Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Być jak porucznik Colombo

Gabriela Pewińska
Moda na palenie cygar? Są tacy, którzy jej ulegli zawsze trzymając na biurku pudełko tych markowych,100 złotych sztuka. I tacy, którzy pozują na oligarchę. Ale i ci, którzy uważają, że nie ma nad cygaro lepszego deseru.

Moda na palenie cygar? Są tacy, którzy jej ulegli zawsze trzymając na biurku pudełko tych markowych,100 złotych sztuka. I tacy, którzy pozują na oligarchę. Ale i ci, którzy uważają, że nie ma nad cygaro lepszego deseru. Wreszcie ci, którzy je po prostu kochają, twierdząc, że istnieje coś takiego jak mit cygara. I jeszcze ci, którzy palą, bo raz spróbowali i znaleźli ten smak. Bo pojechali na Kubę. Bo poczuli błękit pod językiem. Bo polubili swoją samotność. Tę chwilę, gdy wszystko zatrzymuje się w miejscu. Weszli w czas cygara.

Ich pierwszy raz

Olgierd Koprowski - adwokat: Pierwsze cygaro wypaliłem mając lat 5. Zebrałem resztki cygara pozostawionego przez mojego dziadka, przedwojennego kupca. Zawinąłem to wszystko w gazetę i schowałem się pod tapczan, celem skonsumowania tegoż. Spod tapczana zaczęły wychodzić kłęby dymu. "Chałupa się pali!" - podniosła krzyk moja 90 - letnia prababcia. Udało się uratować i mnie, i tapczan. Potem była długa przerwa, dwudziestoletnia co najmniej. Chociaż w latach 60. w Polsce pojawiły się fenomenalne kubańskie cygara. W kioskach ruchu. Dezodoranty BAC, albańskie papierosy i cygara: Monte Cristo i doskonałe Hawany. W przyzwoitych cenach. A kiedy miałem około trzydziestki, na targowisko na Przymorzu przyjeżdżali Rosjanie z Kaliningradu przywożąc ze sobą oryginalne, hawańskie cygara. Rosjanie cygar nie palili, woleli papierosy, a że Kuba ich zarzucała tym dobrodziejstwem, przywozili je do nas.

Stanisław Bednarz - fotograf: Moje pierwsze cygaro na pewno nie było markowe. Kupiłem je, gdy Polska akurat przechodziła do trochę lepszych czasów. W sklepach spożywczych właśnie pojawiły się cygara, bardzo średniej jakości, ale miały swój styl, były grube, pękate od tytoniu, i nie pachniały papierosami. A moje dzieciństwo to był porucznik Colombo... W swoim wymiętym płaszczu z nieodłącznym cygarem w ręku. Pomyślałem, że i ja tak mógłbym... Potem kubańskie cygara zdobyłem przez Internet i wtedy po raz pierwszy spróbowałem naprawdę dobrego cygara.

Tomasz Arabski- dziennikarz: Nie mogę mówić o czymś co nazywa się miłością do cygar, bo już nie palę. Ale wierzę w coś takiego jak mit cygara. Sam w życiu wypaliłem z cztery, z tych czterech smakowało mi jedno.

Katarzyna Piotrowska - fotograf: Nie pamiętam, kiedy wypaliłam to swoje pierwsze. Bo kiedy palisz, czas się zatrzymuje, wszystko się wycisza i zaczyna się CZAS CYGARA.
Józef - biznesmen: Skończyłem palić papierosy, zacząłem cygara. Chciałem wyjść z nałogu. To było 40 lat temu.

Dlaczego palą?

Olgierd Koprowski: 50 - 100 zł sztuka! To luksus, na który można sobie pozwolić raz na jakiś czas. Palenie cygar trochę u nas ostatnio ośmieszono, co widać na wyborczych spotach reklamowych. Jak oligarcha, to już koniecznie z cygarem. Ale rzeczywiście, prezes Krauze cygara pali... Na palenie cygar snobują się też osoby, które w jakimś sensie doznały błyskawicznego awansu finansowego i uważają, że cygara wypada palić, bo to dobrze wygląda, takie wzorowanie się na oligarchę...
Stanisław Bednarz: Takie pudełko cygar na biurku, to jest na pewno snobizm... W moim wypadku wypalenie dobrych cygar kilka razy w tygodniu, nie wchodzi w grę. Ale to, że palę, nie daje mi poczucia komfortu, że należę do jakiegoś luksusowego świata. Bliżej mi do biednej Kuby, tamtych zwykłych ludzi z cygarami, niż polskiego salonu.

