Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Canal + przeprasza kibiców za nazwanie ich idiotami, ale broni Grzegorza Milko [wideo]

Redakcja
Po meczu Lechia Gdańsk-Lech Poznań dziennikarz Canal +, Grzegorz ...
Po meczu Lechia Gdańsk-Lech Poznań dziennikarz Canal +, Grzegorz ... Michał Parzuchowski
Po meczu Lechia Gdańsk-Lech Poznań dziennikarz Canal +, Grzegorz Milko, na antenie nazwał gdańskich kibiców idiotami. Ci są oburzeni.

Po niedzielnym (22 maja) meczu Lechia Gdańsk-Lech Poznań, który Biało-zieloni wygrali 2:1, dziennikarz Canal + Grzegorz Milko przeprowadzał wywiad na żywo z Hubertem Wołąkiewiczem.

Hubert, nie słuchaj idiotów

- Żebyś już nie musiał słuchać tych idiotów - tak Milko zakończył wywiad z obrońcą Lecha, a jeszcze kilka miesięcy temu Lechii, który przez całe spotkanie był wygwizdywany przez gdańskich kibiców. Nie brakowało również niewybrednych epitetów.

Po obejrzeniu tej pomeczowej rozmowy, kibice Lechii są oburzeni. Na forach i portalach społecznościowych aż huczy od komentarzy, że dziennikarz na wizji nie powinien używać takich epitetów.

- Jako kibic Lechii czuję się obrażona, widocznie pan Milko, który nazwał kibiców idiotami, nie wiedział, że Wołąkiewicz cztery razy podwyższał swoje żądania finansowe po uprzednim zgodzeniu się na nie - mówi Natalia Wingert, zagorzały kibic Lechii. - Jest wygwizdywany, bo po ostatnim meczu jesieni powiedział kibicom, że na pewno zostanie w Gdańsku, a już w pierwszym dniu okienka transferowego podpisał kontrakt z Lechem. Każdy kibic bardzo go cenił za jego oddanie drużynie, ale nas okłamał. Dlatego będzie nadal wygwizdywany - tłumaczy Wingert.

Canal + przeprasza, broni i krytykuje

Swoje oświadczenie wydała stacja Canal +, która przeprasza kibiców.

- Pragniemy przeprosić wszystkich, którzy mogli się poczuć urażeni nadmiernie stanowczą reakcją naszego dziennikarza podczas przeprowadzania wywiadu po meczu Lechia Gdańsk-Lech Poznań - czytamy w komunikacie stacji.

Jednak przy okazji broni swojego dziennikarza i... krytykuje kibiców Lechii Gdańsk.

- Chcemy jednak przypomnieć, że ta wypowiedź, choć nie powinna mieć miejsca, odnosiła się wyłącznie do małej grupki kilkunastu osób, która w trakcie wywiadu na żywo w wulgarny sposób obrażała piłkarza Huberta Wołąkiewicza. Celem nie było urażenie kibiców Lechii, którzy gorąco dopingowali swój zespół w trakcie całego meczu, a jedynie ochrona piłkarza, który był w trakcie rozmowy naszym gościem. Uważamy zachowanie tej małej grupki za postawę nie fair wobec zawodnika. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca na stadionach w naszym kraju - czytamy dalej.

Będzie bojkot?

Taka odpowiedź nie satysfakcjonuje kibiców. Część z nich zaangażowała się w akcję bojkotu stacji, inni domagają się przeprosin od Miko, jeszcze inni zamieszczają negatywne komentarze na profilu Canal + na Facebooku.

- Redaktorowi Milko proponuję zapoznanie się z Kodeksem etyki dziennikarskiej, w którym jest napisane jak powinna zachowywać się osoba pełniąca ten zawód - mówi kibic Lechii i jednocześnie prawnik, który przygotowuje już oficjalne pismo do stacji, ale prosi o anonimowość. - Szczególnie polecam treść pkt. 10, który stanowi, że dziennikarz powinien okazywać szacunek osobom, bez względu na ich odmienność ideową, kulturową czy obyczajową, co nie oznacza zgodności z ich poglądami. Z drugiej strony próby obrony Pana Milko przez Canal + chyba są jednak nadmierną manifestacją lojalności i solidarności zawodowej. Pan Milko zachował się nagannie. Obraził ludzi i do teraz nie przeprosił. To są fakty - podkreśla.

Skandal i tyle

Nie dziwię się kibicom Lechii Gdańsk. Sytuacja, w której kibice wygwizdują swojego byłego zawodnika, który ponadto trafia do drużyny, z którą mają "kosę", to sytuacja, z którą spotyka się cały piłkarski świat. W Polsce wygwizdywany był i będzie każdy piłkarz, który trafi do znienawidzonego zespołu. Nierzadko przez swoich kibiców. W innych europejskich ligach także. Kilka lat temu Ashley Cole trafił z Arsenalu Londyn do Chelsea Londyn i kibice nie mogą wybaczyć mu tego do dziś. Jeszcze wcześniej Luis Figo przeszedł z FC Barcelony do Realu Madryt (nieporównywalnie większa "zdrada") i w jego kierunku rzucano monety, butelki, a nawet świńską głowę.

Kibice gwiżdżą na nielubianych zawodników na każdym kroku, podobnie miał swego czasu Karol Piątek, kiedyś piłkarz Arki Gdynia, a później kapitan Lechii. Nie jest to najbardziej kulturalne zachowanie na świecie, ale tak po prostu się w piłce nożnej (koszykówce, siatkówce...) dzieje. Jeśli pan Grzegorz Milko o tym nie wie, to może po prostu nie powinien zabierać głosu? Nie mi oceniać. Jednak "idiota" na wizji w jakimkolwiek kontekście to zawsze będzie gruby nietakt.

Inna sprawa, że kibice Biało-zielonych mogą do Wołąkiewicza czuć wyjątkową niechęć. Defensor wielokrotnie manifestował swoją miłość do klubu, obiecał, że zostanie. Miał prawo, ale mógł to załatwić inaczej, tym bardziej, że niejednokrotnie nosił opaskę kapitańską, a to zobowiązuje.

Patryk Siedliński, MMTrojmiasto.pl

Czytaj więcej o Lechii Gdańsk

:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto