BIłem prawe proste na korpus, czułem że rozgrywam moją najlepszłą chyba walkę w życiu, co dodało mi sił i pewności siebie...

Był więc Chychła, obok doskonałości technicznej, bokserem myślącym, potrafiącym wyciągać wnioski.
Niestety, później gdy stan zdrowia świetnego boksera się pogorszył, nikt nie pomyślał o pomocy materialnej dla znajdującej się w trudnej sytuacji rodziny Chychłów i pięściarz wraz z bliskimi wyemigrował do Niemiec, gdzie mieszka do dziś. Dobrze że choć teraz w uznaniu olbrzymich zasług dla sportu Rada Miasta Gdańska nadała złotemu medaliście olimpijskiemu z Helsinek, dwukrotnemu mistrzowi Europy i czterokrotnemu mistrzowi Polski tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto