MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Być na fali tego lata

Tomasz Rozwadowski
Kto jest osobą kulturalną? Na to odwieczne pytanie spróbuję odpowiedzieć, używając bardzo ulotnych kryteriów. Porozmawiajmy o kulturze dzisiejszej. W Polsce od początku lipca do zakończenia wakacyjnych wyjazdów.

Kto jest osobą kulturalną? Na to odwieczne pytanie spróbuję odpowiedzieć, używając bardzo ulotnych kryteriów. Porozmawiajmy o kulturze dzisiejszej. W Polsce od początku lipca do zakończenia wakacyjnych wyjazdów. Wszystko, co przeczytacie, będzie nieaktualne już we wrześniu, najpóźniej w październiku. Taki los i takie założenie.

Drugim założeniem jest to, że kulturą jest wszystko, co nie łączy się z przemysłem ciężkim i giełdą papierów wartościowych.
Pogoda jest tak himeryczna, że do niedawna trudno było w tym roku mówić o modzie letniej. Jeszcze przed tygodniem ujawniała się tylko, kiedy nie było wiatru i deszczu, a takie momenty zdarzały się rzadziej niż zwycięstwa reprezentacji piłkarskiej Wysp Owczych w europejskich rozgrywkach.
Chodzenie na plażę nie miało do niedawna większego sensu, więc modę plażową obserwowaliśmy głównie przy klubach i dyskotekach. Z tendencji zauważalnych od pierwszego rzutu oka można wyłapać przesunięcie linii brzucha. W ostatnich latach dominowały przykrótkie bluzki odsłaniające pępek, teraz do ataku przeszły głębokie, a czasami ekstremalnie głębokie dekolty. Najbardziej odważne kończą się mniej więcej tam, gdzie zaczynały się hity poprzednich sezonów. Nie prowadziliśmy dokładnych oględzin, więc trudno nam powiedzieć, czy kolczyki w pępku są wciąż w modzie. Z chirurgiczną precyzją można natomiast określić, czy stanik jest drogi czy pośledniego gatunku.
Na plaży (podobno) najchętniej są noszone skąpe stroje kąpielowe znanych firm sportowych, takie, które w zimie można zauważyć głównie na pływalniach. Nowym fenomenem są także męskie bermudy, które wypierają tradycyjne szorty. Pewnie apogeum ich popularności przyjdzie za rok.
Jeśli chodzi o okulary słoneczne, to w niełaskę popadły niewielkie, kolorowe szkła. Królują duże, raczej kanciaste, tylko z górną poprzeczką.
W tym roku wypada pokazywać się w Gdyni w Mandragorze i klubie Pokład (słynnym zwłaszcza z dobrego rocka, bluesa i jazzu), w Sopocie na topie wciąż są Mandarynka i Sfinks, a nowością jest Copacabana, natomiast w Gdańsku najmilej zabawić się można w pubie Absinthe. Jak zwykle największe miasto naszej aglomeracji wypada pod względem imprezowym najgorzej.

"Lansowanie" w miejscach publicznych to jednak nie wszystko, co można zrobić w lecie. Szczególnie w tym roku warto schować się pod dachem i poćwiczyć umysł, niekoniecznie w skomplikowany sposób. Niektóre rozrywki, np. czytanie, sprawdzają się nieźle także pod gołym niebem. Na modną książkę można poderwać pokrewną duszę nawet w plażowym grajdołku. Listy bestsellerów informują, że najpopularniejszymi książkami są teraz "Zahir" Paulo Coelho, czytanego przez romantyków płci obojga, thriller Dana Browna "Zwodniczy punkt", raczej ze wskazaniem na mężczyzn, oraz typowo kobieca "Osobowość ćmy" Katarzyny Grocholi. Nie wszyscy oczywiście będziemy musieli iść z tymi powieściami na łowy, niektórym wystarczy sama lektura.
Na bestseller sezonu zapowiada się powieść "Żywe srebro" Neala Stephensona, pierwsza część jego "Trylogii barokowej". Brytyjski autor odnawia tradycję powieści historycznej, skupiając się na alchemii, która była dominującą nauką w Europie na przełomie XVII i XVIII wieku. Przez powieść przewijają się największe autorytety naukowe tej epoki z Newtonem i Leibnitzem na czele i koronowane głowy, ale akcję ubarwiają fikcyjni szarlatani i awanturnicy. Fabuła przerzuca się brawurowo z Europy do Nowego Świata, jednym z bohaterów jest siedmioletni Amerykanin Ben Franklin, który nieco później zapisał się na wieki w historii świata. Stephenson dał czytelnikom znakomite połączenie potoczystej fikcji z solidną wiedzą. Tą książką rzeczywiście można zaszpanować.

