Ceny na stacjach biją rekordy

Ceny hurtowe w Grupie Lotos i PKN Orlen zmieniają się nawet kilka razy w tygodniu. Niestety, w ostatnich tygodniach częściej rosną niż spadają.

Chociaż w ubiegłym tygodniu oba koncerny dwukrotnie obniżyły ceny benzyny łącznie o ok. 150 zł za tysiąc litrów, a oleju napędowego o 100 zł, na stacjach cena litra paliwa nie spadła o kilkanaście groszy, a wahnęła się w dół zaledwie o 2-3 gr. Stacje benzynowe - te sieciowe i prywatne - z opóźnieniem bowiem reagują na zmiany cen hurtowych w rafineriach. Wahania cen na stacjach także są zdecydowanie mniejsze.
- To się tak szybko nie przekłada - tłumaczy Dariusz Gierak, współwłaściciel stacji benzynowej. - Jeżeli cena hurtowa rośnie drastycznie, aby nie wywoływać szoku u klientów podwyżki na stacjach są stopniowe i w mniejszej skali. Z drugiej strony, kiedy cena hurtowa spada, stacje wprowadzają obniżki stopniowo, z opóźnieniem, aby zrekompensować straty poniesione wcześniej, a wynikające z opóźnionych podwyżek.
Do obniżek nie skłania też utrzymujący się wysoki popyt na paliwa gotowe w kraju. Ceny przy dystrybutorach nie zmieniają się także tak często, ponieważ stacje benzynowe reagują z opóźnieniem, aby najpierw wyczerpać zapasy paliwa dostarczone po wyższych lub niższych cenach hurtowych. Dopiero z nową dostawą widoczna jest reakcja.
- Ostatnio, niestety, dominowały podwyżki cen hurtowych - mówi Gierak. - Nie działamy także w próżni i musimy obserwować, co dzieje się u konkurencji. Myślę jednak, że ceny są już na tak wysokim poziomie, iż można oczekiwać przełamania i obniżek na stacjach. Chociaż kto wie? Ostatnio jednak oba koncerny znowu podniosły nieznacznie ceny hurtowe.
Benzyna zdrożała od soboty o 25-45 zł za tysiąc litrów, a olej napędowy o 23 -25 zł. W najbliższym czasie kierowcy nie powinni zatem spodziewać się istotnych obniżek. Kiedy może się to stać? Muszą poczekać na trwały spadek notowań ropy naftowej i paliw gotowych na światowych rynkach. Wtedy krajowe koncerny częściej będą skłonne do obniżania cen hurtowych. To z kolei stopniowo zaczęłoby się przekładać na niższe ceny paliw przy dystrybutorach.