Jak podaje brytyjski serwis independent.co.uk, Jim Dobbin (parlamentarzysta opozycyjnej Partii Pracy) źle się poczuł po spożyciu sporej ilości wódki do posiłku. Koledzy pomogli położyć mu się spać, jednak później nie można go było dobudzić. Trafił do szpitala, ale na ratunek było już za późno.
We wrześniu 2014 roku przyjechał do Słupska wraz z dwoma innymi brytyjskim politykami, by celebrować przyznanie miastu najwyższego możliwego wyróżnienia, przyznawanego przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy lokalnym samorządom za działalność dla promocji idei integracji europejskiej.
Polityk wziął udział w suto zakrapianej imprezie, połączonej z kolacją. Wtedy, po wypiciu pokaźnej ilości wódki, źle się poczuł i kompani położyli go spać. Później jego żona Patricia nie mogła go dobudzić i wezwano karetkę pogotowia. Jednak było za późno na skuteczną medyczną interwencję i Jim Dobbin zmarł po niecałej godzinie po trafieniu do szpitala.
Ujawniona teraz sekcja zwłok wskazała, że w jego organizmie stężenie alkoholu było prawie pięciokrotnie wyższe niż to, po którym w brytyjskim prawie zakazuje się jazdy samochodem. Wiadomo, że polityk na co dzień unikał alkoholu i pozwalał sobie na jego spożycie tylko w niektórych sytuacjach towarzyskich.
Brytyjski koroner uznał, że przyczyną śmierci parlamentarzysty był nieszczęśliwy wypadek. Jim Dobbin był politykiem cenionym za swoją pracę, po śmierci jego żona dostała 940 listów z kondolencjami od różnych osób.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?