Tomasz Arabski: Kluczem do zrozumienia mitu cygara jest to, by oderwać się na moment od stereotypu lansowanego ostatnio w świecie wielkiej polityki, że cygaro to jest atrybut tłustawych biznesmenów ze szklanką whisky w ręku. Takie postrzeganie nazywam mitem Północy. Ale istnieje zupełnie inny mit cygara, mit Latynoamerykański. Już będąc w Madrycie zauważyłem, że wielu ludzi, często z robotniczych dzielnic, pali cygara, takie na jakie ich stać. Tam, w Hiszpanii, cygaro stało się dla mnie atrybutem zwykłego człowieka. Ale o tym, jak ważne jest ono w kulturze latynoskiej, zrozumiałem, gdy byłem służbowo na Kubie, skąd relacjonowałem papieską pielgrzymkę. Obserwując kubańską ulicę, pojąłem, że cygaro to używka, którą można spotkać nie w ustach biznesmena, tylko w ustach kubańskiej sprzedawczyni owoców, czy mięcha, na którym siedzi mucha. Poczułem, że palenie tytoniu jest częścią życia tych ludzi i że cygara skręcane na udzie pięknej Kubanki mogą bardziej wysublimowane niż najbardziej ekskluzywne papierosy...

Katarzyna Piotrowska: Cygaro jest szansą dla mężczyzn, którzy są wciąż w biegu, którzy poprzez pracę jaką wykonują wciąż gdzieś pędzą, czasem nie wiedząc na jakim świecie żyją. Cygaro zmusza, by się zatrzymać. Dlatego nawet jeśli ktoś zapala cygaro dla szpanu, musi przystanąć, inaczej nie da rady, zakrztusi się. Może dlatego moda na cygara przyszła teraz do nas, żebyśmy nie zwariowali w tym pędzie? Choć oczywiście cygaro może zmęczyć. Tak jak nie każdemu może odpowiadać medytacja. Podobało mi się, gdy paliłam cygara na Kubie, z tymi ludźmi, którzy się nie śpieszą, który czują życie.
Józef: Cygaro kubańskie, co mogę autorytatywnie stwierdzić, po wypaleniu iluś setek, może nie tysięcy jest wspaniałe. Mój indywidualny import z Kuby, tylko za jednym razem to było 600 cygar... Kubańczycy zapowiadają otwarcie sklepu w Warszawie, zapotrzebowanie coraz większe. Pojawiła się bowiem nowa grupa palaczy, tzw. nowych biznesmenów. Palą raczej po to, żeby się pokazać. Chyba, że któryś załapie ten smak. Bo to jest smak niesamowity. Dla mnie porównywalny z bardzo dobrym, starym winem. Albo z kilkudziesięcioletnią, dobrą whisky Molt.

Gdzie palą?

Olgierd Koprowski: Najczęściej w samotności, popołudniami lub wieczorami. Cygaro wydaje się być niezbędnym uzupełnieniem po dobrym obiedzie, dodatkiem do kawy, koniaku, armaniaku, czy polskiej Starki. Żeby palić cygara, trzeba mieć spokój, bo takie palenie trwa około godziny. Kiedy spotykam się w gronie innych palaczy, nie poruszamy tematów zawodowych. Cygaro ma być na deser. Gdy dwóch panów spotka się na cygaro, najchętniej zapadają w fotele i palą nic nie mówiąc. Cieszą się, że są we czwórkę, dwa cygara i dwóch dżentelmenów. Palę raz, dwa razy w tygodniu, wieczorem, ale nigdy przed snem, bo cygaro podnosi ciśnienie. Palenie w późniejszych godzinach nie sprzyja zasypianiu. Choć uważam, że mężczyzna, który kończy palić cygaro o 23, a potem udaje się w objęcia ukochanej kobiety, musi być fenomenalny, to macho... Przecież mówi się, że mężczyzna powinien pachnieć cygarem, wódką i czymś tam jeszcze, czego przez przyzwoitość nie wspomnę. Góralki twierdzą, że jakby Józek nie palił, nie pił, to by go było cuć mysom... Mam kolegę, znanego adwokata, palił kiedyś 20 papierosów dziennie, w pewnym momencie stwierdził, że jednak cygaro mniej szkodzi, na dodatek dodaje prestiżu, to się przerzucił na cygara. I też palił 20 dziennie... Żyje.

Stanisław Bednarz: Moje cygaro kojarzy mi się z moją samotnością. Potrafiłem raz zapalić cygaro, dość dobre, w jakimś barze piwnym w Trójmieście i po pewnym czasie przyszła obsługa z prośbą, czy mógłbym palić sobie na zewnątrz, bo się zrobiła "ogromna zadyma". Moje palenie sprowadza się bardziej do trzymania cygara w buzi, kubki smakowe nasycają się zapachem, smakiem samego tytoniu. Najważniejsze, by doświadczyć tego smaku. To spokojny rytuał, kontemplacja. Czujesz wkoło ust słodki posmak. Kiedy obliżę wargi, doznaję słodyczy porównywalnej może z dobrą czekoladą. Lubię palić na łonie natury, gdzie czuć powiew wiatru na twarzy i smak cygara w ustach.