Jedną z najgłośniejszych premier tego lata mamy już za sobą. Jest to animowany "Madagaskar". Warto zobaczyć tę fabułę, biorąc pod uwagę "Iniemamocnych", którzy debiutowali w zeszłym sezonie w podobnym czasie. Zapowiada się mocny kandydat w walce o Oscara za pełnometrażowy film animowany, a w ostateczności na mocnego kandydata na zwycięstwo w tym wyścigu.
Nieco starsza publiczność z pewnością przypuści zmasowany atak na nową superprodukcję Stevena Spielberga. Uwspółcześniona adaptacja legendarnej powieści H.G. Wellsa oprócz dobrej rozrywki zaoferuje też nową wersję konfliktu dwóch cywilizacji, bardzo aktualną w kontekście wydarzeń ostatnich kilku lat. Bardzo ciekawe, w jaki sposób Amerykanie odreagują bolesne przeżycia związane z tragedią 11 września 2001 r. i interwencją w Iraku. W dodatku dostaniemy popularnych od dwóch dekad aktorów: Toma Cruise'a i Tima Robbinsa i Janusza Kamińskiego, etatowego od lat operatora Spielberga. Czyżby szansa na kolejnego polskiego Oscara?

Największym wydarzeniem koncertowym tego lata w Trójmieście oprócz gdyńskiego Open'era i muzelnego Sopot Festivalu będzie premiera nowego utworu Jana A.P. Kaczmarka. Kompozytor, który zdobył w tym roku Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel", zdobył zamówienie na utwór upamiętniający 25-lecie sierpniowych strajków w Gdańsku. Trzydziestominutowa kompozycja na chór i orkiestrę będzie dedykowana NSZZ "Solidarność" i zmarłemu Papieżowi Janowi Pawłowi II. Zapowiada się duże wydarzenie, a przy okazji ciakawe, czy przyjmie się styl "na Kaczmarka" polegający na noszeniu w świątek i piątek białych koszul bez kołnierzyka?
Czymś, co robi największą karierę w muzyce tego lata, jest szeroko pojęty folklor. Oczywiście życie w globalnej wiosce sprawia, że muzyka etniczna jest filtrowana przez współczesne, kompletnie kosmopolityczne rytmy. W Polsce liderem tej fali jest zespół Zakopower, który w ciągu kilku tygodni wygrał dwa festiwale: opolski i TOPtrendy w Sopocie. Za zespołem stoi muzyczny i producencki talent klanu Pospieszalskich, ale także charyzma samych muzyków, z Sebastianem Karpielem-Bułecką na czele. Światową gwiazdą w tym sezonie będzie z pewnością Shakira, amerykańska wokalistka pochodząca z Kolumbii. Wszystkie wróble już ćwierkają, że za chwilę zdetronizuje samą Madonnę. Jest młodsza, ma ciekawszy głos, a w dodatku jej temperament przeszedł już do legendy. Swoją drogą, co oznacza tajemnicze słowo "rujando" pojawiające się w jej przeboju "La Tortura"? (Uwaga! Dowcip czytelny tylko dla osób znających hiszpańską fonetykę.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto