MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Być jak Kazimierz Deyna" czyli Polaków portret własny

Magda Przychodzeń
Magda Przychodzeń
Polaków portret własny w spektaklu Piotra Jędrzejasa nie zachwyca, a momentami przypomina kabaret.

Jak wiadomo Polska piłka nożna jest dla Polaków ważniejsza niż Noble czy Oskary, co też widzimy w widowisku Radosława Paczochy pt "Być jak Kazimierz Deyna" w reżyserii Piotra Jędrzejasa. To właśnie sylwetka futbolowego geniusza staje się pretekstem do poszukiwania tożsamości, do wypełnienia potrzeby posiadania bohatera, wzorca.

"Być jak Kazimierz Deyna" jest opowieścią o młodym trzydziestokilkuletnim Polaku, który urodził się w dniu, w którym Kazimierz Deyna strzelił pamiętnego gola w meczu z Portugalią, dzięki temu Polska wywalczyła awans na Mistrzostwa Świata w Argentynie. To historia przeciętnej polskiej rodziny, znającej wcześniejsze realia komunizmu, a obecnie żyjącej w okresie demokracji. Główny bohater – Ja (Robert T. Majewski)- zdaje relacje ze swojego życia – chrzciny, dzieciństwo, szkoła, miłosne rozterki, niepowodzenia zawodowe. Walczy z szarą rzeczywistością, stosuje uniki i faule, aby na moment się zatrzymać i po wielu żółtych kartkach stwierdzić że należy „żyć i pracować tak ciężko jak się tylko potrafi, nawet jak gwiżdże na nas cały stadion”.W efekcie bohater dokonuje rozrachunku z dotychczasowego życia i przyjmuję postawę niezłomnego sportowca i legendy futbolu.

Reżyser pokazał libacje rodzinne przy jednym stole okraszone wódką, i politycznymi wtrętami. Typowa matka Polka (Marzena Nieczuja-Urbańska) biega z siatkami po mieście wychowuje dwoje upiornych dzieci i znosi humory i zdrady męża (Krzysztof Matuszewski). Sympatyczny dziadunio, w tej roli świetny Florian Staniewski, przeklina niesprawiedliwość dziejową i nienawidzi polityków, ale za to uwielbia polską piłkę nożną, a szczególnie narzekanie na nią.

Komedia obnaża nasze dobrze znane grzeszki: lenistwo, ksenofobie, kłótliwość, cwaniactwo i pijaństwo. W sposób sarkastyczny i naiwny pokazano zakręty ustrojowe ostatnich trzydziestu lat podane w skondensowanej relacji sportowej rodem z telewizyjnych transmisji. Bo właśnie dialog jest siłą napędową spektaklu. Zwraca uwagę lekkość z jaką autor tej komedii wyciąga na światło dzienne wstydliwe niuanse z życia Polaków np. słynne wykonanie hymnu narodowego Edyty Górniak, wyjazdy naszych rodaków za chlebem, fałszywą religijność itd.

Życiowe rozterki, problemiki, miłostki toczą się własnym torem, jak toczy się piłka futbolowa, ciągle obecna na scenie, przypominającej boisko sportowe. Scenografia Marcina Chlandy przypomina, że każdy ma do rozegrania swój życiowy mecz.

"Polaków portret własny" w spektaklu Piotra Jędrzejasa śmieszy i nastraja refleksyjnie. Podany z dużą dawką humoru i rubasznej kpiny, czasami w nie najlepszym tonie. Ta biesiadno-sportowa historia nie zachwyca, momentami przypomina kabaret...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto