Sukces dosłownie przykleił się do Druteksu. Było tak gdy firma postanowiła produkować okna i jest tak, gdy zaczęła sponsorować drużynę piłkarską Bytovia. W ciągu 6 lat zespół wszedł na drogę sukcesów, których nigdy wcześniej nie notował. Uwieńczeniem był wtorkowy mecz z Wisłą Kraków. Mecz jakiego jeszcze w Bytowie nie było. Udało się pewnie z powodu talentu i determinacji piłkarzy, trenera i działaczy. Nieodzowne było też wsparcie miasta, ale powszechnie mówi się, że ojciec sukcesu rezyduje na ulicy Lęborskiej. W gabinecie prezesa firmy Drutex.
– Firma nie musi być z Warszawy by osiągać sukcesy. Jesteśmy z Bytowa i rękami ludzi z tego regionu budujemy potęgę – podkreśla Leszek Gierszewski, prezes Druteksu.
Wraz z osiągnięciem sukcesu rośnie też liczba wrogów. Do takich szef Druteksu zalicza osoby związane z oskarżeniem firmy o łamanie praw pracowniczych. Śledztwo prowadzi bytowska prokuratura. Głównym podejrzanym jest dyrektor personalny firmy. Sprawa nie znalazła jeszcze finału w sądzie, ale prezes Gierszewski jest pewny wygranej.
W Druteksie nie ma najlepiej opłacanych polskich menedżerów. Pracę wykonuje minimalna liczba osób. Przykładowo na 120 firmowych samochodów cały transport nadzoruje 1,5 osoby. Logistyką zajmują się tylko dwie osoby. Jej szefem jest Tomasz Cierson, po pracy kapitan Drutex-Bytovii.
Produkcja okien ruszyła w styczniu 1994 roku. – Pamiętam ten dzień jak szef przyjechał i oznajmił, że będzie produkował okna. Byłem akurat w sobotę z ojcem w pracy. Dziwiliśmy się, bo dobrze szła nam produkcja drutu. Uważaliśmy, że nie trzeba nic zmieniać – opowiada Rafał Gierszewski, bratanek prezesa.
Zaczęło się od lokalnego rynku, ale bardzo szybko Drutex zyskiwał kolejnych nabywców. – Dobrze nam szło, bo zawsze byłem wiarygodny. Płaciłem od razu. Nie czekałem po 3 miesiące. W biznesie to bardzo ważne – Leszek Gierszewski podaję receptę na udany interes.
Wraz ze zwiększaniem produkcji trzeba było szukać nowych pracowników. Z 30 osób niebawem zrobiło się 100 i z roku na rok ich liczba rosła. Dziś jest to ok. 1250 osób. Tak duża liczba pracowników powoduje, że firma jest coraz mocniej związana z lokalną gospodarką. Większość pensji pracownicy wydają w innych lokalnych firmach. Rynek się nakręca, bo pieniądz jest w obrocie i w ogromnej większości zostaje w Bytowie.
– Mamy obecnie 6400 zarejestrowanych bezrobotnych. Gdyby nie Drutex to byłoby ich o 1/6 więcej. Jako dyrektor urzędu pracy w powiecie, który nie jest typowo przemysłowy, jestem zadowolony, że mamy firmę zatrudniająca tyle osób, a dodatkowo tak rozwiniętą – mówi Janusz Wiczkowski, szef PUP w Bytowie.
Czy szef firmy czuje się spełniony? – Jest takie słynne powiedzenie. Droga do sukcesu jest ciągle w budowie. Tak też jest z nami. Nigdy nie przestaniemy budować – odpowiada Leszek Gierszewski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?