Tomasz Arabski: Wszystko zależy od atmosfery, miejsca, gdzie palisz. Raz uległem takiej magii. Kuba. Stary hotel, który zagrał w filmie Ojciec Chrzestny 2. W holu starszy Kubańczyk sprzedawał ręcznie robione, długie cygara, w cenie 3 dolary za sztukę. Kupiłem sobie jedno, wszedłem do baru, gdzie pani podała mi mochito i zapaliłem je, oczywiście nie umiejąc palić. Myślałem, że mi oczy wyjdą z orbit, gdy próbowałem się zaciągnąć. Tęga, barmanka kubańska, pokazała mi jak to zrobić. Poczułem się przez moment częścią tamtego świata. I oczywiście co zrobiłem z moim kolegą, też dziennikarzem? Zachowałem się jak typowy Polak, czy Holender, czy Brytol, otóż poszliśmy ... na basen. Strasznie luksusowy! Pływaliśmy na wielkich materacach, trzymając te cygara w ustach... Dziś, kiedy to wspominam, jestem zażenowany, ale wtedy uważaliśmy się za ludzi bardzo oryginalnych...

Katarzyna Piotrowska: Najlepiej pali mi się cygaro, gdy chcę się spotkać z samą sobą. Cygaro to kontemplacja życia. Nie można go palić jak papierosa, idąc ulicą, albo rozmawiając przez telefon, szybko. Jeśli ktoś decyduje się, by zapalić cygaro, to znaczy, że decyduje się na to, by oddać swój czas tylko tej chwili. To jest poezja smaku, kiedy je palisz musisz odnaleźć błękit pod językiem. Długo tego błękitu szukałam, ale udało mi się go poczuć. To chyba tak jak poczuć bukiet dobrego wina. Cygaro, gdy je palisz, zabiera cię w podróż. W głąb siebie. Kojarzy mi się z ważnymi męskimi rozmowami. Mają to do siebie, że nie muszą dotyczyć jakiegoś tematu, historii, są tylko delektowaniem się życiem. Czasem są to rozmowy bez słów. Cygaro dodaje mężczyźnie męskości, a kobiecie wyrazistości, wtedy jest mocna, świadoma swojej kobiecości.
Józef: Cygaro jest dopełnieniem smaku. Smaku dobrego obiadu i kawy. Rozkosz w gębie.
Najlepiej palić je w samotności, ale przyjemnie jest, gdy obok znajdzie się jeszcze jeden palacz. Wtedy kończymy obiad, idziemy do specjalnej sali. Choć znam tylko jedno miejsce w Trójmieście, gdzie jest specjalna sala dla palaczy cygar i tylko dwie osoby, które mają w ogóle jakieś pojęcie o cygarach. Lubię palić w restauracji, albo, żeby innym nie przeszkadzać, w domu. Czasem przy dużych emocjach oglądając mecz piłki nożnej. Ale popalam tylko wtedy, gdy mecz jest dobry. Jeśli zły - gaszę telewizor, ale palę dalej.

Dlaczego hawajskie są najlepsze?

• Najlepszy tytoń do wyrobu cygar pochodzi z plantacji na Kubie, w Brazylii, Nikaragui i Indonezji - tak uważa się już od ponad stu lat. Liście z najsłynniejszych plantacji są duże, mięsiste i mają trwalszy aromat od tytoni pośledniejszych gatunków. Do uprawy najwyższej klasy odmian tytoniu na cygara niezbędne jest duże nasłonecznienie i i bogata w minerały, piaszczysta ziemia. Reszta sukcesu zależy od odpowiedniej selekcji ziaren siewnych i pielęgnacji uprawy.

• Najdroższe cygaro na świecie to kubańska cohiba. Jedna sztuka Cohiby Behike kosztuje obecnie 440 euro. Powstają w państwowej fabryce El Laquito w Hawanie i wszystkie bez wyjątku są zwijane przez jedną pracowniczkę nazwiskiem Norma Fernandez. Dzienna produkcja to najwyżej 600 sztuk. Najlepsze jakościowo cygara muszą być oznaczone napisami "puro" (prawdziwe) i "hecho a mano" (wyrabiane ręcznie). Nieprawdą jest jakoby cygara były skręcane na spoconych udach Mulatek.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto