Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cenne zwycięstwo AZS-u Uniwersytet Gdański

Redakcja
Sławomir Żylak
Koszykarki AZS-u Uniwersytet Gdański wróciły z tournee po Małopolsce. Do Gdańska przywiozły niezwykle cenne zwycięstwo, odniesione w hali krakowskiej Wisły.

W drugim etapie rozgrywek Pierwszej Centralnej Ligi Koszykówki Kobiet w obecnym sezonie wiele drużyn decyduje się na łączenie wyjazdów i rozgrywanie meczowych maratonów. Tym śladem poszły koszykarki AZS-u Uniwersytet Gdański, które w sobotę udały się do Krakowa by najpierw, w niedzielę, zmierzyć się w podkrakowskich Piekarach Małopolskich z tamtejszą Siemaszką, w poniedziałek zaś w stolicy Małopolski stanąć naprzeciw Wisły McArthur II Kraków. Z tego wyjazdu gdańszczanki przywiozły jedno zwycięstwo.

W ciągu niespełna tygodnia akademiczki rozegrały dwa pasjonujące mecze przeciwko Siemaszce Piekary. Najpierw u siebie w dramatycznych okolicznościach wygrały 45:44, w rozgrywanym zaś w niedzielę w Piekarach Małopolskich rewanżu, po niezwykle wyrównanym meczu rozstrzygniętym ponownie w samej końcówce musiały uznać wyższość rywalek liderujących w grupie D, przegrywając 65:69.

Niedzielne starcie lepiej rozpoczęły gospodynie, które już po 3 minutach, dzięki skutecznej grze Elżbiety Zawadki, Grażyny Witkoś i Justyny Maruszczak prowadziły 11:2. Wydawało się w tym momencie, że podobnie jak w wielu wyjazdowych meczach w tym sezonie, tak i tym razem gdańszczanki oddadzą pole rywalkom i nie będą potrafiły pokazać atutów, dzięki którym są tak groźne we własnej hali.

5 punktów zdobytych w krótkim czasie przez Agnieszkę Golemską pozwoliło jednak akademiczkom nawiązać kontakt z przeciwnikiem. Ofiarna, konsekwentna obrona i skuteczna postawa w ataku opłaciły się. Na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty gdański zespół, po dwóch celnych rzutach osobistych Marleny Rulewicz, pierwszy raz tego dnia wyszedł na prowadzenie. Chwilę wcześniej na parkiecie rozegrał się jednak dramat - po zderzeniu z rozpędzoną rywalką faulowana chwilę wcześniej kapitan AZS-u Natalia Rościszewska doznała kontuzji kolana, po której zmuszona była opuścić parkiet. Dwa rzuty osobiste - skutecznie - wykonała za nią Katarzyna Wydra. Pozbawiony swej liderki zespół walczył dzielnie, kończąc kwartę wynikiem remisowym - po 17.

O tym jak cenną dla zespołu zawodniczką jest Natalia Rościszewska, można było się przekonać w połowie drugiej odsłony meczu, kiedy to kapitan gdańskiej ekipy dała pokaz charakteru i zdecydowała się poświęcić swe zdrowie dla drużyny, wchodząc na parkiet mimo bólu w kontuzjowanym kolanie. Jej koleżanki kontrolowały sytuację w tej części gry, utrzymując 2-3-punktową przewagę nad Siemaszką, którą pod koniec pierwszej połowy za sprawą skutecznych akcji Marleny Rulewicz, Martyny Hołowni i rzutów osobistych Natalii Rościszewskiej zdołały jeszcze zwiększyć, dzięki czemu na dużą przerwę schodziły prowadząc 44:38. W tym czasie zanotowały wysoką, niemal 50-procentową skuteczność z gry, niewiele też ustępowały rywalkom w walce pod tablicami (13 zbiórek przy 14 w wykonaniu Siemaszki).

Od początku trzeciej kwarty obraz gry nie zmienił się. Ciągle przewaga AZS-u nie była wysoka, utrzymywała się jednak na stałym poziomie i wydawało się, że akademiczki mają mecz pod kontrolą. Dobrą partię rozgrywała Marlena Rulewicz, dobrą zmianę dała też Martyna Hołownia. W końcówce kwarty trzypunktowy rzut Agnieszki Wilk zmniejszył różnicę punktową do 2 "oczek". O wszystkim miała zadecydować ostatnia kwarta.

Gdańszczanki rozpoczęły ją prowadząc 55:53 i już po 30 sekundach, za sprawą Justyny Maruszczak, na tablicy pojawił się wynik remisowy. Po chwili ta sama zawodniczka trafiła jeden z rzutów osobistych, dając Siemaszce skromną, jednopunktową przewagę. AZS UG szybko jednak odzyskał prowadzenie, i gdy w połowie ostatniego aktu tego dramatu zza linii 6,75 m trafiła Agnieszka Golemska wydawało się, że drugie w sezonie wyjazdowe zwycięstwo jest bliżej niż kiedykolwiek. Tym bardziej, że koszykarki Uniwerku grały jak u siebie: pewnie, zdecydowanie, nie zrażając się niecelnymi rzutami czy udanymi akcjami rywalek, stale utrzymując niewielkie prowadzenie.

Sytuacja wymknęła się spod kontroli w najmniej oczekiwanym momencie. Najskuteczniejsza tego dnia w szeregach gospodyń Agnieszka Wilk popisała się serią skutecznych akcji w ostatnich 3 minutach meczu. Po jednej z nich, na 96 sekund przed końcem wyrównała, by dokładnie minutę później dać Siemaszce prowadzenie. W nerwowej końcówce spotkania dwa rzuty osobiste wykorzystała jeszcze Elżbieta Zawadka, rozstrzygając tym samym o losach pojedynku. Ostatnie pięć minut Siemaszka wygrała 10:3, cały zaś mecz 69:65, rewanżując się tym samym akademiczkom za pechową porażkę w Gdańsku.

Podopieczne trenera Włodzimierza Augustynowicza miały prawo czuć się rozżalone. Rozegrały dobre spotkanie, a biorąc pod uwagę ich dotychczasowe mecze wyjazdowe - bardzo dobre, zwycięstwo zaś, na które ciężko pracowały przez cały mecz straciły w samej końcówce, po kilku nieudanych, niezakończonych celnym rzutem akcjach i skutecznych kontrach rywalek. Co gorsza, w tym meczu straciły też kapitana, kontuzja Natalii Rościszewskiej uniemożliwiła jej bowiem udział w poniedziałkowym starciu z Wisłą II. W tym kontekście jeszcze większe wrażenie budzi to, co stało się dzień po porażce z Siemaszką w hali Białej Gwiazdy.

Domeny.PL Siemaszka Piekary 69:65 AZS UNIWERSYTET GDAŃSKI
(17:17; 21:27; 15:11; 16:10)


AZS UG:Agnieszka Golemska 21 (4x3), Marlena Rulewicz 12, Martyna Hołownia 9, Justyna Wróbel 9, Natalia Rościszewska (c.) 6, Maja Stachura 4, Paula Kamińska 2, Katarzyna Wydra 2, Marta Cieślicka 0.

Domeny.PL Siemaszka: Agnieszka Wilk 19 (3x3), Elżbieta Zawadka 12, Grażyna Witkoś 9, Justyna Maruszczak 8 (1), Agata Szołtysek 7, Monika Lelek 6, Agata Czopor 3 (1), Anna Panek (c.) 3 (1), Katarzyna Kuzio 2, Paulina Adamowicz, Natalia Smorul.

Po pechowej porażce z Siemaszką, pechowej podwójnie, bo okupionej stratą liderki zespołu Natalii Rościszewskiej, koszykarki AZS-u Uniwersytet Gdański pokazały charakter, pokonując następnego dnia w Krakowie rezerwy zeszłorocznego finalisty Final Four Euroligi - Wisłę McArthur II Kraków.

Akademiczki nie miały łatwego zadania - do meczu z Wisłą przystępowały zaledwie dzień po meczu, który na długo zapadnie im w pamięć - nie dość, że w spotkaniu, które, wydawałoby się, kontrolowały niemal od początku do końca pozwoliły sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatniej minucie, to jeszcze w z pozoru niegroźnej sytuacji kontuzji doznała jedna z najważniejszych zawodniczek.

Chęć powetowania sobie straconego w Piekarach punktu, a także świadomość większej odpowiedzialności za wynik, jaka wobec braku Natalii Rościszewskiej spoczywała na każdej z gdańszczanek podziałały jednak mobilizująco. Po dość trudnym początku meczu, gdy przez pierwsze kilka minut - nie licząc akcji Mai Stachury - ciężko było akademiczkom oswoić się ze specyficznymi koszami w hali Wisły, gdański zespół za sprawą "trójki" niezawodnej Agnieszki Golemskiej wyszedł na prowadzenie. Co prawda zaraz w identyczny sposób odpowiedziała Paulina Gajdosz, to jednak reprezentantki Uniwerku przejęły inicjatywę i pewnie wygrały pierwszą kwartę 17:10.

Do przerwy dominowały koszykarki z Gdańska, które świetnie broniły, przez całą pierwszą połowę pozwalając młodym rywalkom na zdobycie zaledwie 17 punktów, ofiarnie też walczyły o zbiórki pod obydwiema tablicami. Krakowska środkowa Anna Soszyńska, liderka ligowej klasyfikacji zbiórek z imponującą średnią 15,3 na mecz robiła co mogła, mimo jednak iż zebrała w całym spotkaniu aż 14 piłek, to AZS UG był tego dnia lepszy w walce pod koszem. Braki kadrowe wymusiły dużą rotację w składzie gdańskiej ekipy, która jednak przełożyła się na zespołową grę - punktowały niemal wszystkie zawodniczki, które wybiegły na parkiet.

W drugiej połowie krakowianki podjęły walki o wynik, czego wyrazem była wygrana nieznacznie trzecia kwarta. Przed ostatnią odsłoną tego widowiska AZS UG prowadził jednakże różnicą 9 punktów i wydawało się, że spokojnie dotrwa z tą przewagą do końca.

Emocje miały jednak jeszcze nadejść. W końcówce spotkania gdańscy kibice śledzący relację online przeżyli chwile grozy - na niespełna dwie minuty przed końcową syreną, w przeciągu kilkudziesięciu sekund koszykarki Białej Gwiazdy trzykrotnie trafiły zza linii 6,75 m, zmniejszając stratę do niebezpiecznej granicy 4 "oczek". Końcowe sekundy były więc dość nerwowe, tym bardziej, że krakowianki zaczęły szukać faulu. Udało im się to jednak zbyt późno - rzuty osobiste Pauliny Gajdosz oddawane już po czasie zmniejszyły jedynie rozmiary porażki. AZS Uniwersytet Gdański wygrał drugie w tym sezonie spotkanie wyjazdowe.

Weekendowe tournee AZS-u należy ocenić pozytywnie. Przy odrobinie szczęścia gdańszczanki mogły wrócić nad morze z kompletem zwycięstw, pech sprawił jednak, że mimo dobrej gry z Siemaszką w samej końcówce zwycięstwo wymknęło się z rąk. Dużo większą stratą jest jednak kontuzja Natalii Rościszewskiej. Oby kapitan Uniwerku wróciła do zdrowia jak najszybciej, już w sobotę bowiem przed akademiczkami kolejny trudny i daleki wyjazd - do Jeleniej Góry na mecz z Finepharmem Karkonosze.

Wisła McArthur II Kraków 50:52 AZS UNIWERSYTET GDAŃSKI
(10:17; 7:12; 15:12; 18:11)


AZS UG:Agnieszka Golemska 17 (2x3), Martyna Hołownia 9, Maja Stachura 8, Marta Cieślicka 6, Paula Kamińska 6, Marlena Rulewicz 4, Justyna Wróbel 2, Katarzyna Wydra 0, Natalia Rościszewska (c.).

Wisła McArthur II Kraków: Paulina Gajdosz 17 (2x3), Aleksandra Ćwięk 15 (1), Katarzyna Gawor 6, Karolina Fiejdasz 5, Anna Soszyńska 3 (1), Magdalena Musiał 2, Jessica Musijowska 2, Katarzyna Homoncik 0, Katarzyna Pasek 0, Laura Wójtowicz 0, Klaudia Kąsek.

.

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

Torpedownia w Gdyni

Zamarznięta Gdynia Orłowo

Fotospacer po Siedlcach
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto